-Jest święto, a my musimy tutaj tkwić dettebayo...
-Jeśli ci nie pasuje to po co brałeś się za obronę miasta przed wampirami?-spytała Sakura z sarkazmem w głosie.
-Przed wampirem. Jednym. -podkreślił Kiba na co Akamaru szczeknął.
-No w sumie... czy to nie za duża panika?-nieśmiało zapytała Hinata.
Reszta tylko wzruszyła ramionami.
-Choć to upierdliwe... mam dla was niespodziankę, powinna zaraz być.
-Co to?-Sasuke nie pokazywał większego zainteresowania.
Shikamaru pokazał ręką na chmury piasku lecące nad domami.
-Gaara!?-Krzyknął Naruto uradowany.
Kiedy rodzeństwo Kazekage wylądowało blondyn od razu podleciał do przyjaciela.
-Kogo nie ma?-Kankuro zaczął przeliczać.
-Tenten, Neji i Lee patrolują miasto.
-Rozumiem.
-A tak po za tym... jak to działa, że zarząd nie poszedł poprosić wampira o przeniesienie się? Skoro został ostatni?
-Baka, pewnie się boją. Prędzej go zabiją i dobrze! To na pewno osoba bez serca.
Nagle zza krzaków można było usłyszeć cichy szelest. Wszyscy stanęli w pozycji gotowych do walki wyciągając sztylety i łuki z osikowego drewna.
Zza chaszczy wyłonił się garnkogłowy, a za nim pieczętująca. Na szarym końcu szedł Neji, który niósł kogoś jak worek ziemniaków.
-Mamy wampira!- brunet pokazał kciuk w górę, a w tedy jego kolega posadził na ziemi człowieka z workiem na głowie.
-Ale to kobieta!- zauważyła Ino.
-Yhm. - Hyuga podniósł worek, a oczom wszystkich ukazała się przepiękna dziewczyna. Miała gładkie [kolor]włosy do [długość] i duże [kolor]oczy. Z wyglądu każdy mógł by się w niej zakochać...
-Związaliśmy ją żelaznym łańcuszkiem aby nie uciekła.
-Super, mogę już sobie iść?
Wszyscy znowu skierowali wzrok na kobietę, która już była rozwiązana i siedziała w siadzie skrzyżnym.
Sasuke chwycił za kuszyczkę i wycelował w serce wampirzycy.
-Po co byłaś w naszej wiosce?
-Wścibski jesteś.-odpowiedziała pokazując kły w uśmiechu.
Parę osób cofnęło się o krok.
-Odpowiadaj!
-Ja chciałam tylko zobaczyć jak tam u was, a nie spędzić urodziny w samotności.- powiedziała szczerze i wstała.- Tia... to nara.-wbiegła z zawrotną prędkością do lasu znikając w gąszczu drzew.
-To... skoro pozbyliśmy się wampira na jakiś czas to może teraz na żarełko?-Zaproponował Choji.
-Okey.-odpowiedzieli wszyscy po za Naruto, który wyraźnie nad czymś myślał przez całą drogę .
Wstał najszybciej od stołu i poszedł nikomu nic nie mówiąc do sklepu całodobowego. Kiedy kupił co miał wyszedł i udał się w stronę lasu.
Kiedy był już w połowie drogi usłyszał za sobą tupot.
-Naruto gdzie leziesz? -Wszyscy jego przyjaciele stanęli za nim.-I gdzie masz broń do cholery?
-Nie potrzebuję dettebayo. Teraz idę do kogoś na urodziny.
-O, a kto taki je ma?
Uzumaki wskazał oczami na zachód.
-O nie nie. Chyba nie myślisz poważnie, ona cię zje!
-Ja też idę.-postanowił Sasuke. Wszystkim opadły szczęki.- Ja rozumiem jak to jest samemu spędzać czas.
Sakura podrapała się po karku.
-Ech. Niech będzie, przynajmniej będziemy ją mieli na oku.
________________________
Z czego chcecie kolejny rozdział?
Puste Oczy
Wampirzyca
Siostra
Do wyboru!
CZYTASZ
Historie z Naruto
LosoweKrótkie historie z Naruto z naszą Reader. Będą tutaj śmieszne, smutne a może nawet straszne opowieści. A więc ! Zapraszam do czytania!