5. Czy to przyjaźń?

929 78 21
                                    

Remus obudził się cały obolały, gdy się rozejrzał zauważył że jest w sterylnie czystym pomieszczeniu, a dokładniej w skrzydle szpitalnym. Ten fakt go zdziwił bo choć zazwyczaj trafiał tu po pełni aby przyjąć dawkę eliksiru wzmacniającego to o wiele częściej zdarzało mu się budzić we Wrzeszczącej Chacie, w której przechodził te najgorsze chwile. Przez głowę przemknęła mu myśl że jest tu bo kogoś skrzywdził, ale gdy obiegł pomieszczenie wzrokiem jeszcze dwukrotnie odrzucił od siebie tę myśl.

Nie czekając na żaden cud wstał i udał się do będącego częścią sali, gabinetu pani Pomfrey.

- Dzień dobry, proszę pani. - odrzekł w momencie, w którym pielęgniarka akurat opuszczała wcześniej wymienione pomieszczenie. - Czy... - zanim skończył wyjątkowo nadopiekuńcza kobieta posadziła go na łóżku i od razu podała dawkę eliksiru.

- Pewnie chcesz spytać czemu jesteś tu, a nie w tej wstrętnej chacie. - Stwierdziła zauważając jego dezorientację, więc kontynuowała przy okazji ścieląc łóżka wokół niego. - To nic wielkiego, ale długo się nie pojawiałeś więc profesor Dumbledore udał się sprawdzić, czy nic Ci nie jest. - Mówiła nie zaprzestając ani na chwilę wykonywanej czynności.

Remus nie uważał że zainteresowanie samego dyrektora to "nic wielkiego", ale puścił to mimo uszu bo chciał zadać to pytanie, które już weszło mu w nawyk.

- Czy jest nadzieję żebym wyszedł dzisiaj szybciej? - spytał choć spodziewał się zwykłej odpowiedzi.

- Tak, nie widzę przeciwwskazań. - Remus szczerze się zdziwił, ale nic więcej nie mówił. - Jesteś złotym chłopcem Remusie, tylko byś się uczył. - Lunatyk mimowolnie uśmiechnął się, a Pomfrey, która skończyła ścielenie łóżek odwzajemniła gest.

***

Na historii magii Lupin nie mógł się oprzeć pokusie porozmawiania z przyjaciółką. Skoro nawet nauczyciel wydawał się zasypiać, chyba nie robili nic nieodpowiedniego prawda?

Lily leżała rozłożona na ławce, a Remus podpierał się na łokciu spoglądając co jakiś czas w stronę profesora Binnsa.

- Lunatyku mam do Ciebie prośbę... - Zaczęła mówić wpatrując się w tył głowy siedzącego przed nimi Jamesa. - Tak właściwie to pytanie.. - Tu wyprostowała się i zwróciła w jego stronę.

- No mów - Remus zaśmiał się cicho.

- Chodzi o to... Czy ty tak naprawdę przyjaźnisz się z tymi huncwotami? - Rzuciła w końcu prosto z mostu.

- Nie wiem, raczej się po prostu kumplujemy. Znasz mnie nie jestem takim typem jak oni. - Choć Remus chciał się tego wyprzeć mimowolnie wyobraził sobie siebie jako przyjaciela huncwotów - dziwna to była wizja.

- Dobra, chodzi o Dorcas nie wiem czy powinnam Ci mówić, ale ona jest zakochana w Syriuszu i... - Tu spojrzała na siedzącego ]tuż obok Pottera Blacka, który akurat rzucał samolocikiem z papieru w Snape'a. - Mógłbyś zbadać grunt.. znaczy... Ahh chodzi mi o to czy mógłbyś się dowiedzieć czy Syriusz nie ma dziewczyny i czy byłby nią zainteresowany. Wiem troszkę dziwna prośba...

- Rzeczywiście dziwna propozycja, ale jeśli będzie taka sposobność spróbuję się czegoś dowiedzieć. Poza tym to miłe, że tak się troszczysz o przyjaciółkę i że zaufałaś mi na tyle żeby mi o tym powiedzieć. A teraz się już uśmiechnij nikomu nie powiem. - Uśmiechnął się pokrzepiająco na co dziewczyna również się rozchmurzyła.

Resztę lekcji spędzili na rozmowie i żartach z nauczyciela co było wyjątkowo niepodobne do Lily Evans, ale Remus puszczał to mimo uszu i tłumaczył dobrym humorem.

A okazja do rozmowy z Syriuszem nadarzyła się wyjątkowo szybko bo już podczas drogi do dormitorium, gdzie Remus chciał odłożyć książki przed obiadem.

- Hej Luuuupin - Zaczepił go długowłosy

- Cześć - Odpowiedział zaszczycając swojego rozmówcę jednym spojrzeniem by chwilę później wrócić do przed chwilą rozpoczętej lektury.

- Ty masz piegi?! - Wykrzyczał Black na tyle głośno, żeby kilka przechodzących akurat osób spojrzało na nich z zaciekawieniem, a Lunatyk natychmiast zamknął książkę, którą czytał. - Dziękuję jak widzę moje metody są nie zastąpione. - Odrzekł i uśmiechnął się, nie zwracając uwagi na kilku pozostałych gapiów.

- Nie mogłeś po prostu poprosić żebym zamknął książkę, poza tym... - Zaczął Remus tonem pełnym wyrzutów, ale natychmiast mu przerwano.

- Remi naucz się prostej zasady. Na wszystko są trzy sposoby: Dobry, zły i Syriuszowy, zanim zapytasz czym jest Syriuszowy sposób - jest to zły sposób, ale szybszy. - Szatyn serdecznie się zaśmiał, a Black kontynuował. - W każdym razie przerwałem Ci więc kontynuuj.

- Po drugie dopiero teraz zauważyłeś że mam piegi? - Odpowiedział tym razem już nie karcącym, a wesołym tonem. - Ja od zawsze wiedziałem na przykład że masz niebieskie oczy... - Tym razem Syriusz wybuchnął śmiechem zszokowany żartem ze strony Remusa. Może lepiej żeby nie wiedział że to nie był żart. Pomyślał Lupin patrząc w szare tęczówki Syriusza.

- W każdym razie czemu my się wcześniej nie kumplowaliśmy? - Zapytał Black gdy ruszyli się z miejsca w stronę Grubej Damy.

- Nie mam zielonego pojęcia. - Odpowiedział Remus nie ukrywając ironii.

- Ależ to jest uwłaczanie mojej godności! - Odpowiedział mu jego rozmówca udając oburzenie. - Wstydziłby... - Ale tym razem to Remus mu przerwał.

- Uwłaczanie czemu? Bo chyba nie dosłyszałem - Lupin nie uchronił się przed parsknięciem. -  Polemizowałbym w temacie twojej godności.

- O ty mały... - Mówiąc to szturchnął go w ramię na co ten zaczął bronić się książką. - Już wiem czemu się nie kumplowaliśmy. - Stwierdził nie przestając się uśmiechać.

Gdy znaleźli się już w pokoju wspólnym Black rozciągnął się na całej kanapie a Remus usiadł z książką w fotelu stwierdzając nagle że nie jest na tyle głodny żeby nie skończyć rozdziału. Syriusz przyglądał sie szatynowi przez chwilę, a potem rzucił, opuszczając ostentacyjnie ręce:

- Nie rozumiem

- Nie rozumiesz wielu rzeczy. - Do pomieszczenia wkroczył James, a tuż za nim Peter - Hej Remus, a ty chodź na obiad pchlarzu.

- Idziesz z nami Lupin? - Spytał tym razem Peter.

- Idźcie już ja chcę jeszcze skończyć rozdział.

Gdy huncwocu już wyszli Remus przerwał na chwilę czytanie, żeby zastanowić się nad sensem określenia "pchlarz", ale uznał że to kolejny dziwny pseudonim nadawany sobie przez tę dwójkę, taki jak "rogata bestia". A gdy tak myślał o huncwotach uświadomił sobie że miał zapytać Syriusz o wszelkie związki, ale czy chciał z nim o nich rozmawiać?

Mały Futerkowy Problem || WolfstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz