Moje dość długie, jasne, szare włosy powiewały na wskutek biegu, gdy roześmiana starałam się uciec o rok starszemu bratu. Koushi na twarzy również miał szeroki uśmiech. Jego ręce były wyciągnięte w moim kierunku.
Przetarłam bladym palcem zdjęcie widniejące na kominku, które aktualnie trzymałam w ręce. Kąciki moich ust uniosly się ku górze na samo wspomnienie tamtego słonecznego dnia wiosny, w którym kończyłam osiem lat.
Aktualnie dużo się zmieniło, jako 17sto letnia dziewczyna mam krótkie, delikatnie za ramiona włosy, szare z czarnym pasemkiem przed uchem, jestem trochę wyższa, lecz zatrzymałam się na marnych 159 centymetrach. Moje oczy, w kolorze tym samym co włosy, skrzą się jeszcze bardziej pod wachlarzem gęstych rzęs.
Mój niedługo 18sto letni brat - Koushi jest uderzająco do mnie podobny, chociaż nie jesteśmy bliźniaczym rodzeństwem. Nasze charaktery też są zbliżone do siebie. Oboje kochamy siatkówkę, lecz ja nie gram. Jestem jednak menadżerką męskiej drużyny siatkarskiej, razem z Kiyoko Shimizu, trzecioklasistką.
Odłożyłam ramkę z fotografią na miejsce i wzięłam do ręki kolejne. Je też przetarłam ścierką i zrobiłam to samo z pozostałymi trzema. Akurat gdy jej spod dotknął marmurowej powierzchni górnej części kominka, usłyszeć się dało wołanie mojej rodzicielki jej surowym głosem, które oznajmiało gotowy posiłek.
Szybkim krokiem udałam się do łazienki odłożyć mój sprzęt do czyszczenia oraz umyć ręce. Po zakończeniu obu tych czynności skierowałam się do kuchni skąd roznosił się zapach udonu. Usiadłam obok brata i pożyczyliśmy sobie smacznego posiłku.
- Spokojnie Kaori, nikt Ci nie zje tego z talerza, nie musisz jeść tak szybko. - zostałam upomniana rozbawionym głosem Koushiego. Spojrzałam na niego przepraszająco i do jadłam resztę udonu w normalnym tempie jedzenia.
Podziękowałam matce za posiłek i jakoze dzisiaj była pora zmywania mojego brata, udałam się do swojego pokoju z zamiarem poczytania jakiejs mangi, która wpadnie mi w ręce.
Po dłuższym czasie pustego wpatrywania się w dymek z wypowiedzią jednego z bohaterów, z którego oczywiście nic nie zrozumiałam, zerknęłam na ścianę po mojej prawej stronie. Bylo na niej kolejne kilka zdjęć, w zasadzie bardzo dużo, głównie moje z bratem, kilka z klasą, przyjaciółką z gimnazjum i drużyną.
Te, które stało się pierwszym przystankiem mojego wzroku, to takie, na którym jestem ja wraz z całym składem zeszłorocznej drużyny.
Ja znajdująca się po lewej stronie, stałam obok mojego brata, który z politowaniem spoglądał na moich rówieśników, Tanakę i Nishinoyę z czego ten drugi robił dziwne miny trzymając loda sodowego.
Kapitanowie wraz z Daichim Sawamurą siedzieli na oparciu ławki dyskutując o czymś bokiem do fotografa.
Kilkoro z nowych zawodników znajdowało się jedynie na tle, siedząc gdzieś dalej na trawie lecz każdy z nas był na tym zdjęciu i to dlatego tak mi sie podobało. Było takie autentyczne i nie pozowane.
Obok tego zdjęcia wisiało też drugie, młodsze od poprzedniego. Na nim ja na barkach Ryuu oraz Kiyoko śmiejąca się z nas staliśmy pod sklepem prowadzonym przez trenera naszej drużyny oraz jego matkę. Wokół nas było zawodnicy obecnej drużyny Karasuno. Pierwszoklasiści, rudy Hinata Shoyuou oraz wysoki brunet Kageyama Tobio stali najbardziej z prawej i w momencie wyłapanym przez obiektyw niższy był czochrany przez rozgrywającego, z którego twarzy nie dało się wyczytać emocji.
Kilkoro z graczy było w sklepie, aczkolwiek z tych, którzy było jeszcze widoczni to mój brat obejmujący pokrzepiająco naszego asa, Azumane, który patrząc w kamerę uśmiechał się z zaklopotaniem oraz Anioł Stróż Karasuno, Yuu Nishinoya, który siedząc na murku obok sceny w której uczestniczyłam ja, wcinał swojego ukochanego loda sodowego.
CZYTASZ
owari to hajimari | Yuu Nishinoya
Fanfiction×wszystko co się zaczyna ma swój koniec. ×Kolejne moje wypocinki :') Tym razem z Noyą. ×Również nie wiem co się podziało, zakończenie według mnie jest takie sobie, ponieważ nie umiem pisać happy endów. ×Sakura Onohara należy do @Bachor_Spod_Mostu Ak...