- Może wydra?
- Nie, nie, mi się wydaje, że to za małe. Co powiesz na rekina?
- Nie, bo to niewygodne.
- O, wiem! Zmień się w potwora z Loch Ness!
- Do reszty cię pogrzało? Przecież z takim cielskiem ja się w tym bajorku nie zmieszczę!
Od dwudziestu minut Meg, George i Fred myśleli nad zadaniem, które powierzył młodej metamorfomag Dumbledore. Miała pilnować uczestników Turnieju Trójmagicznego podczas drugiego zadania. Okazało się, że pod wodą, w jeziorze, mają zostać uwięzione poszczególne osoby. Każdy kandydat musi wyłowić kogoś, na kim najbardziej mu zależy. Megan dostała konkretne informacje, kto zostanie umieszczony pod wodą i miała pilnować, by uczestnikom nie stała się zbytnia krzywda. Wodne stworzenia bywały agresywne.
Tak więc trójka przyjaciół rozmyśliła teraz, w jakie zwierzę mogłaby się zmienić Megan, żeby sprawnie poruszać się pod wodą, ale też nie przeszkadzać uczestnikom zadania. Megan nie lubiła się zmieniać w ryby. Strasznie przeszkadzały jej skrzela. Wolała ssaki i gady.
Meg położyła głowę na blacie stołu w Wielkiej Sali i westchnęła ciężko.- Nie łam się, Żeluś! - zawołali bliźniacy. - Zaraz coś wymyślimy!
Na chwilę zamilkli i zrobili miny tęgich myślicieli. Megan spojrzała na nich i parsknęła śmiechem. Wyglądali jak dwójka jaskiniowców.
- Foka! - wrzasnął nagle George.
- Foka? - Meg uniosła brew.
- Foka. - powtórzył Fred.
- Foka?
- FOKA! - krzyknęli oboje, aż Megan podskoczyła na krześle.
- Ale dlaczego foka? - zapytała.
- A czemu nie? - wzruszył ramionami George. - Foki są urocze.
Puchonka zastanowiła się. Może foka to nie taki zły pomysł? Oczywiście, praktyczniej byłoby stać się czymś ze skrzelami, by oddychać pod wodą, ale foki potrafią długo wstrzymać oddech. W dodatku są wytrzymałe, więc Megan pomyślała, że to całkiem dobry pomysł.
- A więc foka. - kiwnęła głową i zerknęła na zegar. - Chodźmy już. Niedługo się zacznie.
Wyszli z Wielkiej Sali i skierowali się nas jezioro. Megan była ciekawa, jak kandydaci poradzą sobie z tym zadaniem.
~*~
- Panno Gumdrops, jesteś gotowa? - zapytał Dumbledore, idąc pod ramię z Megan w kierunku jeziora.
- Tak. - uśmiechnęła się dziewczyna. - Profesorze?
- Słucham.
- Dlaczego do takich zadań wyznacza pan właśnie mnie?
To pytanie dręczyło już Megan od jakiegoś czasu. Dyrektor Hogwartu spojrzał na nią i uśmiechnął się.
- Bo masz wspaniały dar, który musi być rozwijany.
Meg skrzywiła się. Nie bardzo zrozumiała. Od jakiegoś czasu czuła, jakby nie wykorzystywała w pełni swoich możliwości. Nie była pewna, gdzie jej zdolności do metamorfomagii miały granice. Czy w ogóle je miały? Meg żałowała, że nie zna żadnego metamorfomaga i nie może go o to zapytać.
Dotarli w końcu nad jezioro. Kandydaci poszczególnych szkół już się przygotowywali. Profesor Dumbledore uśmiechnął się do Meg i podszedł do mównicy. Kiedy wygłaszał swoje przemówienie, Megan zaczepił Christo:
CZYTASZ
Puchońskie dziewczę - George Weasley x OC
Fanfic- Zobaczmy, zobaczmy... Ach, cóż za bajzel! Co w tej głowie siedzi? Hm, hm... Lojalna, nie ma co... Hojność... A więc to tak... Wszystko pomieszane... Inteligentna, więc może do Ravenclaw? Nie, nie, jednak nie. Widzę tutaj przyjaciele na pierwszym m...