"SZTUKA KŁAMANIA"
wszystkim kłamcom, którzy chcą powiedzieć prawdę.
Nic nie trwa wiecznie. Kwiaty usychają, niedziela przemija, by dać miejsce poniedziałkowi, a złote rybki lądują w toalecie.
Płacz po utracie trzeciej już rybki w miesiącu zdaje się rozdzierać serce, a pewność, że to nigdy się nie skończy jest porównywalna z bólem, który czujemy w tamtym momencie. Aż w końcu po tygodniu katuszy i hektolitrach wylanych łez, kupujemy chomika. Podobnie jest z ludźmi, może nie naciskamy spłuczki w toalecie, aby się ich pozbyć, ale ich również w naszym życiu przewija się niezliczona ilość. Ktoś nagle zjawia się przypadkiem w naszej codzienności, dając nam swoją obecność, a my w zamian oddajemy mu siebie całego. W ten sposób zyskujemy przyjaciół, ale też ich tracimy. To pokazuje nam, że szczęście nie jest wieczne, ból także taki nie jest. Wszystko z czasem przemija i zostają nam jedynie wspomnienia, które również się zacierają i nie są tak wyraźne jak dawniej. Nic już nie jest takie samo jak dawniej.
Po śmierci mojej babci, która była dla mnie najdroższą przyjaciółką przez bardzo długi okres czasu nie umiałam się pozbierać. Wraz z jej śmiercią umarła cząstka mnie, a życie stało się bezbarwne. To właśnie wtedy zjawił się Herman. To on spróbował poskładać mnie do kupy i nadał mojemu życiu barw. Może nadal nie były to nasycone kolory, a jedynie wyblakłe plamy, ale byłam mu wdzięczna. Otrzymałam od niego wsparcie, które było mi potrzebne. Potrzebowałam bliskości drugiej osoby. Potrzebowałam jego.
Wiedziałam, że w tym wszystkim byłam cholerną egoistką, pozwalając mu przy mnie być, bo Herman Hughes zasługiwał na kogoś lepszego kogoś, kto naprawdę go pokocha i sprawi, że będzie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Bo Herman Hughes zasługiwał na wszystko, co najlepsze, a ja byłam zupełnym przeciwieństwem tego słowa.
Misiek: Dzień dobry, aniołku
Ja: Jest dwunasta. Nie śpię od jakiś czterech godzin...
Ja: Zgaduję, że Ty dopiero wstałeś.
Misiek: Człowiek chce być romantyczny, pokazać, że jego dziewczyna jest jego pierwszą myślą po przebudzeniu, a zostaje skrytykowany za miłość do spania. Smutne
Herman był typem romantyka i wręcz uwielbiał okazywać swoje uczucia słodkimi słówkami, wytrawnymi kolacjami lub wspólnymi podróżami. Kochał sprawiać, żebym czuła się wyjątkowa, a ja lubiłam to, że chce, abym tak myślała. Niestety sama taka nie byłam. Okazywanie czegokolwiek przychodziło mi z trudnością, a organizowanie jakichkolwiek niespodzianek nie było w moim stylu.
Ja: Przyznaj się, czego chcesz?
Misiek: Wiesz, mieliśmy się jutro spotkać, ale nie dam rady, aniołku.
Misiek: Nie gniewaj się
Nie byłam zła. Byłam rozczarowana. Przez ostatni czas rzadko miałam okazję widywać się z chłopakiem. Odwołał już kilka spotkań, tłumacząc to brakiem czasu, ale bałam się, że zwyczajnie mu się znudziłam i już nie chce ze mną być. Nie byłabym tym faktem zdziwiona, bo oczywistością było, że po jakimś czasie moje wady zaczną mu przeszkadzać. Wolałabym, tylko aby powiedział mi to wprost, a nie by mnie unikał. Niestety lub stety Hughes nie był zwykłym człowiekiem, a wręcz aniołem, który nie chciał ranić ludzi. Chciał ich uszczęśliwiać i przekazywać swoją pozytywną energię dalej.
Ja: Nie gniewam się, nic się nie stało.
Misiek: Wybacz
CZYTASZ
BEFORE DEATH
Novela Juvenil"Nie umieliśmy zdjąć masek, jedynie wcielać się w nowe role" Grupa wsparcia w sali teatralnej. Kilka krzesełek ustawionych w kształt koła i osoby, które wcale nie chciały tam być, ale z pewnych przyczyn musiały. Każdy dzień był inny, ale wokół nadal...