Yoongi stał w samym środku rynku, a dookoła kręciły się tłumy nieznanych mu ludzi. Wszystko zdawało się dziać jakby w przyspieszonym tempie.
Przy wiekowych stoiskach pełnych różnych towarów przekrzykiwali się ich właściciele, usiłujący sprzedać swoje dobra.
Prócz niewyobrażalnych tłumów i przytłaczających głośnych dźwięków otoczenia, równie mocne były zapachy, tropikalnych kwiatów, drzew i owoców, zmieszanych z mocnymi olejkami, perfumami i aromatem miejscowych potraw, których nazw obcokrajowiec nie jest w stanie poprawnie wymówić.
Nagle poczuł, jak bardzo jest drobny w porównaniu do tłumu, mimo swojego wzrostu i wagi. Stojąc dalej w tym samym miejscu zaczął nerwowo rozglądać się, aż nagle poczuł na swojej prawej ręce znajomy ciepły ucisk. Spojrzał na splecione dłonie, a w jego głowie i otoczeniu nagle wszystko ucichło i zdawało mu się jakby nagle wróciło do spokojnego rytmu. Z ulgą odetchnął głęboko i uśmiechnął się wciąż spoglądając na splecione dłonie.
Min Yoongi zakochał się.
W duchu i mocnym uścisku oraz w znanym już sobie cieple dłoni w obcym mieście.
