2. Tu, gdzie pochowano Boga

6 1 0
                                    

Lilith stała obok drzwi prowadzących do oślizgłej piwnicy, w której Asmodeusz spotkał się z kilkunastoma Aniołami Nocy, by przekonać ich do swoich poglądów. Ostatnio zajmował się tylko tym. Szukał tych jeszcze niezdecydowanych i zwoływał sekretne spotkania, roztaczając przed nimi wizje pięknego świata bez aniołów, które strzegły moralności. Wszystko miało być dozwolone i to przeważnie kusiło byłych anielskich wojowników. Byli gotowi wyrżnąć połowę swoich pobratymców, byleby mogli robić, co im się żywnie podobało. Matkę demonów ogarniał strach za każdym razem, gdy o tym myślała, bo nawet ona nie darzyła Dnia aż taką nienawiścią, aby ich zniszczyć. Mimo błędów, jakie popełniali, musiała przyznać, że generalnie chronili ludzkość przed demonicznymi istotami czy tymi bardziej zbuntowanymi aniołami. Ona lepiej niż ktokolwiek inny rozumiała, że dobre uczynki nie kasują złych, ale i tak zaprzeczanie, że Dzień zajmował się wyłącznie utrudnianiem życia Nocy było solidnym przerysowaniem, lecz Asmodeusz wykorzystał je nie raz w przeciągu ostatnich trzech dni.

Kobieta od zawsze wiedziała jak wspaniale jej dawny ukochany potrafił manipulować ludźmi, ponieważ sama wielokrotnie padała ofiarą jego kłamstw, ale przez te lata, kiedy nie byli razem, opanował tą sztukę tak doskonale, że bez problemu przeciągał prawie każdego na swoją stronę. Z małymi wyjątkami, jakimi były Lilith i Ami, dawna kochanka anioła. Jedna z nich już nie żyła, a druga szpiegowała Asmodeia, co również mogło skończyć się szybką śmiercią, aczkolwiek matka demonów w to wątpiła. Gdyby Asmodeusz dowiedział się o tym, że go oszukiwała, to z pewnością zgotowałby jej o wiele gorszy los i śmierć byłaby dla niej ratunkiem. Kobiecie udawało się jak na razie zamydlić mu oczy na tyle, by zabierał ją ze sobą na spotkania, ale nie wystarczająco, żeby zdradzić jej szczegóły planu, jaki miał dla budowanej przez siebie armii. Liczyła, że to wkrótce się zmieni, ale coraz częściej wydawało jej się, iż musi się bardziej postarać przy graniu rozkochanej w nim dziewczyny. Oznaczało to pójście z Asmodeuszem do łóżka i na samą myśl o tym Lilith zbierało się na wymioty.

Pierwsza żona Adama nawet nie pamiętała, kiedy dokładnie współżyła z byłym ukochanym po raz ostatni. Kojarzyła jedynie jak potwornie czuła się tamtej nocy. Mężczyzna boleśnie ją pobił do takiego stopnia, że przez kolejne tygodnie jej ciało pokryło się siniakami, jakby ktoś oblał ją fioletową farbą. Gdy skończył ją bić, to od razu zaczął przepraszać, zwalając winę na alkohol. Lilith była tak zszokowana i przestraszona, że nie słyszała ani słowa z jego tłumaczeń i nie wiedziała jak przeszedł od nich do nagabywania jej, aby się kochali. Nie czekał na to aż się zgodzi, lecz wziął sobie to, co na miał ochotę. Kobieta wciąż trzęsła się po jego ataku agresji i nie wyrwała mu się, kiedy ją rozbierał i popchnął stanowczym ruchem na łóżko. Później leżała przez wiele godzin bez ruchu, nasłuchując oddechu swojego chłopaka i marząc o końcu tej nocy. Nikomu o tym nigdy nie powiedziała, ale to właśnie owe zdarzenie przeważyło szalę i zrywając z nim, była pewna, że więcej do niego nie wróci. Niestety, musiała złamać daną sobie obietnicę.

Drzwi do pomieszczenia się otwarły i wylała się zza nich fala aniołów wyglądających na naładowanych energią. To znaczyło, że Asmodeuszowi się powiodło po raz kolejny. Lilith przybrała natychmiast znudzoną, ale jednocześnie nieco zaciekawioną minę, mając nadzieję, że twarz nie zdradzi tego, o czym przed chwilą myślała. Powinna grać zakochaną i nie kwestionującą niczego, co mówił mężczyzna. Tak było bezpieczniej.

Asmodeusz wyszedł z piwnicy na samym końcu i łatwo było zauważyć, jak przebiegło spotkanie. Podchodził do niej z dumą i satysfakcją, prężąc się, jakby wygrał kolejną walkę. Anioł objął Lilith w pasie i zaborczo złapał jej wargi między swoje. Kobieta poddała się pocałunkowi, ale z przestrachem stwierdziła, że wyczuła w jego oddechu alkohol. Pił w trakcie zebrania. Znowu.

RozgrzeszenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz