- Logo banku?- spytał Scott zdziwiony moim odkryciem.
- Wiem jak to brzmi, ale to jest to. To tam są Boyd i Erica, a tamta dziewczyna chciała nam to przekazać.
- Ten bank jest zamknięty od wielu lat.- wyjaśnił Stiles sprawdzając to wcześniej w internecie. Chłopaki spojrzeli na mnie wymownie, na co ja się zatrzymałam na środku korytarza.
- Nie wierzycie mi?- spytałam.
- Przeciwnie.- rzucił szybko Scott.- Ale nie wiem, czy Derek w to uwierzy.
- Nikt inny nam nie pomoże.
- Jest ktoś, kto może coś wymyśleć.- stwierdził Stiles, po czym udaliśmy się na lekcje, a po nich spotkaliśmy się z Isaac'iem i Derekiem w klinice weterynaryjnej, gdzie doktor Deaton postanowił mam pomóc w odnalezieniu bet. Scott miał rację i brat nie uwierzył w moje przypuszczenia, dlatego Deaton chciał wprowadzić Isaaca w pewnego rodzaju trans za pomocą wanny z lodem, do której ten miał wejść. Dzięki temu mieliśmy dotrzeć do jego podświadomości i dowiedzieć się więcej o tym, co widział Isaac, gdy znalazł bazę alf.
- To na pewno bezpieczne?- spytałam patrząc na lodowatą wannę.
- Mam powiedzieć szczerze?- odpowiedział pytaniem Deaton, na co ja westchnęłam.
- Lepiej nie.- rzuciłam patrząc na Isaaca, który dotknął wody z lodem, po czym szybko zabrał dłoń. Nagle usłyszeliśmy strzał gumą, a gdy spojrzeliśmy na Stilesa zobaczyliśmy, że ten ma na ręce długa rękawiczkę. Widząc nasze miny posmutniał i zdjął gumę z dłoni.
- Nie musisz tego zrobić.- odezwał się jego alfa, na co ten zdjął koszulkę ukazując swoje nagie ciało, a następnie wszedł do wanny. Wtedy Scott i Derek przycisnęli go do dna, by ten się podtopił. Isaac przemienił się tonąc, a przy tym bardzo się szarpał, aż w końcu odpuścił i zaczął unosić się na powierzchni. Był zahipnotyzowany.
- Mówię tylko ja. Zbyt wiele głosów może go zdezorientować.- wyszeptał do nas Deaton, na co wszyscy przytaknęliśmy.- Isaac? Słyszysz mnie?- spytał łagodnym głosem.
- Tak.- odpowiedział Lahey trzęsącym się z zimną głosem.
- Mówi doktor Deaton. Mogę ci zadać parę pytań?
- Tak.- powtórzył, a ja odetchnęłam głęboko czując, że ten plan może się udać.
- Interesuje mnie wieczór kiedy znalazłeś Erice i boyda.- wyjaśnił weterynarz.- Przypomnij sobie jak najwięcej szczegółów. Jakbyś znów się tam znalazł.
- Nie chce.- powiedział Isaac, a światła w klinice zaczęły mrugać. Chłopak zaczął się szarpać widocznie przestraszony.
- To tylko wspomnienia.- uspokoił go Deaton.- Nikt nie zrobi ci krzywdy.
- Nie chce.
- Spokojnie.- mówił równie łagodnie, na co chłopak się uspokoił, a Deaton mógł dalej mówić.- Wróćmy do tamtego wieczoru. Co widzisz? Jesteś w jakimś domu?
- To nie jest dom. Widzę kamień. Chyba marmur.
- Świetnie. Możesz opisać coś jeszcze?
- Jest zakurzony i pusty.
- Opuszczony budynek.- stwierdził lekarz, a światła znów zaczęły wariować.- Isaac?
- Ktoś jest w środku.- powiedział Isaac wpadając ponownie w atak paniki.
- Isaac, uspokój się.
- Widzą mnie!- krzyknął, a ja spojrzałam wystraszona na Scotta, który był równie przerażony stanem chłopaka. Nagle Lahey złapał za nadgarstek Scotta uspokajając się przy tym.
- To tylko wspomnienia.- kontynuował Deaton.- Nic ci nie grozi. Powiedz nam, co widzisz.
- Słyszę go. Mówi o pełni i utracie kontroli.- mówił otwierając swoje niebieskie oczy wpatrzone w nicość.
- Rozmawia z Ericą?
- Chyba tak.- odpowiedział.- Nie widzę jej. Jego też nie.
- Co jeszcze słyszysz?
- Martwią się pełnią. Boją się, że zrobią sobie nawzajem krzywdę.
- Jeśli będą zamknięci razem rozerwą się na strzępy.- wyszeptał do nas Derek.
- Isaac? Musimy ich znaleźć. Widzisz ich?
- Nie.
- Poznajesz pomieszczenie? Widzisz jakiś znak, albo numer na drzwiach?- spytał doktor, na co Isaac się podniósł do pozycji siedzącej, choć tkwiąc dalej w transie.
- Są tutaj.- wyszeptał.- Są tutaj.- powtórzył głośniej wierzgając nogami.
- Spokojnie.
- Znaleźli mnie!
- Nic z tego nie będzie.- odezwał się mój brat.- Isaac!
- Wprowadzasz zamieszanie.- wyszeptał do mojego brata Deaton, ale ten jak zwykle nikogo nie słuchał.
- Gdzie jesteś?!- krzyknął.- Powiedz!
- Derek, przestań.- powiedziałam widząc panikę Isaaca.
- Grozi mu szok.- wyjaśnił nam lekarz.
- Zostaw go.- odezwał się Scott.
- Co zobaczyłeś?!- krzyknął znów mój brat, na co ja złapałam się za głowę przerażona tą sytuacją.
- Skarbiec w banku!- odpowiedziała po chwili jego beta. A wszystkie oczy spoczęły na mnie, po czym Isaac się wybudził z transu i poderwał do kucnięcia.- Widziałem nazwę.- dodał, a chłopaki pomogli mu wyjść z wanny i okryli go kocem, by się zagrzał.- Pierwszy narodowy bank w Beacon Hills.
- Miałaś rację.- rzucił do mnie Stiles, na co ja przytaknęłam gestem głowy.
- Szkoda, że nikt mnie nie słuchał.- stwierdziłam.
- Jest opuszczony. Trzymają ich w skarbcu.- wyjaśnił dalej Isaac. Nasze oczy spoczęły na becie, co ten szybko zauważył.- Co?
- Nie pamiętasz, co mówiłeś?- spytał Stiles.
- Nie.
- Powiedziałeś, że cię złapali i wciągnęli do pomieszczenia. Zobaczyłeś ciało.
- Czyje?
- Podobno Erici.- odpowiedział, a chłopak widocznie się przejął.
CZYTASZ
Live to be with you | Scott McCall
Hombres Lobo𝐽𝑒𝑑𝑛𝑎 𝑜𝑠𝑜𝑏𝑎. 𝐶𝑧𝑦 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑎 𝑜𝑠𝑜𝑏𝑎 𝑚𝑜𝑧̇𝑒 𝑡𝑎𝑘 𝑑𝑢𝑧̇𝑜 𝑧𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑐́? 𝐶𝑧𝑦 𝑚𝑜𝑧̇𝑒 𝑘𝑜𝑔𝑜𝑠́ 𝑧𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑐́? 𝑊 𝑜𝑏𝑙𝑖𝑐𝑧𝑢 𝑡𝑟𝑎𝑔𝑒𝑑𝑖𝑖 𝐶𝑎𝑟𝑜𝑙𝑖𝑛𝑒 𝐻𝑎𝑙𝑒 𝑡𝑟𝑎𝑐𝑖 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑜. 𝑅𝑜𝑑𝑧𝑖𝑛𝑒̨...