Because u are my first

687 40 100
                                    

13 129 słów! Miłego czytania
———————————————-

-To kiedy wyjeżdzasz?- zapytał mnie Yoongie, mój najlepszy przyjaciel ze szkolnej ławki.

-Za dwa dni- podparłem głowę na pięści, ponieważ właśnie byliśmy z blondynem w drodze do domów po zajęciach- Mama w tym roku planuje zostać tam na dwa miesiące.

-Słucham?!- oburzył się-Nie dość, że nie będzie cię na Święta Bożego Narodzenia, to na dodatek jeszcze w ferie- machnął rękami, czym wywołał mały nieśmiały uśmiech na mojej twarzy.

-Też nie jestem z tego powodu zadowolony.-Mruknąłem przyglądając się zaśnieżonej drodze.

{❄️❄️❄️}

Kiedy autobus zatrzymał się na naszym przystanku oboje szybko wyskoczyliśmy na mroźne powietrze. Był dokładnie 28 listopada, śnieg leżał już wyspami próbując zabić wszystkich po nim stąpających.

Dzięki temu, że przyjaciel mieszkał dosłownie domek obok mnie, codziennie jeździliśmy i wracaliśmy razem. Znaliśmy się od dziecka, a nasze rodziny traktowały się bardzo dobrze. Naprawę jest super przyjacielem.
-Przyjdziesz do mnie po obiedzie?- spytałem zawstydzając się.

-Jezu Mochi znamy się tyle lat, a ty nadal się wstydzisz- zaśmiał się przytulając mnie- Przyjdę od razu- pożegnał się i ruszył w kierunku swojego domu.

Wchodząc do środka od razu poczułem ciepło oraz to jak bardzo moje ciało było zdrętwiałe z zimna. Powiesiłem kurtkę oraz zdjąłem buty w przedpokoju.

-Wróciłem- pokierowałem się w stronę kuchni, gdzie przy stole siedział tata,a mama pakowała jakieś rzeczy do małego kartonu.

-O hej kochanie- pocałowała mnie w głowę- jak było dziś w szkole?

-Fajnie- przytuliłem Ojca- dostałem piątkę z tego sprawdzianu z Matematyki i szóstkę z kartkówki z chemii- podskoczyłem z zaróżowionymi policzkami z radości.

-Jestem dumna z ciebie synku, a teraz leć się przebrać, a ja zrobię ci twoje ulubione kakao- delikatnie wypchnęła mnie z kuchni.

Roześmiany poleciałem do pokoju taszcząc dość ciężki plecak po chodach.
Tornister położyłem na krzesło obrotowe przy biurku, a telefon podpiąłem do ładowarki ponieważ z zimna bateria dość szybko się ulatniała.
Zabrałem z szafy moje ukochane kigurumi na kształt kotka i grube skarpetki. Nie znoszę zimna.

W podskokach wszedłem do łazienki rozbierając się, by za chwile stanąć w cieplutkim lekko parzącym moje nadal zziębnięte ciało strumieniu wody.

Po około trzydziestu minutach zszedłem na dół siadając na kanapie. Zegar pokazywał 13:50, zatem Yoongie powinien być jakoś o 15.

-Proszę- starsza kobieta podała mi gorący kubek kakao z piankami i posypką czekoladową. Jestem naprawdę uzależniony od tego napoju. Jest słodziutki i cieplutki w sam raz na zimowe dni tak jak ten dzisiejszy.

-Dziękuję mamo- uśmiechnąłem się odbierając naczynie.

-Spakowałeś się już?- pokiwałem powoli głową- dobrze, więc jutro pójdziesz ostatni dzień do szkoły byśmy mogli pierwszego planowo wyjechać około 14.- skinąłem szepcząc ciche, dobrze.

Czas do przyjścia Sugii minął naprawdę szybko i nim się spostrzegłem chłopak dzwonił do moich drzwi.

-Hej krasnal- poczochrał mi włosy.

-Ej przestań!- pisnąłem nie męsko.

-Już już chodź idziemy do twojego pokoju- pobiegł pierwszy po rozebraniu się, a ja ostrożnie tuż za nim. Jestem dość pechową osobą i zawsze jak biegam przewracam się lub coś sobie robię, dlatego chyba wole przejść bezpiecznie ten kawałek.

Merry Christmas my winter love ❄️/ JIkook  OneShoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz