Rozdział 6

225 8 47
                                    

Pov Olgierd
Trzy dni później Natalia w końcu zgodziła się pójść ze mną na komendę. Nie było łatwo jej przekonać, ale jakoś się w końcu udało. Jakoś bardzo mnie tam nie ciągnęło, ale chciałem tam pójść w nadziei, że sobie coś przypomnę.

Przyjechaliśmy pod sam budynek. Spojrzałem na niego z podziwem. Był bardzo duży, ale to chyba normalne. Przecież to centralne biuro policji.

-Przypomina ci się coś?

-Nic...

-Nie martw się, wiedźmy do środka

Weszliśmy do środka. Wnętrze budynku było bardzo ładne. Weszliśmy po schodach na górę, co zważywszy na moje żebra nie było łatwe, i skierowaliśmy się do naszego wydziału. Po drodze spotkaliśmy faceta, który był w szpitalu, kiedy się obudziłem.

-No proszę, proszę. Kogo my tu mamy? Aspirant sztabowy Mazur i aspirant sztabowy Nowak... Co was tu sprowadza?

-Chciałam Olgierdowi pokazać komendę. Może sobie coś przypomni...

-Nowak, Ty sobie w kulki lecisz? Chyba miałaś być dzisiaj w pracy? A nie, jeszcze przyprowadzasz sobie turystów na komendę!

-Po pierwsze, dopiero jutro mam być w pracy, jest środa, co nie umie szef nawet zapamiętać dnia tygodnia? A po drugie, Olo tutaj pracuje, więc to nie jest żadna cholerna wycieczka! A teraz zejdź mi z drogi, zanim dopiero się wkurzę!

-Natalia, co tu się dzieje?-do dyskusji włączył się, jak się dowiedziałem, Zarębski

-Nic. Po prostu rozmawiamy sobie z szefem. Przyszłam z Olgierdem pokazać mu komendę

-Natalia, wiesz, że nie możesz się denerwować-powiedział jej coś do ucha, lecz ja tego nie usłyszałem

-Dobra. Chodź Olo, idziemy do naszego pokoju.

...

Pov Natalia
Po kłótni ze Szwarcem weszliśmy do naszego pokoju. Musiałam się uspokoić po kłótni na korytarzu. Usiadłam na swoim krześle, natomiast Olo zaczął się rozglądać po pomieszczeniu. Widziałam w jego oczach, że w ogóle nie poznawał tego miejsca. Usiadł na swoim krześle dalej oglądając się we wszystkie strony. W jednej chwili stanął jak wryty, a w jego oczach pojawiły się... Łzy?

-Olo, co się stało?

-Przypomniałem sobie coś

-Co takiego?

-Jak... Jak mnie... Torturowali i...-głos mu się załamał. Usiadł na krześle i zaczął cicho... Płakać. Poszedłam do niego i lekko go przytuliłam nie będąc pewna, czy nie będzie dalej źle reagować na mój dotyk. Po chwili jednak się we mnie wtulił cicho łkając.

-Ciii, uspokój się. Już jesteś bezpieczny...

-To, co mi tam robili... To było straszne...

...

Pov Olgierd
Po tym, co mi się przypomniało nie umiałem się skupić na niczym innym. Natalia była również bardzo zestresowana, ale starała się tego nie okazywać.
Od razu jak wróciliśmy poszedłem ko kuchni. W lodówce znalazłem jakieś piwo...

-Co ty robisz?

-Muszę się czegoś napić

-Zwariowałeś? Przecież bierzesz leki!

-Natalia, ja nie wytrzymuję! Nic nie pamiętam, nie pamiętam gdzie pracuję, co nas łączy, nikogo nie pamiętam! To mnie przerasta, rozumiesz?

-Wiem... Ale nie możesz pić. Nie możesz... Dla mnie też to jest trudne...

-Przypomniało mi się coś...

-Co? Co ci się przypomniało?

-Pamiętam... Chociaż nie... To niemożliwe

-Co pamiętasz?

-Pamiętam nasz... Układ? Romans? Nie. To przecież niemożliwe... Prawda?

-Tak, tak. To niemożliwe... -powiedziala spuszczając wzrok. Coś tu jest nie tak... Pomyślałem odkładając niechętnie piwo



_____
Tak, to ja. Żyję i tym razem nie zapomniałam😑

Natalia i Olgierd- będzie coś z tego? [Tom II] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz