*Oczami Jacob’a*
Kiedy wreszcie udało mi się zasnąć ktoś musiał walić pięściami w drzwi domku i mnie obudzić. Od razu moją głowę zalały myśli o całym wieczorze. Pocałunek z Elizabeth, dziwna i krępująca rozmowa i moje wyznanie, że spałem z Holly. Po jaką cholerę zaczynałem się tłumaczyć? Chyba czułem się winny, oczekując, że Elizabeth nie będzie z nikim się spotykać, a ja robiłem dokładnie na odwrót. Nieprzespana noc dawała mi się we znaki. Ledwo byłem w stanie otworzyć oczy i spojrzeć w kierunku drzwi. Pukanie do drzwi stawało się coraz bardziej nieznośne. Kto przychodzi tak wcześnie rano? Jest niedziela i chcę się wyspać.
-Nick? Co Ty tutaj robisz? – słyszę cichy szept Betsy, a mi robi się gorąco.
-To są kurwa jakieś żarty – mówię pod nosem i spoglądam na wejście do naszego domku.Nick opiera się o framugę i spogląda za ramię brunetki. Nie wiem, patrzy czy nie leżą nasze porozrzucane ubrania? Aż mam ochotę trochę się z nim podrażnić.
-Mogłeś nas uprzedzić, mamy wyczerpującą noc za sobą – mówię drwiącym tonem, z jeszcze bardziej drwiącym uśmieszkiem na ustach.
Słyszę prychnięcie, więc wstaję z łóżka, owijając się prześcieradłem, jakbym nic pod nim nie miał. Nieważne, że jestem ubrany, ale on nie musi tego wiedzieć. Jego mina napawa mnie satysfakcją.
-Jacob, co ty wyprawiasz do cholery? – dziewczyna mierzy mnie wzrokiem, a ja tylko wzruszam ramionami.
Niech Nick teraz się zastanawia co między nami zaszło, mam to gdzieś. Okej, może jednak nie mam, chcę, żeby myślał, że spałem z Elizabeth. Może to go powstrzyma od zbliżania się do niej. Obserwuję jak bierze głęboki wdech i spogląda na dziewczynę.
-Wczoraj nie dałem rady wyrwać się z pracy, Amy naprawdę się rozchorowała, ale skoro w niedzielę mamy wolne to postanowiłem przyjechać. Caroline i Matthew zaproponowali wyjazd nad jakiś wodospad.
Przestaję słuchać tego paplania i wychodzę z pokoju. Pod prysznicem próbuję się uspokoić, inaczej to wszystko skończy się źle.
*Oczami Elizabeth*
-Jest tu w pobliżu wodospad? – wybałuszam oczy i piszczę podekscytowana. – Nigdy nie widziałam wodospadu na żywo!
-Podobno dość spory i można spokojnie pływać przy nim.
-Kiedy się tam wybieramy? – pytam.
-Chyba za pół godziny.
-Dasz mi chwilę? Ubiorę się i przyjdę do auta.
-Jasne, ja pójdę się przywitać z Caro – chłopak odpowiada i kieruje się w stronę domku mojej przyjaciółki.
W momencie kiedy zamykał za sobą drzwi, do pokoju wszedł Jacob.
-Spławiłaś go?
-Że co? – pytam z niedowierzaniem. – Jedziemy nad wodospad – mówię.
-Rewelacyjnie, marzyłem o tym – mruczy pod nosem, ale i tak słyszałam.
-Dlaczego musisz być takim dupkiem?! – warczę.
-Bo wkurwił mnie jego przyjazd – wzrusza ramionami, a ja się gotuję ze złości.
-Ach tak? Więc daje ci to prawo do bycia skończonym dupkiem? Wiesz co? Lepiej będzie jak zostaniesz tutaj.
-Mowy nie ma, jadę z wami – chłopak zmniejsza dystans między nami, a ja czuję zapach jego żelu pod prysznic i miętowej pasty do zębów.
-Nie, nie jedziesz.
-Dlaczego zawsze musisz być tak cholernie uparta? – Jacob podchodzi tak blisko, że woda z jego mokrych włosów skapuje na mnie.
CZYTASZ
Threesome (Trójkąt)
RomanceImpreza. Mężczyzna, który wziął za dużo. Jego kumpel, dający się namówić. Ona - nie świadoma tego, że wzięła udział w trójkącie. Oni - pragnący więcej.