|1|

116 19 8
                                    


— Wychodzę! - po wyszykowaniu się oraz spożyciu jakże pysznych naleśników, dokładnie o 15:50 Clear wyruszła w drogę siecią fiuu prosto do willi Diabła.

— Wróć jutro na obiad - kiedy Clear miała wyjechać z wizytą do diabła wiadome było to, że będzie tam nocować przynajmniej jedną noc. Przecież plotkowanie z Blais'em zajmuje !najmniej! 24 godziny. A musiał przecież znaleźć się jeszcze czas na granie w mugolskie gry na konsoli, którą Zabini dostał od jednego z partnerów swojej matki. Co prawda nie pałał do niego miłością, ani nawet jakim kolwiek entuzjazmem, ale mimo to jako kolekcjoner wszelakich rupieci, prezent przyjął.

— Jasne! - po tych słowach młoda Hunter udała się prosto do kominka, a następnie biorąc w garść proszek fiuu wypowiedziała adres rezydencji Zabiniego.

𓆙

— Cleari!!! - Zabini pisnął jak mała dziewczynka, a następnie przytulił, a raczej ścisnął prawie łamiąc kości Clear. - Ale ty wyładniałaś!

— No faktycznie w tydzień wyładniałam, a tak po za tym to też się cieszę że cię widzę. - powiedziała to na jednym tchu z racji prawie braku powietrza. - ale jeżeli zaraz mnie nie puścisz to następnym razem spotkamy się na moim pogrzebie.

— Oj, no już cię puszczam.

— Blaise, chyba zapomniałeś, że widzieliśmy się tydzień temu haha.

— Wiem noo, ale stęskniłem się.

— Oo, ja też haha.

𓆙

*Narracja pierwszoosobowa*

— Kolacja! - krzyknęła mama Zabiniego na co odrazu oderwaliśmy się od magicznych szachów i popędziliśmy na parter rezydencji, gdzie znajdowała się jadalnia.

— Co jest do jedzenia? - zapytał Zabini wskakując na wysokie krzesło przy barku w kuchni. - głodny już jestemm...

— Naleśniki. Chodzicie do jadalni już wszystko gotowe. - powiedziała wesoło mama Blaise'a. Następnie poszliśmy do jadalni gdzie przywitał nas słodki zapach naleśników.

— Chciałam wam tylko przekazać, że będziemy mieć gości. - oznajmiła pani Zabini. - A ty Clear moja droga jeżeli ci to nie przeszkadza to zostaniesz u nas do końca wakacji, ponieważ twoi rodzice musieli wyjechać na ważną misję z Ministerstwa. Także nie będzie ich do końca wakacji albo dłużej. Więc masz wybór postawiony przez twoich rodziców. Albo zostajesz u nas albo jedziesz do dziadków.

— Jeżeli to nie problem to wolałabym zostać z Blais'em.

— Oczywiście dla nas to przyjemność gościć tak uprzejmą czarownice. - powiedziała mama Blaise'a na co on parsknął śmiechem. A ja prawie zabiłam go wzrokiem.

— No co? - Blaise udawał zdziwionego, ale i tak dobrze wiedział, że wiem o co mu chodzi.

— Nic, nic jedzmy dalej. - po skończonej kolacji udaliśmy się do pokoju Blaise'a, a następnie napisałam list do mojego brata, który wyjeżdża dopiero za trzy dni. Musiałam jeszcze przewieźć najpotrzebniejsze rzeczy na ten ostatni tydzień wakacji. Ale miałam dostać je dopiero we wtorek rano. Nie narzekałbym, gdyby nie to, że jest niedziela.

— Idę się przebrać w piżamy.

- Spoko, to ja włączę jakiś film i pójdę po coś do jedzenia. - wzięłam swoje piżamy i pobiegłam do łazienki na drugim piętrze. Nagle usłyszałam otwierane drzwi.

— Blaise wyłaz przebieram się. - było to dla mnie normalne, ponieważ znamy się od dziecka i tam rzeczy się zdążały.

— Już, już muszę umyć ręce, bo jak szłem z tym nieszczęsnym sosem do nachosów to trochę się rozlało.

— Oj Blaise ci z ciebie wyrośnie. - zaśmialiśmy się, a następnie poszliśmy na film.

𓆙

Obudziłam się o 08:53, co jest jak na mnie naprawdę wczesną godziną. Postanowiłam nie normować dnia i iść się ogarnąć, a następnie obudzić Blaise'a zimną wodą. Plan idealny. Od razu wstałam, wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Gdy już byłam pomalowana i praktycznie gotowa zaczęłam się przebierać. I wtedy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.

— Blaise! Wyłaź! Przebieram się!

— Od kiedy jestem Blaise? - słysząc te słowa gwałtownie się odwróciłam.

— Malfoy?

— We własnej osobie.

— Co ty tu robisz, można wiedzieć?

— Stoję i patrzę.

— Możesz łaskawie wyjść? - powiedziałam czując się trochę nie zręcznie stojąc przed Draco w samym staniku. On chyba też właśnie to zauważył, bo na jego twarz wpłynął chytry uśmiech.

— Jasne. - powiedział i wyszedł z tym uśmieszkiem, który w tym momencie miałam ochotę brutalnie zetrzeć.

                              𓆙

Przepraszam za tak ogromne przedłużenia ;((
Jednak mam nadzieję, że mimo iż ten rozdział jest krótszy to może się spodoba 😄

Wasza ✨ Dżuls ✨ 💞

ℒℴ𝒸𝓀ℯ𝒹  - 𝐿𝑒𝑔𝑎𝑛𝑑𝑎 𝑆𝑙𝑦𝑡ℎ𝑒𝑟𝑖𝑛𝑢 (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz