// obrazek znaleziony w internecie :)
Pears prowadził dziewczynę przez korytarze opery pokazując najważniejsze miejsca. Wyjaśniał gdzie co się znajduje, uważnie omawiał drogę, którą przebyli, a także przestrzegał gdzie nie powinna zaglądać.
- To drzwi do garderoby mademoiselle Carlotty - oznajmił wskazując na drzwi.- Pod żadnym pozorem nie wchodź tam bez wcześniejszego pozwolenia. Nasza Diva bywa...- zaciął się na chwilę szukając odpowiedniego określenia.-...nieco drażliwa.
Madeleine pokiwała głową przyglądając się drzwiom. Będzie musiała je zapamiętać. Pears pokazał jej wszystko co powinna znać. Na chwilę także stanęli na scenie, która w tej chwili pozostawała spowita półmrokiem, gdyż większość lamp była wygaszona.
- Proszę raczej unikać stawania na zapadni.- przestrzegł ją Pears.
- A czemuż to?- zapytała spoglądając na odcinający się w podłodze kwadrat klapy.
- Cóż...bywają nad wyraz kapryśne - odparł - W każdym razie chodźmy dalej.
- Tutaj przeważnie będziesz stacjonować.- mężczyzna otworzył drzwi i wpuścił dziewczynę do pięknej, obszernej biblioteki.Każda z półek wypełniona była przeróżnymi księgami i manuskryptami. W gablocie po prawo od niewielkiego, dębowego biurka stała na złotych nóżkach przeszklona gablota chroniąca najznamienitsze dzieła artystów muzyki.
- Piękna.- szepnęła przekraczając próg. Spojrzała w górę na biały sufit wybudowany na wzór sklepień wachlarzowych. Sam majestat architektury wręcz budził w człowieku respekt do tego miejsca.
- To prawda - pokiwał głową - Pozycje znajdujące się tu są też niezwykle cenne. Dlatego trzeba na nie uważać. Tu będzie twoje miejsce pracy - wskazał na biurko - Będziesz zajmować się segregacją, dokumentacją spektakli, porządkiem no i wypożyczeniami.
- Proszę wybaczyć, że ośmielę się zapytać, ale...pan Victor zapewniał mnie, że zostanę także zakwaterowana...
- Ależ tak, oczywiście.- Pears pokiwał głową i poprowadził ją do wyjścia. Zamknął za nimi drzwi na klucz.- Niestety nie ma miejsc w przybudówce, gdzie mieszkają uczennice szkoły baletowej, lecz udało mi się załatwić dla panienki ciepły i cichy kąt.
Poprowadził ją przez korytarze opery, aż w końcu dotarli do wąskich, kamiennych schodów. Pears złapał za niewielką lampę oliwną, odpalił knot i ruszyli w górę. Na końcu otworzył niewielkie, drzwi pozbawione zdobień.
- To stara garderoba. Od dawna nie jest używana, więc nie było problemu, aby oddać je w ręce pracownicy.- odparł wpuszczając Madeleine do środka.
- Czemu nie jest używana?- zapytała.
- Cóż...Diva stwierdziła, że jest dla niej za mała, poza tym nie dawała rady wchodzić tu w tych wielkich sukniach. Była używana jako składzik, a potem o niej po prostu zapomniano.
- Rozumiem - Madelein kiwnęła głową - kiedy zaczynam?- zapytała odwracając się w stronę Pearsa.
- Od jutra - odpowiedział podając jej dwa klucze - Jeden jest od biblioteki, drugi od twojego pokoju. Pilnuj ich i postaraj się nie zgubić. Spróbuję znaleźć coś, na co będziesz mogła zawiesić oba klucze.
- Dziękuję.- Madeleine uśmiechnęła się delikatnie.
- Dzisiaj możesz się na spokojnie rozgościć i pozwiedzać operę, oraz zaznajomić się z biblioteką. Jeśli będziesz miała pytania zawsze służę pomocą.- uśmiechnął się w stronę dziewczyny.
- Gdzie mam pana szukać jeśli będę mieć pytania?
- Przeważnie stacjonuję w głównym holu bądź w okolicach sceny.- odpowiedział.
CZYTASZ
Upiór w operze - historia nieznana
FanfictionTa historia zainspirowana została piękną, gotycką powieścią grozy napisaną w 1909 roku, a także musicalem pod tym samym tytułem "Upiór opery". Jest to niesamowita i wciągająca książka autorstwa Gastona Leroux. Polecam ją z całego serca każdemu...