Bang Chan
Jak się dowiedziałaś od [I.P.], mężczyzna, który odwiedził twój sklep, był to Bang Chan ze Stray Kids. Gdy tylko wszedł do środka, wiedziałaś, że skądś go znasz, a teraz wszystko się rozjaśniło.
- Bang Chan. - mruknęłaś, bawiąc się długopisem. - Co za niespodzianka.
Nagle twój telefon zawibrował, oznajmiając przyjście wiadomości. Odblokowałaś go i zobaczyłaś wiadomości od [I.P.], która przysłała ci link do posta na Twitterze. Otworzyłaś go bez zastanowienia, a gdy go zobaczyłaś, szczęka ci opadła. Bang Chan oznaczył twój sklep na swoim poście z koszulkami, podpisując go : Patrzcie co mamy. Ładne, prawda ?
Gdy się tak przyglądałaś temu postowi, drzwi się otworzyły i ktoś wszedł do środka.
- Dzień dobry. - ten głos.
- Oh dzień dobry. - podniosłaś wzrok znad ekranu i spojrzałaś na klienta, chociaż dobrze wiedziałaś kogo zobaczysz. - Już przynoszę zamówienie.
Położyłaś telefon na ladzie i poszłaś na zaplecze po paczkę. Kiedy wróciłaś, podałaś ją Bang Chanowi z uśmiechem.
- Przepraszam za to. - wskazał głową na telefon. - Mogę to usunąć.
- Nie trzeba. - odparłaś. - I tak nikt nie zwróci uwagi na to oznaczenie. Wy jesteście tam ważniejsi.
- Jakoś nie sądzę. - zaśmiał się, a jego głos wywołał na twoim ciele dreszcze. - Zobaczymy jak będziesz miała od jutra mnóstwo zamówień. Dam sobie rękę za to uciąć.
- Zakład ? - spojrzałaś na niego z rozbawieniem.
- Ok. - wyciągnął w twoją stronę dłoń, a ty ją uścisnęłaś. - Zadzwonię do ciebie w poniedziałek i powiesz mi ile masz zamówień.
- No dobrze. - schowałaś telefon do kieszeni. - Zobaczymy co z tego wyjdzie. W takim razie do usłyszenia.
- Do zobaczenia. - blondyn zabrał paczkę i wyszedł z lekkim uśmiechem na ustach, który zobaczyłaś w jego odbiciu w szklanej szybie.Minho
[D.N.] zdawał się być jeszcze bardziej podekscytowany jesienią niż dotychczas. Kiedy nadeszła pora na spacer, skakał i biegał po domu ze smyczą w pysku.
- Idę. - odparłaś i poszłaś założyć buty.
Gotowa, otworzyłaś drzwi i jakie było twoje zdziwienie, gdy przed twoim nosem pojawił się wodospad z nieba.
- Serio ? - mruknęłaś, patrząc na szczęśliwego psa. - Musimy ?
Wilczur szczeknął głośno, na co westchnęłaś i zabrałaś parasol. Droga do parku minęła ci szybko, gorzej z samym zielonym obszarem. Tam,[D.N.] zaczął się wyrywać, skakać, szczekać i wyć jak opętany.
- Co z tobą ? - mruknęłaś, starając się z całych sił utrzymać go na smyczy.
Niestety nie byłaś wystarczająco silna. Puściłaś smycz, a pies pobiegł przed siebie, nawet się nie oglądając.
- Wracaj ! - krzyknęłaś i ruszyłaś za nim biegiem.
Dogoniłaś go dopiero pod dachem nad wejściem do wysokiego budynku, w którym znajdowała się znana firma, ale akurat wyleciała ci z głowy jej nazwa.
- Dobrze się bawisz ? - rzuciłaś, łapiąc za smycz i dysząc ciężko. - Mogłeś powiedzieć, że masz ochotę na maraton. Rozgrzałabym się wcześniej.
Nagle drzwi za tobą otworzyły się, ukazując znaną ci osobę.
- O [T.I.]. - Minho uśmiechnął się na twój widok, zamykając drzwi. - I [D.N.]. Co was tu sprowadza ?
Chłopak ukucnął by pogłaskać psa, który teraz był aniołkiem.
- Wyszliśmy na spacer. - zaczęłaś tłumaczyć. - Już wtedy padało. W parku, ten oto kolega, postanowił zrobić wyścigi, ale wystartował z falstartu. Ostatecznie znaleźliśmy się tutaj. A teraz jeszcze bardziej się rozpadało.
Chłopak zaśmiał się na całą tą historię i spojrzał na ciebie z dołu.
- To co, wyścigi z powrotem do mojego auta ? - wstał i rozciągnął się. - Nie przyjmuję sprzeciwów. Start.
Nawet nie zauważyłaś, kiedy Minho zniknął za ścianą budynku. Wilczur również się zdziwił, ale nie chciał zostawać z tyłu, więc wyrwał ci się, znowu, i pobiegł za chłopakiem. No cóż, nie zostało ci nic innego jak biec za nimi, co też zrobiłaś. Dogoniłaś ich dopiero przy aucie starszego.
- Wskakuj. - otworzył tylne drzwi i wpuścił mokrego psa do środka. - A panią zapraszam do przodu.
Otworzył ci drzwi i poczekał aż wsiądziesz.
- Dokąd ? - zapytał, zapinając pasy.
CZYTASZ
Stray Kids - Reakcje i one shot'y. [ZAKOŃCZONE]
FanfictionDziecko postanowiło napisać coś takiego. Zawsze otwarta na zamówienia, więc piszcie śmiało.