Epilog

107 6 2
                                    

Dzień pogrzebu był wyjątkowy. Przyjaciele Emi z jednej strony nie potrafili zrozumieć dlaczego  popełniła samobójstwo, ale z drugiej strony wiedzieli, że teraz ich przyjaciółka nie będzie musiała się ukrywać i wiedzieli też to, że pewnego dnia każdy po kolei dołączy do dziewczyny. Tak, byli smutni, zrozpaczeni, ale przecież nie mogli zostać tacy do końca swoich dni. 

Na pogrzebie było wiele ludzi. Rodzice, siostra i cała dalsza rodzina. Pojawili się też dawni przyjaciele Emi, a przede wszystkim byli tam Chris, Richard, Zabdiel i Erick, a także Igor. Każdy spodziewał się tego, że Joel nie przyjdzie. Jednak chłopak pojawił się. Stał w dość daleko od wszystkich, żeby nikt go nie zauważył. Z oczu leciały mu łzy. Gdy wszyscy odeszli od pochówku dziewczyny, Pimentel podszedł do niej i ....

- Przepraszam Cię. Wiem, że za późno na moje przeprosiny, ale dopiero gdy wtedy zobaczyłem Ciebie, dotarło do mnie, że..ja przecież Cię kocham. To przeze mnie to zrobiłaś. Nie wiem czy będziesz mi kiedyś w stanie wybaczyć. Ale skoro Ciebie tutaj nie ma, to ja nie wiem czy jest też miejsce tutaj dla mnie...przeżyłem z tobą cudowne lata. Nigdy o tobie nie zapomnę. Przepraszam....

Położył czerwoną różę na jej pochówku i odszedł...odszedł od całego świata. Nie potrafił żyć. Kochał ją całym swoim sercem i uświadomił to sobie dopiero po śmierci jego ukochanej. W liście do przyjaciół napisał tylko "miejcie nadzieję, że mi wybaczy i będziemy mogli żyć razem wiecznie".

I w ten sposób przyjaciele stracili aż dwie osoby. 

Koniec

Życie jest do dupy ≈ CNCOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz