2

1.6K 39 9
                                    

Ana

Gdy wróciłam do domu z Pegaz przywitał mnie widok rodziców i jakiegoś faceta. Spojrzałam z pytaniem w oczach na rodziców, a oni jakby się ocknęli.

-to jest ten pies do uśpienia- mówi bez wyrazu moja matka

-mhm jasne. Zajmie mi to góra 3 minuty - mówi i zaczyna zbliżać się do Pegaz. Biorę nóż do ręki i chowam go za plecami i staje przed nim.

-pies jest mój. Mam 18 lat i papiery są na mnie. Oni nie mają prawa mi mówić co mam robić, a co nie. - mówię groźnym tonem, a on tylko zdezorientowany patrzy na moich rodziców.  Matka zaczyna się śmiać

-poki mieszkasz pod moim dachem...- przerywam jej, bo nie ma sensu, żeby się produkowała

-hmm...no właśnie póki, czyli najbliżej 5 godzin albo wiesz co odrazu się spakuje i wyjdę- mówię i zrzucam nóż na ziemię i wołam Pegaz, żeby szła za mną. Są zbyt bardzo skupieni na tym, że miałam za plecami nóż niż na tym, że właśnie wbiegam z Pegaz do swojego pokoju i zaczynam się pakować. Oczywiście nie zapomniałam o tym, że połowę swoich rzeczy muszę sprzedać. Dwa słoneczne lata zamiast bawić się ze znajomymi to tyralam w pracy. Nikt mnie do tego nie zmuszał, ale wiedziałam, że kiedyś nadejdzie dzień w którym nie będę chciała mieć kontaktu z rodzicami i po prostu będę chciała uciec. Ten moment dzieje się teraz. Już wcześniej zadbałam o to, żeby mieć kilka walizek na najważniejsze rzeczy, dlatego pierwszą rzeczą po wejściu do pokoju co zrobiłam to wyjęłam 5 dużych walizek z szafy. Później wyjęłam następne 5 i zaczęłam się pakować. Oczywiście nie byłoby tego tak dużo, gdyby nie to, że muszę wziąść sprzęt AGD, swoje ubrania jakieś na teraz, kosmetyki, buty, jakieś pierdoły no i najważniejsze rzeczy dla Pegaz. Chciałam też odrazu jechać do banku, żeby wypłacić wszystkie pieniądze zanim oni zablokują mi konto. Musiałam wszystko spakować, więc napisałam bankowi, że o godzinie 20 cały hajs z konta co do grosza ma być w torbach i na mnie czekać. Odpisali, że czekają.

Na koncie mam duże oszczędności. Liczą około 1mln złotych, bo są to pieniądze na studia na które nie pójdę, ale mów jak do ściany. Wzięłam do walizki też hajs ze swojego sejfu. Były to moje pieniądze, które sama zarobiłam w wakacje. Było tam z 100tys. Złotych. Może nie, aż tak dużo jak na tamtym koncie, ale co mogę powiedzieć? Mam też swoje wydatki. Gdy spakowałam walizki zeszłam najpierw z walizkami z pieniędzmi i sprzętem AGD, dzięki czemu wiedziałam, że one będą już bezpieczne no i oczywiście za mną szła pegaz, dzięki czemu miałam pewność, że odrazu wsadzę ja do samochodu i nic jej nie zrobią. Moje autko ma duży bagażnik, dzięki czemu zmieści się tam nawet krowa, a może i dwie. (Samochód w mediach).

Mijałam mamę, gdy już po raz 10 schodziłam po schodach z walizkami. Patrzyła tylko na mnie z nieodgadnioną miną, ale miałam to w poważaniu.  Sprawdziłam czy chociaż te najważniejsze rzeczy spakowałam i zeszłam na dół. Weterynarz siedział w kuchni i pił kawę, a matka i ojciec patrzeli w stolik. Klasnelam w ręce, żeby zwrócić ich uwagę. Odrazu chcieli do mnie podejść, ale wyciągnęłam przed siebie ręce w geście zablokowania.

-nie-e teraz ja dyktuje zasady. Wyprowadzam się i się z tego zajebiście cieszę. Mam do was jednak prośbę i mam nadzieję, że ja spełnicie, a w sumie dwie- powiedziałam poważnie, ale bez wyrazu

- jasne córeczko- mówi ojciec, a ja prycham

- no dobra trzy. Po pierwsze nie mówcie do mnie córeczko, gdy od dziecka mnie poniżaliście. Druga zastanówcie się nad sobą, a jeśli już to zrobicie to może dowiecie się czemu was nienawidzę. Trzecia zabezpieczajcie się- powiedziałam poważnie, a na ostatnie weterynarz się zaśmiał- bawi cię coś, bo mnie nic. Chciałbyś żyć w rodzinie, gdzie cię tylko poniżają i nie mówią co robisz dobrze, a ciągle co robisz źle. Ja bynajmniej wiedziałam, że muszę pracować w wieku 16 lat, żeby w razie potrzeby jak najszybciej się wynieść, a o tobie nawet nie będę wspominać. Przyszłeś tu zabić zdrowego psa!- wybuchłam na sam koniec, a on się wzdygnal, a rodzice lekko podskoczyli. Spojrzałam na matkę, której telefon zadzwonił. Usłyszałam jak tylko mówi to z firmy i chciała odebrać, ale wzięłam jej telefon i rzuciłam o podłogę. Telefon, a raczej jego szybka zamieniła się w mak. Matka pisknęła, a ojciec miał już coś mówić, ale do niego też zadzwonił telefon. Spojrzał na mnie i chciał wyciągnąć telefon

~I fell in love with my roommate ~ S.M/Zakończona!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz