Dabi, Toga, Twice i Izuku przebywali właśnie na misji, która niewiarygodnie bardzo ich nudziła. Zostali ulokowani w magazynie, na przeciwko kryjówki organizacji przestępczej, która przez dłuższy czas nie wywiązywała się z umów z Ligą Złoczyńców o dostarczanie broni i ludzi. Teraz planowali odebrać to, co im się należało i pozostało im jedynie czekać na odpowiedni moment. Musieli obserwować wrogą mafię jeszcze przez trzy dni, co wyraźnie nie podobało się nikomu, z racji na słabą siłę bojową ich przeciwników. Wiedzieli, że Shigaraki nie ugnie się pod tym względem, więc posłusznie czekali, od czasu do czasu przeprowadzając krótkie konwersacje.
-Hej- odezwała się Toga, jednak nie doczekała się żadnej reakcji.
-Hej, hej, hej- zaczęła powtarzać, próbując zdobyć uwagę swoich towarzyszy.
-Czego chcesz? Próbuję spać, nie widać?!- odpowiedział Dabi, podnosząc się delikatnie ze swojej kanapy.
-Pograjmy w coś! Tu jest strasznie nudno- westchnęła Toga, wiercąc się na swoim miejscu ze zniecierpliwieniem.
-Toga ma rację! Jak zaraz nie przestaniemy siedzieć bezczynnie to chyba stracimy do reszty kontakt z rzeczywistością- odezwał się Izuku zmęczonym głosem.
-W co chcesz grać, Toga?- zapytał zainteresowany Twice.
-Otóż, z racji szerokiego asortymentu pomocy gracza, który tutaj posiadamy- zaczęła sarkastycznie, podnosząc butelkę z ziemi- zagramy w ulubioną grę napalonych szesnastolatków. Butelkę!
-Butelkę? Napalonych? To się wiąże z ogniem?- pytał Izuku, nie rozumiejąc żadnego słowa z wypowiedzi Togi.
-Tak, ogień. Czasami wybuchają pożary przy tej grze, ale nam się to nie przytrafi, prawda, Toga?- zapytał sugestywnie Dabi, patrząc groźnie na Togę, która postanowiła sobie, że zniszczy dzisiaj niewinność Izuku.
-Brzmi niebezpiecznie, ale możemy grać! Na czym to polega?
Himiko, Twice i Dabi nie wierzyli, że przyjdzie dzień, w którym będą musieli tłumaczyć komuś jak się gra w butelkę, dlatego stali teraz w niemym osłupieniu, próbując sobie wyobrazić, jak złe Izuku musiał mieć życie, żeby nie znać tak powszechnej gry.
Po krótkiej chwilii Twice zabrał się za tłumaczenie, podczas gdy Dabi i Toga usiedli już na podłodze. Kilka minut później Izuku zaczął grę, kręcąc butelką.
Wypadło na Dabi'ego.
- Więc... Wyzwanie, czy pytanie?
-Stop!- krzyknąła głośno Toga.- Jeszcze jedna zasada. Jeżeli ktoś odmówi wykonania zadania, lub nie odpowie na pytanie, pije shota.
Na potwierdzenie swoich słów, Himiko wyciągnęła ze swojej torby butelkę wódki, soku malinowego i szklankę.
-Izuku nie pije- powiedział twardo Dabi, a Midoriya pokiwał energiczniw głową na znak, że się z nim zgadza.
-Cóż, w takim razie będzie najmniej poszkodowany i zostamie przy samym soku malinowym- westchnęła Toga, ze zrezygnowaniem patrząc na swoich przyjaciół.
-Dobrze, że się zgadzamy. Daj mi wyzwanie, Izuku- powiedział Dabi. Nie miał w planach pozwolić sobie na odpowiadanie na pytania od Izuku. Bał się, że Midoriyę zacznie interesować jego przyszłość, a Dabi nie miał ochoty robić z tej gry wieczoru strasznych historii.
-Wybrałeś to trudniejsze do wymyślenia!- krzyknął oburzony Izuku, po czym zamyślił się na chwilę- Już wiem, masz się uśmiechać do końca tej gry. Cały czas.
-No chyba nie. Nie ma mowy. Moja twarz nie jest stworzona do takiej gimnastyki!- powiedział zrozpaczony Dabi, patrząc z błaganiem w oczach na Midoriyę.
CZYTASZ
Mismatched
FanfictionJak wielkiej krzywdy może doznać dziecko, zanim jego wiara zostanie doszcztęnie zniszczona? Granica między tym, co złe, a dobre od początku była ledwo widoczna, jednak wraz z pasmem nieszczęść, zaczęła powoli zanikać, prowadząc Izuku na skraj stabil...