IX

388 36 2
                                    

-Alec!- krzyknęła Julia rzucając mi się na szyję kiedy tylko otworzyłem drzwi.

-Cześć Julia. Co u ciebie?

-Całkiem nieźle, pochowaliśmy mieszkańców wioski, już trochę śmierdziało, a teraz Martin z Willem odbudowują najlepiej zachowany dom, póki co będziemy tam mieszkać. Ale lepiej mów jak ci idzie trening.

-Nawet... Potrafię już w jakiś kwadrans uspokoić moc. Gorzej s przywołaniem jej...- położyłem rękę na karku.- Bo udaje mi się tylko jak jestem wkurzony.

-Nauczysz się jeszcze.- powiedziała z uśmiechem.

-Właściwie to muszę potrafić ją uspokoić lub powstrzymać przed wydostaniem się jej, bo raczej nie będę potrzebował by jej użyć, bo na kim miałbym? Na jakimś dresie w moim mieście?- Julia spojrzała na mnie ze zdziwieniem w oczach.

-Dresa? A co to?- no tak przecież ona nie może wiedzieć co to dres.

-To taki odpowiednik bandyty w moim świecie tylko że rzadko się zdarza żeby któryś miał zamiar cię zabić, zwykle chcą telefon albo pieniądze i jeśli nie oddasz samemu to pobiją cię do nieprzytomności i wezmą wszystko co masz wartościowe przy sobie.-dziewczyna patrzyła na mnie z niedowierzaniem.

-I nikt nic z tym nie robi?!

-Żeby policja się tym zajęła musi im się chcieć, a i tak często jak już się za to zabiorą to po dość krótkim czasie przerywają z braku świadków itp.

-Przecież to straszne, czemu wiec nie mógł byś ich się teraz pozbyć używając mocy?

-Żartujesz? Ludzie by ze świrowali. Trafił bym do jakiegoś instytutu gdzie by mnie najpierw badali co mi jest że potrafię się zapalić i nie znajdując żadnych odpowiedzi normalnymi sposobami, pokroili by mnie. 
-Czemu mieli by to robić? 
-Bo byłbym dla nich wybrykiem natury którego nie potrafią zrozumieć, a przecież my ludzie nie lubimy nie rozumieć czegoś, bo się irytujemy.- w tym czasie do salonu wszedł Marcus. 
-Nie chcę wam przerywać gołąbeczki ale wypadałoby iść spać. Oczywiście ty Julia też tu śpisz bo to zbyt niebezpieczne żebyś sama wracała w nocy. 
-Całkowicie się z Tobą zgadzam, prawda Julia? 
-Skoro tak mówicie... Niech będzie. 
-Jak wejdziecie na górę to na końcu korytarza drzwi po prawo myślę że będzie wam wygodnie.- powiedział czarodziej dziwnie uśmiechając się do mnie.

Owszem pokuj był przytulny. Na przeciwko drzwi znajdował się kominek w którym cicho strzelał ogień. Po prawej stronie stały dwa łóżka ze stolikami nocnymi. Na lewo od drzwi stała toaletka z miską i dzbanem wody do mycia z nad którego unosiła się para. Szybko się umyłem i wyszedłem z pokoju żeby dać Julii trochę prywatności. Później wróciłem do pokoju i położyłem się na łóżku. 
-Ludzie, przecież tu jeszcze drugi ja bym się zmieścił. 
-U mnie to samo.- odpowiedziała Julia. Chwilę patrzyła i zapytała się nieśmiało.- Mogę spać z tobą?

_____

Postanowiłem wprowadzić element na który wy czytelnicy będziecie mieć w wpływ. Napiszcie w komentarzach czy Alec ma się zgodzić czy może jednak nie ;-) zagladajcie na tumblra http://dpesg.tumblr.com/ i nie zapomnijcie o gwiazdce ;-) pozdrowionka :-)

Dwa światy: Wojownik Ognia [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz