Biedronka i czarny kot po raz kolejny uratowali Paryż przed złoczyńcą, który chciał zniszczyć wszystko, dosłownie wszystko. Świat miał zostać po prostu ruiną, jednak nasi obrońcy po raz kolejny dali sobie radę. W czasie tej akcji ja siedziałam sobie na dachu i krążyłam myślami daleko, daleko, jak tylko się dało. Po chwili usłyszałam kroki, tak to byli oni.
- Wszystko w porządku?- zapytał czarny kot.
- Tak, dziękuję- odpowiedziałam, lecz było zupełnie inaczej, jednak nie chciałam o tym rozmawiać.
W momencie gdy tak rozmawialiśmy stało się coś zupełnie nieoczekiwanego.. Coś, który nikt z nas się nie spodziewał.. Pojawił się portal z którego wyszła królix oznajmiając, iż świat magii jest zagrożony. Przeraziliśmy się. Biedronka i kot od razu wiedzieli, że muszą działać, jednak był pewien problem. Jaki? Tym problemem byłam ja. Byłam zwykłą dziewczyną, która nie mogła wiedzieć, że istnieje taki świat, jak świat magii, ale świadomość, że kilka tysięcy istot jest w niebezpieczeństwie sprawiło, że chciałam z nimi pójść.
-Chce wam pomóc- oznajmiłam.
- Nie ma mowy- powiedziała bez wahania biedronka.
- Proszę- odrzekłam ,patrząc na nią- Poza tym nie ma czasu trzeba się spieszyć- dodałam.
- Eh.. dobra ruszajmy- odpowiedziała z westchnięciem bohaterka.
Po tych słowach wszyscy weszliśmy do norki bohaterki czasu, która jeszcze zamierzała coś zrobić.
- Wiem kto wam pomoże- odparła królix w naszą stronę i po chwili pojawiła się Juleka z Miraculum tygrysa.
- Powodzenia- powiedziała z pewnością siebie królix i otworzyła przejście prowadzące do świata magii.
Chwilę potem znaleźliśmy się w świecie magii. Odziwo naszym oczom ukazała się kraina niezwykle radosna i szczęśliwa.
-Nie rozumiem, to ma być świat zagrożony?- powiedziałam z lekkim zdziwieniem. - -Zaczekajcie- odrzekła Juleka z lekką tajemniczością- No tak.. Iluzja..- mruknęła Po słowach Juleki iluzja zniknęła.. Dlaczego? Wkrótce mieliśmy się o tym przekonać.. Gdy iluzja zniknęła dopiero wtedy zrozumieliśmy, co miała na myśli bohaterka czasu. Świat magii był tak naprawdę Paryżem z przyszłości. Wyglądał on tragicznie domy były totalnie zniszczone, mieszkańcy popadli w żałobę i smutek. Wszystko przez atak złoczyńcy, jednak gdzie są biedronka i czarny kot z tamtego czasu? Nikt tego nie wie. Zniknęli z niewiadomego powodu. Musieliśmy rozwiązać tę zagadkę, lecz najpierw czekał nas większy problem. Od tyłu zaatakował złoczyńca sprawiając, że wszyscy uderzyliśmy o mur i upadliśmy na ziemie. Niestety w tamtej chwili nasi bohaterowie zgubili Miracula, wyślizgnęły im się popędziły gdzie popadło. Nie ujawniając swojej tożsamości przed złoczyńcą szybko ukryli się za jednym z budynków a po chwili weszli do niego.
( A no tak o jednym tutaj nie wspomniałam biedronka i koteł znali swoją prawdziwą tożsamość, więc nie musieli się ukrywać przed sobą. Oki jeżeli jeszcze się nie zanudziłaś/eś xd to zapraszam do dalszego czytania)
Gdy weszli do budynku czekali na nich niespodziewani goście. Kto? A mianowicie Avengers. Kojarzycie prawda? Tak ten słynny Iron-man, Captain America i Hawkeye.
- No nareszcie, ile można czekać - mruknął w ich stronę Iron man.
- Czekaj, avengers? Skąd się tu wzięliście?- odparła z wielkim zdziwieniem Marinette.
- Długo by gadać, zresztą teraz nie ma na to czasu, jakiś facet Motyl porwał waszych, znacie go?- zapytał Captain America.
- Władca ciem- powiedzieli na równo Marinette i Adrien oraz po chwili spojrzeli na siebie.
- Znacie go świetnie, trzeba go pokonać i zająć się tym co z nim współpracuje- oznajmił Captain America
- Jest jeden problem. Zgubiliśmy Miracula, nie mamy mocy nie damy rady wam pomóc- westchnął Adrien.
Pewnie się zastanawiacie gdzie w tym momencie byłam ja? Wiem, że to nie grzeczne, ale ukryłam się w kącie i podsłuchałam całą rozmowę bohaterów.
- Przepraszam, że się wtrącę, ale mogę coś na to poradzić- powiedziałam i podałam im miracula, tak znalazłam je i wiedziałam, że bez nich nie dadzą sobie rady.
- To ty, pamiętam cię wyruszyłaś tutaj z nami- oznajmił Adrien.
- Problem rozwiązany, juz młodzi transformować się- powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy Iron-man.
Nie uwierzycie, ale tak też mogłam przeżyć swoją pierwszą transformacje w życiu. Nigdy nie sądziłam, że dostanę miraculum od biedronki, ale tak stało się. Niestety nie czas był na radość musieliśmy stanąć do walki.
- Wy zajmijcie się tym motylem, my bierzemy tego wielkoluda, uważajcie na siebie- odrzekł Hawkeye.
Tak jak powiedział tak się stało. Wszyscy stanęli do walki. Walka trwała przez kilka minut. Gdy avengers pokonali wielkoluda dołączyli do biedronki i kota, aby im pomóc. Sprawili dużo ciosów Władcy ciem, jednak jemu i tak udało się uciec. Niestety był jeden problem nadal nie wiedzieliśmy gdzie są Biedronka i czarny kot z przyszłości. Po walce znów wróciliśmy do budynku w którym omawialiśmy plan ataku. Mieliśmy totalny mętlik w głowie, każdy z nas. Myśleliśmy co robić w tamtym momencie gdzie go szukać.. Gdzie by mógł przebywać? Na ten moment nikt tego nie wiedział...
KONIEC CZĘŚCI I
CZYTASZ
Moja przygoda w świecie magii
FanfictionMoja być może nie zbyt kreatywna historia z Miraculum ale mam nadzieje, że wam się spodoba :)