✦ ʟɪᴛᴛʟᴇ ᴛᴏᴡɴ

188 15 2
                                    

Biegłem boso nawet nie wiem ile czasu. Wszystkie moje zmysły tak wyczulone, uderzenia gorąca które następowały raz po raz. Wszystko to powodowało, że byłem osaczony. Osaczony przez samego siebie, nie kontrolując nawet swoich czynów, wszystko to wzbudzało rozrywające szaleństwo.
Zimny deszcz, lepkie błoto, szara mgła, wielkie drzewa i ja biegnący bez celu, nie wiedząc co dzieje się z moim ciałem, a także umysłem gdzie panował istny chaos, zniszczenie, a także rządza krwi.  Jednakże wróćmy do samego początku...

Wszystko zaczęło się niewinnie jakoś miesiąc temu, gdy wylądowałem pogryziony w szpitalu na zszycie ran. Dla niektórych może być to śmieszne, aczkolwiek serio nie wiem przez co dokładnie zostałem ugryziony. Na początku zdawało mi się, że to po prostu jakiś dziki pies, który zwyczajnie był agresywny, lecz w tym momencie myślę iż tamtejsze spostrzeżenia były mylne. Stworzenie było dość duże, takiej wysokości może jak pies husky, a jego kły straszliwie ostre. Nie pamiętam większych szczegółów, byłem w zbyt wielkim szoku, a także ogarnięty bólem fizycznym.  Co jest najdziwniejsze, stało się w to w tym samym lesie. Pewnie zapytacie co w nim robiłem. Już prostuje. Chciałem zwyczajnie pozbierać grzyby dla mojej babci, do której razem z rodzicami miałem jechać w tą niedzielę. Babcia nie była już w stanie sama nazbierać tylu grzybów na swoje jesienne przetwory, a ja jako dobry wnuk stwierdziłem iż jej w tym pomogę. W końcu uwielbiam jej potrawy z grzybami, a także przeróżne sosy! widocznie los chciał, żebym skończył w ten sposób, ani grzybów, ani wesołego Taehyunga. Od tego zaczęło się to wszystko... cały zbieg wydarzeń. Pierwszy dzień po ugryzieniu był spokojny, następny także... dopiero w niedziele zaczął się problem, gdy nagle zacząłem mieć większy apetyt niż dotychczas. Oczywiście pojechaliśmy zgodnie z planami do kochanej rodzicielki mojej mamy. Ta przywitała nas jak co niedziele pięknie pachnącym, a także wyśmienitym obiadem.  Po jego podaniu, zacząłem jeść jak szalony. Wystarczyło jedynie spróbować mięsa by po chwili nie było całego talerza potrawki. Moi rodzice jedynie co wykrztusili to ciche "o cholera", za to moja babcia była zadowolona. Która babcia nie byłaby zadowolona, gdyby jej wnuczek tak ze smakiem, a do tego tak szybko zjadł jej posiłek? No właśnie, odpowiedzcie sobie sami. Wpadłem w taki szał jedzenia, że poprosiłem o jeszcze jedną dokładkę. Moi rodzice siedzieli bez słowa, a babcia jedynie podała ucieszona posiłek. Strasznie zaniepokoiło mnie to ile mogłem w siebie wpakować. Zawsze byłem niejadkiem. Pomyślałem jednak, że może to przez to iż przez dwa dni miałem potężny stres związany z tym ugryzieniem, co zapoczątkowało brak apetytu. Nadrabiam po prostu straty, tyle. Nie przejąłem się tym, moi rodzice także. Było jedynie zdziwienie.
Koleje dni były takie same, nieopamiętany głód, ochota na mięso. Wtedy już byłem zaniepokojony całą sytuacją, aczkolwiek starałem się milczeć, nie pokazywać tego rodzicom i jeść w ukryciu. Nie chciałem przysporzyć im kolejnych zmartwień, i tak już dużo stresu im sprezentowałem ostatnim wydarzeniem.  Tydzień nieopanowanego apetytu, przebiegł prawie jak zwykły. Najgorzej było w szkole podczas lekcji, gdy napadał mnie głód. Wtedy nie mogłem kompletnie skupić się na niczym co było tematem lekcji. Wtedy nie wiedziałem, że czekają mnie gorsze zdarzenia  niż to. Następny tydzień,  nadmierne wyrastanie na moim ciele włosów w kolorze białym. To mnie zaniepokoiło do takiego stopnia, że zacząłem wyszukiwać  w internecie przyczyn. Czy możliwe było to iż tak szybko siwiałem? Miałem dopiero 18 lat. Nie byłem nawet pełnoletni. Nic niestety nie znalazłem, więc odpuściłem, próbując się po prostu ogolić. Okazało się to jednak być błędem bo cholernie bolało, a na następny dzień odrastały większe, a nawet  gęstsze. Wtedy odpuściłem, zakrywając swoje ciało bardziej niż dotychczas by nikt nie mógł niczego dziwnego zauważyć. Przez te dwa tygodnie pełne dziwnych zdarzeń, chodziłem przestraszony i pozbawiony sił. Nie mogłem nic z tym zrobić. Głód powoli się uspokajał, więc to był jedyny plus tych dwóch tygodni. Trzeci tydzień był najstraszniejszy gdyż moje zmysły szalały. Czułem więcej niż wszyscy, słyszałem więcej, a niektóre dźwięki potrafiły mnie ogłuszyć. Zwykły klakson samochodu zdawał się w tamtym momencie zabójcą. Miałem nawet przemyślenia takie by udać się z tym do lekarza, czy choćby powiedzieć rodzicom. Jednakże jak to ja, byłem strasznie głupi i nic nie powiedziałem, nie pożaliłem się, nie poprosiłem o pomoc. Zostałem sam sobie. Ostatni tydzień... sprawił, że byłem zdecydowanie silniejszy niż zawsze. Można powiedzieć iż mogłem przenosić góry! Stan dość dużej euforii, uderzał we mnie naprawdę często wieczorami. Miałem ochotę biegać, śpiewać, wszystko na raz. Nie było to normalne, zdecydowanie nie. Nie powiem, że nie ale zaczęły nachodzić mnie myśli, że może to stworzenie było jakimś z innego wymiaru i zostałem przemieniony w jakąś nadnaturalną postać. Nie wierzyłem w takie bzdety, więc od razu odrzuciłem tą swoją wyssaną z palca teorię. Niestety szkoda, że tak szybko odpuściłem z tymi stwierdzeniami... nawet nie wiedziałem jak wielką rację miałem. Tak minęły mi te cztery tygodnie. Tygodnie niepokoju. Zbliżała się pełnia księżyca, a ja stawałem się coraz bardziej niespokojny. Narastało to aż do dzisiaj. Tutaj mogę więc przerwać i wrócić do teraźniejszości..

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 30, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

revenge - taekook || lymismOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz