Wiatr i cisza.
Tylko tyle można było usłyszeć. Malusieńki Japonia nie tak dawno adoptowany przez Chiny, a z nim Tajwan, Hong Kong i Korea Południowa. Wszyscy trzej stali przed sporej wysokości czarną bramą.
- Jak myślący, dlaczego sensei nie pozwalający nam przez nią przechodzący? - Zapytał Hong Kong.
Korea zmierzył ją wzrokiem od góry do dołu.
- Przecież tam nic nie ma! Aniki przesadza!
- A może to jakaś tajemnica? - Zasugerowała Tajwan.
Japonia podszedł bliżej kraty i chwycił ją dwoma malutkimi rączkami.
- Mimo, że jestem tu dłużej od was, to nie wiem co tam jest...
Cała czwórka zbliżyła się do prętów i zaczęła się rozglądać w poszukiwaniu czegoś interesującego. Mimo to brama była zabezpieczona, a w oddali można było zauważyć jedynie drzewa i drogi. Japończyk wierzył, że coś tam może kryć.
- Być może to tam kiedyś spotkamy inne kraje. - Rzekł ciekawsko.
- Co byście chcieli zrobić, jeśli osiągniemy niepodległość? - Zapytała uśmiechnięta od ucha do ucha Mei. - Bo ja chciałabym pójść do jakiś sklepów na zachodzie i kupić masę pięknych sukienek!
- Wystąpić przed publicznością! - Podskoczył Południowy.
Leon poprawił swoją kitkę.
- Może poznający jakąś ładną dziewczynę.
- My nie jesteśmy wystarczająco uroczy? - Prychnęła brunetka.
- A-a ty Japonio? - Spytał Hong Kong, starając się zmienić temat.
Kiku zamyślił się. Czego właściwie chciał? Tak naprawdę było mu dobrze u Chińczyka i nie wyobrażał sobie wyjść przez tą ogromną bramę.
- Cóż... Myślę, że zrobić coś, aby być potężnym krajem. Yao byłby ze mnie dumny...
- W dechę marzenie! - Rzucił Korea.
- Jedzenie gotowe-aru! - Zawołał ich Yao, więc wszyscy ruszyli w stronę domu.
Kruczowłosy maluch zerknął jeszcze na czarne pręty i poszedł w ślady reszty.
Czy zostanę potężnym krajem?
...
Chiny westchnął.
Właśnie grał z Japonią w szachy. Nie robili tego od dawna, za to kiedyś lubili w nie grać, więc nie mógł się powstrzymać, żeby tego nie zaproponować. Wstyd było się przyznać, ale ewidentnie przegrywał.
Nie spodziewał się tego, gdyż kiedy jeszcze Japończyk był mały potrafił go przechytrzyć i zwyciężyć, ale tym razem Chińczyk nie dawał rady jemu koncentracji. Trochę zdziwił go ten fakt.
- Więc, jaki będzie twój ruch, Yao-san? - Zapytał po chwili Kiku.
Yao otrząsnął się i przeskoczył na kolejne pole.
- Wygląda na to, że wygram tą rozgrywkę-aru. - Uśmiechnął się na widok skupienia kruczowłosego.
Brązowooki przez dłuższą chwilę zastanawiał się jaka taktyka będzie najskuteczniejsza, za to ciemnowłosy promieniał.
CZYTASZ
NiChu - 🌸🍒Zaczekaj na mnie pod drzewem wiśni🍒🌸|Hetalia|
FanfikceTo mój pierwszy fanfic z Hetalii, z którego obecnie nie jestem zbytnio zadowolona. Przede wszystkim jest dość mocno inspirowany "Happy sugar life" więc proszę o wyrozumiałość. 🌸🍒Yao i Kiku od dawna mieli między sobą poważne konflikty. Wiele złych...