Budzę się wtulona w ciało Oliviera, wczorajsza noc, kąpiel i dalsze zabawy sprawiły, że nigdy nie czułam się tak zmęczona jak wtedy. Nigdy mi nawet przez myśl nie przeszło, że będę mieć tak bogate życie łóżkowe. Spoglądam na chłopaka, który jak śpi wygląda tak niewinnie, nie chcę go budzić więc wstaję po cichu, patrzę na swoje ciało i zauważam, że nie mam na sobie ciuchów. Szybkim krokiem ruszam do szafki wyjmując jakieś pierwsze lepsze rzeczy i biegiem ruszam do łazienki, załatwiam swoje potrzeby fizjologiczne, a następnie biorę szybki prysznic. Kiedy już jestem piękna i pachnąca ubieram biały top i krótkie jeansowe spodenki. Myję jeszcze twarz i ząbki, nakładam krem z filtrem, podkreślam lekko brwi i wyczesuje je żelem, maluję rzęsy i wracam do naszego pokoju. Zauważam, że Olivier już wstał.
- Wstałeś już? - pytam.
- Zbudziłaś mnie jak latałaś goła po pokoju, całkiem przyjemny widok - stwierdza, a ja rzucam w niego kapciem, zawstydzając się przy tym. - Skarbie widziałem cię już tysiąc razy nago to nic takiego - wstaje podchodząc do mnie i całując mnie w czoło.
- Idę na śniadanie - mówię. - I nie zaczekam na ciebie - wymijam go i wychodzę z apartamentu kierując się do hotelowej restauracji. Na talerz nakładam dwa gofry, jakieś owoce i biorę jeszcze świeżo wyciskany sok. Zauważam, że przy oknie siedzi już moja grupka przyjaciół.
- Zoey następnym razem bądź ciszej, chyba cały Madryt cię słyszał - wtrąca mój brat kiedy dosiadam się do stolika, a ja strzelam buraka.
Wiedziałam, że byłam głośno, ale miałam nadzieję że skoro mamy tak oddalony pokój od reszty to nie będzie mnie aż tak słychać, najwidoczniej musiałam się mylić, na następny raz to sobie zapamiętam.
- To Olivier - zganiam na chłopaka, który po chwili dosiada się obok mnie ze swoją jajecznicą na talerzu. - A zresztą nie tylko my się bawiliśmy - spoglądam na resztę.
- Dobra mamy wakacje, skończmy już temat seksu, poróbmy coś bardziej kreatywnego - sugeruje Lena.
- Och siostrzyczko, seks jest kreatywny, prawda Zoey? - komentuje Nate.
- Mam was dosyć, przysięgam - zaczynam zajadać się moim posiłkiem.
- Zróbmy wieczór na plaży, zrobimy ognisko, pobawimy się, zagramy w gry jak za dawnych czasów - przedstawia swój plan blondynka.
- Uważam, że to dobry pomysł, niech każdy się ubierze na biało żeby było tematycznie - proszę.
***
Po mojej drugiej kąpieli dzisiejszego dnia zaczynam się malować na dzisiejszą imprezę na plaży, którą organizujemy. Fajnie będzie zrobić coś w stylu naszego pierwszego wyjazdu. Kiedy mam już podkład i korektor nakładam rozświetlacz tam gdzie się tylko da aby świecić i błyszczeć jak gwiazda. Maluję jeszcze brwi i rzęsy, następnie ubieram na siebie biały dwuczęściowy strój a na to białą przewiewną sukienkę, zakładam jeszcze espadryle i wychodzę z łazienki.
- Bomba - komentuje Olivier kiedy mnie zauważa, chłopak zapina swoją koszulę. Muszę przyznać, że w białym wygląda jak model z okładki, mój model. - Zaraz mnie zjesz.
- Chyba śnisz, wyglądasz okropnie - komentuję pokazując mu język - Idę do salonu.
Szybkim krokiem ruszam do pokoju gdzie już czeka większość przyjaciół, każdy z nich wygląda tak pięknie, nikt nie złamał zasad i wszyscy są ubrani na biało, nawet mój brat a on nienawidzi tych kolorów.
- Landon jestem z ciebie taka dumna - siadam obok brata.
- Nawet nie żartuj sobie - zaczyna. - Ale muszę przyznać że i tak wyglądam seksownie.
CZYTASZ
Nienawiść nie zna granic
Teen FictionŻycie potrafi być przewrotne wie o tym doskonale Zoey Evans. Kiedy na jej drodze pojawia się Olivier Owen pojawiają się również kłopoty. Pomimo pałającej nienawiści do siebie los z nieznanych przyczyn postanawia ich drogi skrzyżować ze sobą. Ona jes...