Rano Mayumi nie ubrała się w mundurek szkolny tak jak reszta klasy. Nie założyła również w stroju bohaterski. Była w stroju cywilnym i to tak naprawdę w dość eleganckim, bo takie dostała wytyczne. Miała być na ósmą w agencji Nightey'a, gdzie zacznie się jej pierwsza prawdziwa misja w życiu. Nie taka w której ktoś będzie ją prowadził za rączkę, albo pilnował jak małego dziecka. Z pewnością tak nie będzie, nie z Sir'em obok. Już podczas wczorajszego spotkania zobaczyła, że jest bardzo stanowczą i wymagającą osobą. Nie lubił słabych osób, a tym bardziej nierozgarniętych i nie myślących. Na samym początku pewnie będzie chciał ją przetestować ile jest warta. Mogła mieć to gdzieś, ale nie chciała zawieść osób, które ją trenowały. W końcu niejako będzie ich teraz reprezentować. Miała nadzieję, że misja pójdzie gładko, tak jak było to podczas planowania, choć nikłe szanse. Zawsze jest ukryte "ale", przez które wszystko zawsze się sypie. Dlatego była pewna, że dziś jeszcze nie uda im się zdobyć informacji o Eri.
Na wspomnienie o dziewczynce przymknęła oczy i poczuła dziwny skręt w brzuchu. To dziecko było przetrzymywane w laboratorium gdzie z jej kawałków ciała robiono broń na bohaterów. Nigdy się z żadnymi dziećmi nie bawiła, nigdy nie grała w piłkę nigdy nie poszła do kina, nigdy nie opuściła tych czterech ścian. Z tego co mówił Midoriya była niezwykle przerażona tym co dzieje się koło niej. Każdy jej dzień musiał być falą tortur, bólu i cierpienia. Każdy dzień był dla niej niewiadomą. Ciekawe czy miała jeszcze nadzieję. Nadzieję na to że uda jej się uciec czy może już się poddała i z pustką w środku zgadza się na to co się dzieje. Brak nadziei dla tego dziecka byłoby czymś co by ją na zawsze zniszczyło, dlatego że było to jedyne co miała. Bez tego będzie niczym, a pustka którą została by z nią na zawsze. Takiego uczucia się nigdy nie zapomina, tym bardziej jeśli jest to jedyne co znasz i jedyne co cię kształtuje. Jedyna znajoma rzecz to będzie ta ciemna otchłań do której by wracała w przyszłości jako do bezpiecznego miejsca które znała tak dobrze i zatracała w niej się coraz bardziej. Czas działał na ich nie korzyść.
Kato ścisnęła pięści. Kiedy uciekła z domu to obiecała że będzie chronić innych przed ludźmi takimi jak Hiroto. Żeby żadne dziecko nie musiało czuć tego co ona z nim czuła. A teraz trafiła na dziecko które ma jeszcze gorzej. To będzie jej pierwsza misja, do której szykowała się przez ten cały czas. To będzie sprawdzenie czy jest w stanie dotrzymać obietnicy danej samej sobie. Przypomniała sobie wszystkie tortury które sprawiał jej ojczym kiedy jeszcze była małym dzieckiem. Kiedy miała cztery lata zaczął walić jej głową o ścianę za wylaną herbatę, a przez silny uścisk i szarpanie wyrwał jej sporą garść włosów, a z głowy po nich leciała jej krew. Kazał jej nosić czapki tak by matka nic nie zauważyła. To dziecko przeżywało ten koszmar codziennie i pewnie po kilka razy. Czemu takie potwory jak Hiroto chodzą po ziemi. Czemu to im robią? Czym one zawiniły?
- Wejść. - Usłyszała głos Nighteye'a kiedy zapukała cicho do drzwi jego biura. - Skoro już jesteś to nie ma co tego przedłużać. - Wziął swoją marynarkę i wyszedł od razu z pomieszczenia.
Tylko tyle? Idą od razu? Nic jej nie mówi? Gdzie idą, kogo sprawdzić ma, jaki plan mają? Nic. Czyli będzie dokładnie tak jak przewidziała. Chce ją sprawdzić jak poradzi sobie sama z sobą, albo po prostu taki jest i będzie miał ją gdzieś do póki będzie robić to co trzeba.
Nie chciała nastawiać Nighteye'a od razu przeciwko sobie, dlatego wolała mu nie podpaść i nie zadawała pytań, bojąc się, że uzna ją za głupią lub niemyślącą. Po prostu szli tak, a ona wręcz dusiła się przez niewiedze i pytania, które cały czas namnażały się w jej umyśle. W końcu zdołała się przełamać i zadać pytanie, które uznała że nie zostanie skrytykowane w żaden sposób.
- Jaki Sir dokładnie ma plan? - Ten spojrzał na nią i lekko zmrużył oczy, przez co znów wyglądał jak drapieżnik. Mayumi jednak nie dała się stłamsić przez jego wzrok i dalej patrzyła na niego z zapałem w oczach. Zobaczyła coś pokroju uznania, ale szybko zostało to zastąpione przez grymas na jego twarzy.
CZYTASZ
Unwanted child - Hawks x Oc [Poprawki]
FanficDziecko wychowane w bólu i cierpieniu nie jest świadome, że są one czymś nienaturalnym. Widzi bawiące się dzieci na placu zabaw, które są szczęśliwe, pełne życia i nadziei, a koło nich troskliwych rodziców. W głowie zaczynają narastać po raz pierwsz...