Po zamkowym dziedzińcu biegła piękna młoda dziewczyna o ciemnych włosach i oczach niebieskich jak głębia oceanu, jej promienny uśmiech pozdrawiał każdego kogo spotkała na swojej drodze. Była uczesana długi warkocz który sięgał aż do pasa, długi welon falował na wietrze a kwiecista suknia podskakiwała razem z nią.
Mimo że chmury Wawelu były obskórne i nieprzyjemne to ona odkąd została królem Polski nie mogła wyobrazić sobie innego domu. Każdy z poddanych kochał swoją królową i kłaniał się jej do stóp ale jej ciągle czegoś brakowało, i to nie były nowe szaty, perły czy przyjaciele bo ich miała co niemiara. Brakowało jej matki oraz siostry tej która żyła jaki tej która dawno temu odeszła z tego świata. Lecz najbardziej brakowało jej babki która opiekowała się nią przez całe życie gdyż matka zwracała uwagę na jej siostry a nie na nią. Miała nawet w ogóle nie zostać królem ale na szczęście ojciec postanowił inaczej. Spacerowała teraz przez zamkowe ogrody i wysłuchiwała się śpiew ptaków. Szła by tak dalej gdyby nie usłyszała za sobą wołania, i tak to była jej zaufana dwórka opiekunka i najlepsza przyjaciółka Margit.
CZYTASZ
~Wawelska Lilia i dziki Litwin~
Historical FictionTo moja fikcja historyczna i nie wszystko jest zgodne z rzeczywistością.Inspiracją oczywiście Korona Królów :) Opowieść przedstawia losy dwóch królów Jadwigi Andegaweńskiej i Władysława Jagiełły. Co byłoby gdyby Jadwiga Andegaweńska przeżyła i oboje...