Następnego dnia, 3 czerwca 2022 r. - ostatni dzień szkoły
Przed ostatnim egzaminem z języka francuskiego w roku szkolnego 2021/2022
Victoria czekała na Nicka i jego przyjaciółki przed bramą szkoły Czuła euforię i zachwyt, że będzie to jej ostatni dzień ze znienawidzoną Claire. Pamiętała każdy cios, którym została poczęstowana przez diablicę i przyjaciela Henry'ego. Oczywiście czekała również na nich. Dlaczego? To była część jej planu. Czuła także lekki stresik o jej egzamin. Tym razem był to przyjemny stresik, który można nazwać podnieceniem. Język francuski był bowiem najłatwiejszym przedmiotem całej czwórki. Francuski w ogóle był dla nich prostym językiem do nauki. Nawet jeśli Lila i Dora o czymś zapominały, to Victoria z Nickiem im pomagali. Nareszcie ich zobaczyła. Momentalnie zarumieniła się, gdy jej chłopak zbliżył się do niej. W celu uspokojenia miłosnego uczucia przywitała się z Nickiem używając nowego zwrotu do niego.
Dziewczyny spojrzały na nią ze zdziwieniem. Chłopak chcąc wytłumaczyć zaistniałą sytuację rzekł - Byłbym zapomniał. Gdy wczoraj byłem u Tori, ona spytała mnie o to, czy może się tak do mnie zwracać. Uznałem, że fajnie brzmi, więc zgodziłem się.
- Luz. Powiedz nam, co się tam wydarzyło. Jesteśmy z Dorą strasznie ciekawe - powiedziała Lila. Potem Nick opowiedział o okolicznościach zostania przez Tori sierotą oraz strasznego samobójstwa do którego na szczęście nie doszło. Na koniec powiedziała, że w sytuacji niemożności pojechania na wakacje ze swoją rodziną, postanowili spędzić je razem wraz z jego rodzicami i rodzeństwem.
- Przykro mi, Tori.
- Wszystko się jakoś ułoży.
- Będziemy z tobą dziewczyno!
- Oby wakacje się wam udały!
Lila i Dora sypały słowami pocieszenia jak z rękawa. Tori była wdzięczna wobec nich za wszystko, co zrobiły dla jej ukochanego i dla niej. Dała temu wyraz słowami - Lila, Dora, dziękuję wam. Fajne z was dziewczyny. Tym bardziej, że Nicki stał się z wami bardziej pewny siebie. Muszę jednak powiedzieć wam coś jeszcze. Nikomu poza moim chłopakiem do tej pory tego nie powiedziałam (wieczorem podczas długiej rozmowy na Messengerze). No, zgadujcie.
- Jeśli chodzi o to, że sama potrafisz upichcić coś pysznego i nie są to tylko grzanki czy jajka sadzone, to wspaniale. - spróbowała odgadnąć Lila. Ostatnim razem przy okazji imprezy z nocowaniem zrobiła przyjaciołom między innymi wyżej wymienione przekąski. Były przepyszne. - To i wiele więcej - odrzekła Tori.
- Ej! O tym mi chyba nie wspominałaś! - zabrał głos Nick.
- Tak, ale od kiedy wiedziałeś kim byli moi rodzice, mogłeś domyślić się, że to ja musiałam robić większość rzeczy w domu, gdy ich nie było. Gdy mama brała udział w biegach, często zostawaliśmy z bratem w domu. - szybko sprostowała Victoria.
- Czyli bycie najstarszą córką znanej sportsmenki i szanowanego polityka było zarówno błogosławieństwem jak i przekleństwem, co? - zripostował z szelmowskim uśmiechem Nick.
- Dokładnie! - roześmiała się Tori i po chwili kontynuowała swoją wypowiedź.
- Przynajmniej teraz nowe umiejętności przydadzą się w życiu bez rodziny.
- Cieszę się, że potrafisz znajdować pozytywy. - odparł.
- Zaraz, to Tori jest twoją dziewczyną? - przypomniała sobie po dłuższej chwili Lila. Nick był zdziwiony. Nie spodziewał się, że Victoria tak szybko uzna go za swojego chłopaka. Poza tym dałby głowę, że wczoraj tego nie powiedziała. Mówiła tylko coś o małżeństwie.
Tori zarumieniła się jeszcze bardziej i spojrzała na niego. Dałaby się zabić, gdyby kiedyś spotkała chłopaka, który byłby lepszy od aktualnego.
- No, Nicki, przecież cię pytałam, czy zostaniesz moim chłopakiem. Myślałam, że się zgodziłeś. Nick spojrzał na Lilę i Dorę. Ta ostatnia wołała - Uuu... Wielka miłość kwitnie na naszych oczach! Już zaplanowaliście pierwszą randkę? Kiedy pierwszy pocałunek? No i kiedy pierwszy raz? Dora miała w głowie coś, co nazywała detektorem miłości. Kiedy odkrywała uczucie do drugiej osoby porównywalne z tym, które odczuwała sprinterka, to zachowywała się właśnie w ten sposób. Co ogólnie rzecz biorąc nie jest dobre, gdy w tym czasie mnóstwo ludzi przechodzi obok ciebie i twojej drugiej połówki. Dlatego Lila uspokoiła Dorę i dała jej dyskretną reprymendę. Potem podeszła do Nicka i szepnęła - Czy nie o tym właśnie marzyłeś? O związku z Tori? To się naprawdę może w końcu spełnić! Na twoim miejscu poszłabym do niej i potwierdziłabym to, co powiedziała. Nick spojrzał na rumieniejącą i uśmiechającą się Tori. Owszem, chciał chodzić z Victorią, ale... To dość skomplikowane, by o tym wspominać*. Z drugiej strony Lila miała rację. Nick w końcu mógł być w związku z tą dziewczyną. Po uważnym rozważeniu jej wszystkich zalet i wad (poza tym trochę żałował, że to nie on ją o to poprosił) zdecydował się na potwierdzenie wersji Victorii.
- W sumie... Masz rację, Lila, powiem jej. Tori?
- Taaak? - spytała podekscytowana. Nick tymczasem kontynuował - Na początku tylko rozważałem twoją propozycję. Teraz myślę, że związek z tobą będzie wspaniałym pomysłem.
- Wow! Nick oficjalnie został chłopakiem Tori! Gratulacje! - wykrzyknęła Dora oczywiście nie zwracając uwagi na innych uczniów. Podczas, gdy Lilian goniła Dorę, by dać jej z liścia, Tori podeszła bliżej do chłopaka i powiedziała z olimpijskim spokojem - Dzięki, że się na to zdecydowałeś, Nicki. To wiele dla mnie znaczy. Jesteś świetny. Zobaczysz, będzie super. W podobnym czasie przy bramie pojawili się Claire i Henry. Diablica przez cały wczorajszy dzień gratulowała sobie pomyślnego wykonania planu. Całoroczne dokuczanie, maltretowanie i zastraszanie było bowiem ukartowane przez jej ojca Lucyfera, który był z zawodu władcą Piekła, tylko i wyłącznie po to, by pozbyć się Victorii, co do której czuł, że może mu zagrozić jak Jezus Chrystus dwa tysiące lat temu. Gdy diabeł dawał córce misję, powiedział jej o swoich podejrzeniach. Claire nie wzięła ostrzeżeń ojca na poważnie, ale wstąpiła na ziemię w postaci pięknej dziewczyny, żeby go zadowolić. Zabójstwo rodziny tej dziewczyny było najcięższym działem w posiadanym arsenale. Była pewna, że w ten sposób pozbędzie się jej na zawsze. W dodatku zrobiłaby ojcu wspaniały prezent, ponieważ samobójcy bezdyskusyjnie trafiają do jego królestwa (będącego jednocześnie więzieniem) w wyniku procedury PSO**. Mało tego, nawet jej nie przechodzą! Jaka musiała być jej reakcja na widok uśmiechającej się Victorii, która rozmawiała z przyjaciółmi jak gdyby nigdy nic! Syzyfowa praca byłaby doskonałym określeniem planu, który jednak nie poszedł po jej myśli. Teraz obmyślała plan B ostatecznego pozbycia się rywalki. W tej chwili zabrzmiał jeden z ostatnich dzwonków w tym roku szkolnym. Paczka Tori wchodziła do szkoły, gdy dziewczyna zauważyła prześladowców. Mieli do niej wejść, gdy Claire przywitała Victorię w celu zatrzymania jej, by ta weszła do szkoły razem z nimi. Ta stanęła przed drzwiami mówiąc kumplom, że zaraz będzie. Lila oznajmiła, że spoko i poszła wraz z towarzyszami do sali, w której miał się odbyć egzamin.
- No hej, diablico. Jesteś ciekawa, dlaczego wciąż żyję, co? - spytała Tori chcąc sprowokować Claire. Demonica zresztą miała szczęście, że nikt w tym momencie nie wchodził do szkoły. W przeciwnym razie mogłoby dojść do scen, które w najgorszym razie mogłyby spowodować wezwanie egzorcysty (za niecałe trzysta, dokładnie za dwie stówy, jak z fakturą będzie drożej), który mógłby ją nawet zabić.*** Tori dokonała czegoś niemożliwego. Po raz pierwszy udało jej się zaszokować Claire. Tak się tym zdziwiła, że nie mogła wymówić ani jednego słowa. Dopiero po jakimś czasie mogła odpowiedzieć - Jakim... Cudem... Wiesz... Kim... Jestem?!
Victoria z trudem powstrzymała się od śmiechu i rzekła - Mam dobrą intuicję. Lekarze raczej nie mylą się w ustalaniu czasu rehabilitacji. Tymczasem po twoich pobiciach potrzebowałam więcej czasu, aby dojść do siebie.
Claire była wściekła. W tej chwili do pięknej brakowało jej tak daleko jak z bieguna północnego do południowego. Tori jednak jeszcze nie skończyła i kontynuowała
- Nie masz nic przeciwko przyjściu do ciemnego zaułka przy ulicy Hoppera dziś o piątej? Mogłabyś mnie tam zabić, tak jak tego chcesz i nikt się o tym nie dowie. Oczy Claire rozbłysły jak gwiazdy. Jednak nie wszystko było stracone. Oto stała przed nią doskonała okazja do skończenia z tą dziewczyną raz na zawsze. Była tak zachwycona, że nawet przez chwilę nie zdawała sobie sprawy, że to jest pułapka Victorii. Nie podejrzewała, że ludzka robaczyca, za którą uważała ofiarę, będzie w stanie wykombinować coś takiego.
- Na pewno przyjdę. - oznajmiła Claire.
- To super. - dodała Tori.
Powiedziała to w chwili wchodzenia w ostatniej chwili do klasy.
CZYTASZ
Archanioł i Bogini
FanficW pewien wakacyjny wieczór Nicholas Donaldson i Victoria Shields doświadczają cudu. W domu chłopaka objawia się Murat, który jest Bożym Posłańcem. Wybiera ich do specjalnego przedsięwzięcia i zabiera do Nieba. Wraz z pozostałymi dziesięcioma wybrańc...