10 ~ Mogę na czymś pojeździć? ~

2.1K 59 30
                                    

-Tak- zaśmiałam się z jego wypowiedzi.

-Mogę na czymś pojeździć?- zapytał.

-No nie wiem, za to co wczoraj odjebałeś, a jak już to nie sam tylko ja Cię bym prowadziła bo one nie ufają obcym- stwierdziłam fakty.

-Zrobię live przygotowująco-wyśmiewawczy mnie- odpalił live -Siema, idę dzisiaj na konie, ona mnie będzie oprowadzać- skierował telefon w moją stronę a ja schowałam się za ścianą.

-Nie pokazuj mnie debilu, w stajennych ubraniach jestem- skarciłam go.

-Nie przesadzaj, ja nawet z wanny live prowadzę-

-Ale to ty nie ja- prychnęłam.

-Ludzie chcą twój instagram- przeczytał kilka komentarzy pod live.

-Nawet nie próbuj- wyszłam i pogroziłam mu palcem.

-Za późno, napisałem i przypiąłem, żeby nie znikło- zaczął się śmiać patrząc na mnie.

-No ty zjebie- podeszłam do niego i chciałam mu zabrać, ale ten pociągnął mnie na swoje kolana, poleciałam na nie przez oparcie od kanapy, przez co tak jakby leżałam mu na kolanach, lecz nie dawałam za wygraną i dalej próbowałam go zabrać.

-Ze mną nie wygrasz- znów zaczął się śmiać, wstał, przerzucił mnie przez swoje ramie i zaczął iść.

-Ejj ja nie chce- próbowałam się wyrwać. 

-Zoom na dupę mówicie? No dobra- zrobił mi zoom na tyłek, co poczułam.

-Sebastian ty debilu nie rób tak- krzyknęłam.

-Ja spełniam tylko zachcianki fanów- zaśmiał się.

-Są stulejarzami tak jak ty, a dla twojej świadomości do stajni to nie w tą stronę- na te słowa obrócił się o 180 stopni i szedł dalej.

-Seba nas stulejarstwa nauczył- chłopak przeczytał komentarz -Jak to ja? Ja was nic nie uczyłem-

-Ej bo teraz mam taką rozkmine nie, bo jakby Mateusz zaproponował mi dołączenie do SBM girl, ale tam mogą dołączyć tylko dziewczyny raperów i jakby czemu ja mam tam być, skoro ja nawet normalnego chłopaka nie mam a co dopiero rapera- zaczęłam się zastanawiać nad tym.

-A bo ja wiem, może przyszłość przewiduje, wyrwę cię i już będziesz w SBM girl od razu- czy on powiedział, że mnie wyrwie?

-Ty się dobrze czujesz? Ty mnie? Nie przesłyszałeś się?- spojrzałam na niego dziwnie.

-Czuje się wspaniale, ja ciebie, nie przesłyszałem- szedł dalej niewzruszony.

-Yhm, zobaczymy czy będziesz taki niewzruszony jak cię na terminatora wsadzę- bawiłam się swoimi palcami.

-Jaki terminator? A wsadzić to ja mogę tobie- na to zrobiłam większe oczy.

-Dalia i o nie nie nie nie nie, tak nie będzie- pomarzyć sobie może.

-Jeszcze zobaczymy, będzie ,,Ohh Sebastian''- udał mój głos.

-Jak dobrze, że za marzenia nie karają, już byś dawno siedział- stwierdziłam.

-Ahhh, moje marzenia mogą się spełnić kiedy tylko zechce, wyrwę cię i już jedno zrobione, reszta już z górki- powiedział dumny z siebie.

-Z górki to ja cię mogę zrzucić tak niechcący ale chcący- pociągnęłam go lekko za włosy.

-Pociągnę cię kurwa zaraz, nie tykaj włosów, godzinę je układałem- speszył się.

-Ooo jaka szkoda- poczochrałam go po włosach, a po chwili zaczęła mnie boleć dupa bo ten debil mnie w nią klepnął -SEBASTIAN TY CWELU GŁUPI JESZCZE RAZ TAK ZROBIS ZA CI RĘKE URWE-

-No już co się prujesz mała- co co co?

-Mała?- zapytałam zdziwiona.

-Nie, duża wiesz- ha ha ha ale śmieszne.

-Ale śmieszne, żart na poziomie twojej inteligencji- jak to usłyszał zaczął skakać ze mną w miejscu- To boli w brzuch debilu-

-O to mi chodzi, klepać cię nie mogę to w taki sposób się mszczę- stwierdził.

-Jeszcze nadejdzie moja kolej na zemstę a wtedy...- nie skończyłam bo mi przerwał.

-A wtedy niesamowity Sebastian Czekaj aka white 2115 pocałuje mnie i wszystko kończy się szczęśliwie- co kurwa jak pocałuje? Nie ma tak.

-Z tym pocałunkiem to ci się coś nie pomyliło?- zapytałam.

-Nie- wszedł na teren stajni.

-Moje kochane kuuuce, puść mnie juuuuż- zaśmiał się i mnie puścił.

-Idę za nią, to tyle na dziś, całuje wasze oczy- zakończył live i doszedł do mnie.

-Słodziaki moje- podeszłam do każdego boksu i przytuliłam.

-Koniara- powiedział.

-Koniara to brzydkie określenie na dziewczyny co nie jeżdżą i są przesłodzone, wole jeździec- upomniałam go.

-Dobrze jeźdźcu- wyśmiał mnie.

-Weee bo cię zaraz z terminatorem w boksie zamknę i umrzesz- wywróciłam oczami.

-Ale śmieszne no koń by się uśmiał- jebnął sucharem.

-To było tak suche, że aż mi w gardle zaschło- zgasiłam go.

-My chyba nie umiemy się nie kłócić- stwierdził.

-No cóż, tak bywa w życiu- ruszyłam do siodlarni.



Witam was serdecznie nie zabijajcie mnie za taką przerwe ale mam dużo na głowie, lecz pamiętam o was i zawsze kiedy mogepisze, dedykejszon Zuza Sanderka jak zwykle, 725 słów i papa.

Ta mała ma to w oczach || White2115Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz