Rozdział 26

11.7K 512 10
                                    


Dominik

Wracamy do domu w ciszy. Nikt nawet się nie zapytał co się stało za zamkniętymi drzwiami. Nikt nie miał pretensji za zabicie Dartiego choć po co by się tym przejmowali w końcu rodzina Visconti jest najważniejszą w tym regionie. Pewnie tylko Lucy uszło by coś takiego płazem. 

Jednak gdy tylko przekraczamy próg zatrzymujemy się każdy kolejno i oglądamy widok naszych Pań świetnie się bawiących. Ali dosłownie leży wśród poduszek i zaśmiewa się z pozostałych. Cała reszta jest dobrze wstawiona i nawet nie zauważyła naszego powrotu. 

-Ciristina. - Luca warczy jakby chciał przywołać niesforne dziecko do porządku. Ta patrzy na niego i jej mina rzednie. - Dlaczego pijecie? 

-Dla rozładowania emocji. - wzrusza ramionami i pociąga spory łyk drinka. 

Przestaję na nich zwracać uwagę bo patrzę na moją Lili jak próbuje wstać z fotela. Mam ochotę parsknąć śmiechem gdy jej się to nie udaje ale w zamian za to podjeżdżam by jej pomóc. 

-Choć kwiatuszku, chyba już masz dość. - mówię do niej delikatnie i wyciągam do niej ręce jednak odtrąca moją dłoń.

-Nie potrzebuję twojej pomocy. - mam wrażenie, że mówi do mnie jak do kogoś obcego. Odpycha mój wózek i znów stara się podnieść i tym razem się jej udaje. Patrzę zaskoczony na Ali i łapię z nią kontakt wzrokowy. Wzrusza ramionami, że nie wie co się dzieje a mój wzrok znów wraca do wytatuowanej. Kieruje się do pokoju podpierając się ściany w momencie zawahania. Podążam za nią bo potrzebuję by wyjaśniła mi swoje zachowanie. 

Zatrzaskuje mi drzwi dosłownie przed oczami czym jeszcze bardziej mnie wkurwia. Staram się opanować i nie wstać by ruszyć za nią, biorę dwa uspokajające wdechy i otwieram drewniane drzwi. Obraz jaki zastaję mrozi mi krew w żyłach. 

Lili wrzuca wszystkie ubrania do walizki w szalonym tempie i nawet nie zwraca na mnie uwagi. 

-Co robisz? - pytam zaskoczony i podchodzę do niej. 

-Pakuję się! - wykrzykuje tak jakby nie kontrolowała swojego głosu. 

-Dlaczego? Co się stało?

-Jeszcze ty mnie pytasz?! Mam tego dość, powinieneś mi powiedzieć wcześnie! - patrzę oniemiały bo nie mam pojęcia o czym ona mówi. 

-Lili kochanie możesz mi wytłumaczyć o co chodzi. - patrzy na mnie wrogo ze wściekłością w oczach. Kurwa staram sobie przypomnieć co zrobiłem nie tak ale nic nie przychodzi mi do głowy. Każdego dnia staram się wracać na noc tylko dla niej. Jakby nie ona to bym nie przerywał poszukiwań nawet na chwilę by się przespać.  

-Mogłeś powiedzieć, że nie jestem Ci już potrzebna. - mówi dużo ciszej i muszę naprawdę się starać by to usłyszeć. 

-O czym ty mówisz? - łapię już w pasie i przyciągam do siebie by przestała tak maniakalnie wrzucać te wszystkie ubrania. 

-Lili. Nie wiem o czym ty mówisz ale lepiej przestań bo zaczynasz mnie wkurzać. - mruczę do jej ucha a moje dłonie same kierują się do jej seksownego tyłeczka. Uwielbiam jak jej zapach mnie otula a ciało mrowi gdy tylko mnie dotyka. Wystarczy, że położy swoje drobne dłonie na mojej piersi a zapominam o wszystkim co się dzieje dookoła.

Patrzę w jej jasno niebieskie oczy i już chciałem pocałować te cudowne słodkie usteczkach gdy niespodziewanie mnie odepchnęła i uciekła na drugi koniec pokoju. 

-Nie możesz tak robić skoro szukasz JEJ! - wykrzykuje i zatrzaskuje się w łazience. 

Staram się przetrawić jej słowa i gdy dociera do mnie ich sens aż muszę usiąść z wrażenia. Nie przewidziałem tego iż nie będzie chciała żebym odnalazł córkę. A może przewidziałem i dlatego nic jej nie powiedziałem wcześniej. Głupie ale bałem się, że jej nie zaakceptuje i stwierdziłem, że lepiej będzie postawić ją przed faktem dokonanym. 

Będziesz moja!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz