Rozdział 47 - Dadzawa

1.2K 95 189
                                    

Po prawie godzinnej debacie i wręcz kłótni Midoriyi i Kirishimy, Ci w końcu doszli do porozumienia. Musieli wymyślić coś wybitnego, dlatego ich dyskusja była mocno żywa. W końcu chodziło o nazwę dla supertechniki, czyli w ich mniemaniu był to wręcz zaszczyt, by móc coś takiego zrobić i, że to oni zostali wybrani. Mimo że Mayumi wybrała tak naprawdę tylko Izuku. Jednak obydwojgu tak naprawdę była wdzięczna za pomoc. Co jednak nie zmieniało tego, że w tej dyskusji wiele razy się pogubiła i ostatecznie wyłączyła z niej.

- Kato! - podbiegli do niej obydwaj i pochylili się nad nią, będąc kilka centymetrów od jej twarzy. Patrzyli się na nią wyłupiastymi oczami, ewidentnie z siebie zadowolonymi. - W końcu doszliśmy do porozumienia i pół nazwy wymyśliłem ja, a pół Izuku i stanęło na tym, że będzie to "Blinding knockout"! - powiedział rozemocjonowany Kirishima, zaciskając pięści i spoglądając w stronę dachu, jakby chcąc przedstawić się w dumnej pozie.

- Jakoś mi nie ciężko zgadnąć kto którą połowę wymyślał. - powiedział powoli, patrząc uważnie to na jednego, to na drugiego. Widziała, że oczekiwali tego co powie i jaką ocenę da.

Kato trochę zwiała kiczem ta nazwa.

- Jest świetna. - uśmiechnęła się do nich i ich przytuliła. Nie miała serca im tego powiedzieć. W końcu wymyślili ją dla niej i nie była aż tak najgorsza. Już i tak zwaliła na nich odpowiedzialność za tę czynność, więc głupio było jej więcej od nich chcieć teraz.

Za to obserwujący ich z daleka Aizawa, patrzył spod byka na scenę ich przytulonych.

- Zazdrosny? - spytała Midnight, podchodząc do Shoty i stojącego obok Hizashiego.

- O swoją ukochaną, malutką i przesłodką córeczkę? Zawsze jest! - Zaśmiał się Yamada, a Aizawa popatrzył na niego z politowaniem i spojrzał z powrotem na Kato, która teraz odeszła z powrotem na swoje stanowisko treningu. Odetchnął z ulgą i spojrzał teraz na obydwojga bohaterów, którzy z uśmiechami na twarzy go obserwowali.

- Wiesz, że kiedyś będzie z kimś prawda? Nie uchronisz jej przed tym nie ważne jak będziesz się starał. - Zaśmiała się Midnight, a stojący obok Present Mic się cały napiął.

Znów rozmowa o tym. Czy zacięła im się płyta? Byli aż tak mocno mentalnymi dziećmi, że ich to bawiło?

- To jeszcze dziecko, więc będę ją chronił tyle ile się da. - odpowiedział chłodno i skierował swój wzrok znów na córkę, która teraz po prostu stała. Pewnie zastanawiała się nad nową supertechniką skoro tamtą ma skończoną.

Za to Yamada od razu wychwycił sens tych słów, których poza Shotą tylko on w ten sposób rozumiał. I wiedział z czego wynikają i jak mocno siebie to w Aizawie i jak nigdy nie wybaczył tego światu. Nie ważne jak ukrywał, nie ważne jaki się zdawał.

Midnight jednak nie wiedziała, więc jej reakcja nie była w żaden sposób inna, niż śmiech z nadopiekuńczego tatusia.

- Ta, tylko to dziecko według prawa jest legalne już od trzech lat, więc nie zdziw się jak za zatłuczenie jakiegoś chłopaka to Ciebie wsadzą za kratki, a nie jego. - odpowiedziała ze śmiechem ale i również politowaniem Midnight, która jak zwykle myślała tylko o jednym.

Za to Aizawa odwrócił się do niej nagle i spojrzał z tak potwornym obrzydzeniem, jakby sam jej obraz powodował wymioty.

- Dopóki nie będzie pełnoletnia, czyli dopóki jest pod moją opieką, to nie dopuszczę do tego. - powiedział chłodno, ale jego twarz zdradzała prawdziwe i żywsze emocje. Nawet Midnight przeleciały ciarki po plecach, widząc go takiego. - Mam tylko nadzieję, że nie jest za późno, bo jak przyjdzie do mnie ze złamanym sercem to nie ręczę za siebie.

Unwanted child - Hawks x Oc [Poprawki]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz