Minęły dwa dni co oznaczało, że dziś był piątek. Przez minione dni coraz gorzej przyjmowała ciszę. W jej myślach coraz to mocniej wwiercał się cichy szept, że może on już nie wróci. Serce naiwnie mówiło, że ją kocha, a miłość tego zrobić nie może. Nie może, lecz skąd ta pewność drogie serce? To, że jej nie potrafiłoby zrobić, nie znaczy, że kogokolwiek innego również. Rozum mówił, że jeśli faktycznie ją kocha to nadal było to nielogiczne zerwać z nią przez taką głupotę. A jeśli nie, również byłoby to dziwne, przy tylu ich niedokończonych wątkach. Jednak w jej naiwnej główce zawsze wygrywał jeden argument. Wizja. Obiecuje ona, że przecież będą razem już na zawsze. Do tego dąży przyszłość przecież. Natomiast była jeszcze jedna opcja przez te wszystkie dni. Hawksowi mogło się coś stać. Podczas misji, lub gdzieś indziej mógł go ktoś zranić, a on nie był w stanie teraz odpisywać. Jeden z najbardziej niebezpiecznych zawodów i jeden z najbardziej rozpoznawalnych bohaterów, mający wielu wrogów. Keiga łatwo dostać nie było, ale co jeśli przez ich kłótnie był rozkojarzony i przez to źle skończył? Tyle się nie odzywania po prostu ją niepokoiło.
Panika, tyle miała w głowie. Jednak na to ostatnie szybko dostała odpowiedź, bo aż w piątek rano. Napisał, że z nim wszystko dobrze i o to ma się nie martwić, gdy dostał od niej masę panicznych wiadomości o tym, czy leży może gdzieś w rowie.
Przez ten czas jedyne co mogła robić, to ćwiczyć Blinding knockout, ponieważ bat miała odebrać dopiero dziś. Jednak były również plusy tych dni. Dziś wieczorem idzie zamiast do akademika, to do ojca i będą razem jeść kolacje oraz oglądać film. Jak za dawnych dni, gdy razem mieszkali. W jej domu. Tym jedynym i prawdziwym, który tak naprawdę miała. Nawet nie myślała przez cały ten czas jak za nim tęskni. Jednak było to pierwsze miejsce w którym czuła się tak bezpiecznie. Tęskniła za nim jak niemowlę za matką. Ostoja spokoju i bezpieczeństwa. Tyle chciała i tam miała. Mimo to doceniała chociaż to, że ojciec trochę był. Nie jak dawniej, nie codziennie, nie budził jej, nie mówił dobranoc, nie czekała na niego w domu po zajęciach i nie mogła pójść gdy miała koszmar lub nagle wpadła jej jakaś myśl do głowy. Nie było tego, ale przynajmniej nie stracili kontaktu...
Mayumi biegła właśnie przed treningiem do warsztatu. Zapukała głośno trzy razy i od razu weszła.
- Dzień dobry. - odruchowo zrobiła unik, ale tym razem nic nawet w nią nie próbowało walnąć. Popatrzyła zdziwiona na Hatsume, która nie zwracała na nią uwagi i siedziała przy swoim stanowisku. Za spokojnie dziś i wydawało się to nazbyt podejrzane. Podeszła do niej bliżej i odchrząknęła głośno. Liczyła, że Hatsume sama wyjaśni swój dziwny stan.
- O hej! Nie zauważyłam Cię! - zerwała się od razu, jakby nagle powróciły w nią te wszystkie pokłady energii z którymi była mocno kojarzona. Widząc w Mayumi klientkę robiła ponad normę, by ona mogła być zadowolona, że to właśnie ją wybrała. Mimo że większego i lepszego wyboru Mayumi nie miała. Poza tym dla samej Hatsume była to nauka czegoś nowego, więc dwie pieczenie na jednym ogniu. Człowiek pasji i ekonomi. Zazdrościła jej Mayumi tego zapału, samozaparcia i niezrażenia się mimo najpewniej wielu porażek.
Hatsume wyciągnęła z jednym z szuflad coś w kształcie walca. Miało na około 30 cm, a Mayumi domyślała się, że jest to główka od bicza, a reszta jest w niej schowana.
Kato patrzyła na to jak zahipnotyzowana. Jej broń, jej własna machina tortur. Uśmiechnęła i wyciągnęła rękę by móc go wziąć od różowowłosej, ale ta szybko zabrała rękę.
- Nie tak szybko. Na początek pokażę Ci jak to działa. - wstała i skierowała się do najbardziej pustego miejsca w pomieszczeniu, które i tak było bardzo zagracone. - Tu jest główny przycisk. - przycisnęła przycisk znajdujący się w górnej części bata, a z jego środka wyleciał bat, który miał około 3 metry i rozwalił kilka szklanych monitorów przed nimi. Mayumi od razu zastygła i wybałuszyła oczy, zastanawiając się czy uciekać, czy może udawać głupa, że to nie ich wina. Zniszczyły coś tak drogiego... ojciec ją zabije! - Paradoksalnie to się często tu zdarza. - odpowiedziała patrząc na rozbite szkło. - Ale to Ty masz się uczyć nim władać.
CZYTASZ
Unwanted child - Hawks x Oc [Poprawki]
FanfictionDziecko wychowane w bólu i cierpieniu nie jest świadome, że są one czymś nienaturalnym. Widzi bawiące się dzieci na placu zabaw, które są szczęśliwe, pełne życia i nadziei, a koło nich troskliwych rodziców. W głowie zaczynają narastać po raz pierwsz...