Mayumi wracała w ramionach Hawska z powrotem do akademika. Chłopak odkąd wyruszyli był dziwnie spokojny i zamknięty. Jakby nad czymś się gorączkowo zastanawiał. Jego wzrok odległy był i nie miało to nic wspólnego z trajektorią lotu. Był nieobecny i dziwnie melancholijny. Dzięki temu lot spokojny był, gdy skupić się mogła na krajobrazie i zimnym u góry powietrzu, a jednak... ta cisza tak mocno mąciła tak naprawdę jej wewnętrzny spokój.
- Keigo. - zaczęła Mayumi i ścisnęła go za bluzkę, mając dość tej dziwnej ciszy. Wczorajszy dzień nie należał do najłatwiejszych, lecz mimo tego wieczór jak i poranek był udany. Co więc się teraz stało? Hawks spojrzał na nią nieodgadnionym wzrokiem. Po raz pierwszy chyba nie mogła rozczytać z niego absolutnie nic. Nie był to pusty wzrok, miał emocje, lecz skrupulatnie je ukrywał do tego stopnia, że wydawały jej się tak obce, jakby niemożliwe do odgadnięcia. - Co ci?
- Nic. - odwrócił z powrotem wzrok i patrzył przed siebie nadal tym samym dziwnym wzrokiem.
Coraz częściej widziała go wcale nie jak zwykle uśmiechniętego, choć raczej nie wynikało to z tego, że coś się w jego życiu działo. Albo potrafił to na tyle ukryć, że nie widziała nic więcej poza trochę większym zapieprzem w pracy. Przeczuwała, że chodziło tu o to, że spędzali coraz więcej czasu razem i nie potrafił tak długo ukrywać wszystkich swoich emocji. Widziała coraz więcej innych emocji u niego poza rozbawieniem i ogólną beztroską, bo on nie potrafił tak długo udawać przed nią.
Hawks zawsze ją chronił niczym małe dziecko i nie pozwalał, by zobaczyła u niego smutek czy zwątpienie. Czuł, że dla niej musi być silny, by również i ona taka była. Zdawał sobie doskonale sprawę, że dziewczyna otworzyła się na życie dzięki niemu. Nie wiedział czemu tak się działo, ale w jakiś sposób widziała w nim wzór tego do czego chciała dążyć. Nie czuł się dobrą osobą na to stanowisko i z całych sił próbował to zmienić swoimi jakimiś głupimi czynami. Jednak im więcej tego robił, tym bardziej ona naśladowała jego najbardziej nieprzemyślane zachowania. Kiedy zaczęli spędzać więcej czasu również przestała się bać wszystkiego dookoła, a to akurat chciał, by pozostało. Dlatego widząc, że nic nie jest w stanie zmienić, starał się najbardziej jak potrafił być najlepszy we wszystkim, by czerpała właśnie z takich zachowań. Czuł, że średnio mu to wychodziło i często zawodził, chociażby kiedy wydało się przed jej ojcem, a on zaczął się zachowywać szczeniacko prowokując bójkę. Nie potrafił udawać przy Mayumi kogoś kim nie jest. Nie potrafił być dla niej dobrym wzorem, bo on dobrą osobą po prostu nie był. Czemu więc go musiała we wszystkim naśladować?
Jednak najbardziej nad czym się pilnował, niezależnie od osoby, to zachowanie dobrej miny do złej gry. Jako jeden z filarów kraju nosił wręcz ludzi na swoich barkach. Nie ważne jak tragicznie było musiał dawać nadzieję, że nie jest to przegrana, że jeszcze kiedyś wyjdzie słońce. Bo co gdy ten który obrania innych pokazałby, że i on nie daje rady? Ludzie straciliby tę nadzieję, samemu pogrążając się w mroku. U Mayumi było podobnie, lecz nie tylko w bohaterstwie, ale i prywatnie. Czuł, że jeśli by pokazał jakąkolwiek słabość, załamałoby to ją, lub zaczęłaby zamartwiać się zbyt mocno, jak miała to w zwyczaju. Znów widząc, że ktoś bliski nie dał rady, zamknęłaby się w sobie. Znów stałaby się tą samą dziewczyną co dawniej. Swoim zachowaniem chciał pokazywać jej, że nie ma się czego bać, że ludzie mogą sobie mówić, ale ma iść z dumnie podniesioną głową i nie przejmować się. Ona powinna być sobą. On przecież był tego idealnym przykładem, a skoro brała z niego wzór, to nie mógł on upaść.
- Przecież widzę. - chciała, by na nią spojrzał. Wiedziała, że teraz w jego oczach zobaczy prawdziwe emocje. Ale on tego nie zrobił, również zdając sobie z tego sprawę. - Keigo. Ja ci zawsze wszystko mówię. Choć raz zaufaj mi w tym temacie i powiedz co naprawdę czujesz. - Chłopak przymknął oczy i skupił się na wszystkim dookoła, by zatamować ból, który czuł w środku. Słuchał szumu powietrza dookoła, który rozwiewał im obojgu włosy. Odgłosów ptaków, które zdawały się od nich wolniejsze, choć one w przeciwieństwie do nich latały osobno. - Keigo. - ścisnęła jeszcze raz koszulę chłopaka.
CZYTASZ
Unwanted child - Hawks x Oc [Poprawki]
FanficDziecko wychowane w bólu i cierpieniu nie jest świadome, że są one czymś nienaturalnym. Widzi bawiące się dzieci na placu zabaw, które są szczęśliwe, pełne życia i nadziei, a koło nich troskliwych rodziców. W głowie zaczynają narastać po raz pierwsz...