Minęło parę dni od żartu i kłótni. Severus zgodnie z planem został ukarany zamiast Huncwotów. Lily nie odzywała się do Remusa. Dni płynęły zwyczajnie, poza tym, że Lupin czuł się coraz gorzej... było to związane nie tylko z kłótnią między nim a rudą, ale też z zbliżającą się pełnią. Bóle głowy i ogólna irytacja nie dawały mu spokoju. Większość wolnego czasu spędzał na samotnym siedzeniu i bezmyślnemu wpatrywaniu się w kartki starych książek. Tak też było tego dnia. Nie mógł się skupić mimo ciszy w bibliotece. Udało mu się w końcu przeczytać parę zdań, kiedy do bilbiloteki wparowali James, Syriusz i, o dziwo, Peter. Dosiedli się do Lunatyka.
- Um... hej Remus. Mówiłem to już chłopakom, ale tobie też powinienem... przepraszam za unikanie was. Nie chcę was stracić - blondyn aż za dobrze rozumiał co czuje Glizdogon - Chociaż moglibyście sobie oszczędzić niektórych żartów.
- James i Syriusz napewno żałują - zgromił dwójkę spojrzeniem, zanim zdążyli zaprostetować. Chciał żeby Peter czuł się dobrze wśród nich. Wystarczy, że inni się z niego śmieją.
- Ta... w każdym razie - czarnowłosy przerwał niezręczną ciszę - Lily cie szukała. Chyba chce z tobą pogadać.
Remus z początku nie chciał w to wierzyć. Wziął to za głupi dowcip, ale poważne spojrzenie chłopaka utwierdziło go w przekonaniu, że to jednak nie jest żaden żart. Wstał od zakurzonego stołu i rozejrzał się po starej, pokrytej kurzem i zapachem pergaminu bilbiotece. Po krótkiej chwili dostrzegł odcinające się od otoczenia, rude włosy. Od razu ruszył w kierunku dziewczyny.
- Lily... hej, słuchaj... przepraszam... ja po prostu nie chciałem stracić przyjaciół... a straciłem ciebie - odezwał się po upewnieniu się, że Huncowoci go nie usłyszą.
- To nie twoja wina... wiesz, wcześniej myślałam, że może wyszłoby ci z Syriuszem... ale on ma na ciebie nie koniecznie dobry wpływ. Nie zrozum mnie źle. Chcę twojego szczęścia... ale musisz umieć mu odmówić. Chyba nie skoczysz z wieży astronomicznej, jeśli Syriusz stwierdzi, że masz to zrobić?
- Głupie porównanie - skomentował - z resztą, umiem mu odmówić.
- Tak, widziałam parę dni temu - westchnęła czując, że nie zmieni jego zdania - Po prostu nie rób już takich żartów. Zgoda?
- Zgoda.
Podali sobie ręce. Cieszyli się, że chociaż względnie zażegnali spór, jednak... Lily martwiła się o Remusa. Wiedziała, że on oszukuje samego siebie.
- Okej, skoro załatwiliście już swoje sprawy, to może pójdziecie z nami na piwo kremowe? - James dopadł do nich i położył ręke na ramieniu Lily. Ta zirytowana odsunęła się
- Może. Nie wiem, mamy wypracowanie z wróżbiarstwa na jutro.
- No chodź, będzie fajnie! - obiecywał brunet, jednocześnie patrząc prosząco w jej oczy.
- Chyba znajdziemy chwilę - Remus spojrzał na rudą. Widział, że ta wolałaby zostać, ale nie chciał zostać potem sam z dwójką pijanych gryfonów. Poza tym, Lily to zawsze miłe towarzystwo.
- Uh... dobra. Jeden jedyny raz!
- Dzięki! Nie będziesz żałować - James puścił jej oczko i razem z Syriuszem pobiegli do dormitorium, już zaczynając rozmarzania o wieczorze.
- No to... do wieczora - rzucił zanim odwrócił się i pobiegł za Huncwotami - Poczekajcie no!
Jak tylko weszli do pokoju, szukający Gryffindoru rzucił się do szykowania się. Oczywiście musiał wyglądać idealnie, skoro miała być też Lily. Nieważne, że nie była to żadna randka, a tylko przyjacielskie spotkanie. Syriusz ledwie przeczesał ręką włosy i uznał, że jest gotowy. Remus w tym czasie czytał książkę o wróżbiarswie. Chciał dobrze napisać wypracowanie, żeby dostać jak najlepszą ocenę. Reszty Huncwotów najwyraźniej to nie obchodziło, bo Peter i James dalej się szykowali podczas gdy Syriusz rzucał w ich stronę kąśliwe uwagi.
CZYTASZ
O Wilku i Psie, którzy nie zauważyli miłości | Wolfstar
FanficHogwart trzyma więcej tajemnic niż mogłoby sie wydawać. Remus boi się przyznać do uczuć, co prowadzi do okropnych, krzywdzących sytuacji. Syriusz również ma sekrety, które nadszarpują zaufanie reszty Huncwotów do niego. Regulus wie coś czego nie pow...