Rozdział 4

82 11 10
                                    




Rozdziały będą teraz coraz dłuższe więc od razu zapowiadam że ten liczy prawie 2000 tys słów



Draco wrócił późnym popołudniem, a właściwie wczesnym wieczorem do rezydencji. Nikogo nie zastając na parterze udał się do swojego pokoju gdzie tylko przekraczając próg pomieszczenia rzucił się w dosłownym tego słowa znaczeniu na łóżko.

Dzisiejszy dzień był zdecydowanie ciężki. Z początku targi książek w jego byłej szkole miały trwać tylko do pory obiadowej, ale przy wyjściu z budynku spotkał swoich starych znajomych-Pansy i Crabba, z którymi udał się do pobliskiej restauracji na rynku miasta , w której zjedli obiad i nawet nie wiedząc jak szybko minął im wspólnie przegadany czas na wspominaniu śmiesznych i dziwnych sytuacji z czasów szkolnych .

Dziwna cisza odbijała się w uszach Draco, tworząc dziwny szum. Niechętnie wstał z wygodniej pozycji , i udał się w celu znalezienia swojej rodziny , schodząc do salonu natknął się na Ginny ubierająca w przedpokoju wysokie czerwone szpilki na zapięcie , pracy ubrana w nową sukienkę oraz z pełnym makijażem.

- Wybierasz się gdzieś?

- Idę dziś z Luną i Nevilem na rozpoczęcie wakacji do restauracji koło szkoły, ty nie idziesz ?

- byłem tam dzisiaj, wiesz co mam na dzisiaj plany , a tak a propo gdzie się wszyscy podziali.

- no okazało się, że państwo Zabini mieli przełożony lot na dziś, więc twoi rodzice pojechali na lotnisko ich odebrać , ale po drodze mają wstąpić do rodziców tej twojej dziewczyny Pansy chyba tak jej na imie , bo przylatują dopiero o północy a moja mama pojechała do domu bo Ron oczywiście złamał nogę i jak zwykle nie poradzi sobie bez mamy-na ostatnie słowa przewróciła oczami.

- Pansy to nie moja dziewczyna, dobra to idę do siebie.

- pa

- Ginny zaczekaj, czyli zostaje sam ?

- Tak dom jest tylko dla ciebie teraz, jeszcze idę wyciągnąć Harry'ego na imprezę.

- jasne-tego już dziewczyna nie usłyszała, gdyż zostało to powiedziane z przekąsem pod nosem.

I tak minęło kilka godzin, gdzie chłopak leżąc na łóżku skończył już oglądać serial na który nigdy nie miał czasu dokończyć, z braku chęci jeszcze pójścia spać, pomimo że dochodziła dwunasta godzina, zszedł ponownie z laską, uprzednio odkładając laptopa na szafkę nocną , wstał z zamiarem pójścia do biblioteki, ale na jego nie szczęście w szczęściu zobaczył ze w pokoju bruneta świeci się mała lampka. On jako przykładny ekologiczny obywatel wszedł do pomieszczenia, aby ją zgasić.

- O witaj Draco

- nie poszedłeś na imprezę z Ginny ?

-jak widać nie, nie uśmiecha mi się chodzenie z małolatami, bo barach o tej porze i to na imprezy.

-przepraszam, że tak wszedłem, ale myślałem, że zostawiłeś światło w pokoju jak wychodziłeś.

- nie ma problemu, robisz coś ciekawego ?

- miałem iść właśnie do biblioteki.

- o to w takim razie idę z tobą , mam dość leżenia bez celu na łóżku.

Całą drogę od pokoju Pottera do biblioteki przebyli w ciszy . Draco z powodu braku odwagi odezwać do starszego a Harry z braku pomysłu na zagadania do wyższego chłopaka.

- wow-tylko tyle brunet zdołał powiedzieć, gdy zobaczył ogromne pomieszczenie z mierzącymi kilkunastometrowymi regałami sięgającymi po sufit i całymi wypełnionymi książkami.

To Tylko Dwa Słowa - Drarry🚫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz