Boy and Hunter|YAOI|

2

-Halo!?-Nathan usiadł pod drzewem i skulił się łkając.
Był sam w lesie,  bał się bardzo...
-Mamo...--Płakał zmęczony, wszystko po zmierzchu było przerażające, nawet drzew się bał.
Nagle coś poruszyło się w krzakach chłopiec przerażony cofał się do tyłu gotowy biec w popłochu.
Nagle to coś wyszło, malec zaczął głośno płakać na widok Tego czegoś, istota wielkością przypominała owczarka niemieckiego, nie posiadał sierści tylko coś ala łuski na ciele, jego głowa była lekko spłaszczona i widniały na niej dredy wyglądał jak pies...
Oczy miał duże, wyglądające jak ludzkie i lekko pomarańczowe z czarną źrenicą.
Patrzył się na zapłakane dziecko, zwierzę bardziej się bało jego niż on jego
Ale instynkt jego kazał mu pocieszyć dziecko, jak jego pan jest przybity to też go pociesz.
Podszedł do zwiniętego małego człowieka i uderzył go delikatnie w kolano.
Chłopiec podniósł wzrok i widział dobre spojrzenie pełne chęci pomocy...
Bał się jego wyglądu, nie wygląda jak jego buldog. Zwierzę zaczęło przytulać się do dziecka, istota czuła astrach młodego szczeniaka i musi pomóc mu.
Chłopiec objął szyje psopodobnej istoty i przytulił się, zwierzę przytuliło się do niego pozwalając aby dziecko bawiło się jego ciężką obrożą.
Nathan powoli uspokajał oddech czując że teraz nie jest sam, w końcu jego powieki zaczęły powoli opadać aż w końcu nie zasnął.
Zwierzę spojrzało na śpiące ludzkie dziecko i przechylił głowę w bok gdy usłyszał gwizd, jego pan go szuka ale jakoś nie ma ochoty odchodzić.
Położył si na jego nodze i czuwał, musi chronić to ludzkie szczenię za każdą cenę.
I tak leżał, księżyc spokojnie wisiał nad ich głowami gdy nagle pomarańczowe oczy natrafiły na świecących czerwonych oczach swojego pana.
Silny męski osobnik podszedł do swojego psa i spojrzą na tego człowieka śpiącego na ziemi bez uczuć, bo co ma myśleć o jakimś dziecku?
Zawołał psa ale ten się nie ruszył, chciał złapać go za obroże i przeczepić smycz lecz warknął broniąc się i prawie ugryzł właściciela.

Dał jasno do zrozumienia że nie zostawi dziecka albo biorą go ze sobą.