Rozdział 36

4.3K 66 18
                                    

*Oczami Elizabeth*

„Przejrzyj galerię w telefonie Jacob’a, kiedyś mi za to podziękujesz, Holly.”

Czytam tę wiadomość raz za razem i zastanawiam się co zrobić. Słyszę szum wody dochodzący z łazienki i szukam wzrokiem telefonu Jacob’a. Co ja robię, do cholery?! Czy ja naprawdę zamierzam grzebać w telefonie swojego chłopaka? To irracjonalne i będzie świadczyć o braku zaufania, a przecież przez ostatni miesiąc oboje nad tym pracowaliśmy. Z drugiej strony Holly musi wiedzieć o czymś, o czym nie wiem ja. Musi mieć powód, dla którego każde mi sprawdzić jego galerię. Boże, a jeśli tam są ich zdjęcia? Krew odpływa mi z twarzy. Nie mogę pozbyć się myśli, że Jacob mógł mnie zdradzić. Podchodzę do szafki nocnej, na której leży jego telefon i podnoszę go drżącymi rękoma. Udaje mi się go bez problemu odblokować, ponieważ nie ma ustawionego żadnego hasła. Biorę głęboki oddech i czuję, że moje nogi robią się miękkie. Zachowuję się jak wariatka, ale kogo to teraz obchodzi? Mnie nie. Muszę sprawdzić tę cholerną galerię. Ziarno niepewności zostało zasiane. Ostrożnie naciskam ikonkę i moim oczom ukazuje się mnóstwo zdjęć, wydają się być przypadkowe. Jedzenie, samochody, zdjęcia z imprez, już mam odłożyć telefon, gdy coś podpowiada mi, że powinnam skrolować niżej. Prawie upuszczam telefon, widząc mnie na zdjęciach. Jestem tam naga, z rozłożonymi nogami i chyba nawet nie wiem, że robił mi te zdjęcia. Robi mi się niedobrze i prawie wymiotuję na łóżko. Widząc siebie, nieświadomą, z zasłoniętymi oczami, mam ochotę umrzeć. Najgorszy widok w moim życiu. Zaczynam się trząść, a po moich policzkach płyną łzy, już nie potrafię ich powstrzymywać. Nawet nie zauważam kiedy woda przestaje lecieć i drzwi łazienki się otwierają. Unoszę głowę i nie widzę już człowieka, w którym się zakochałam. Widzę osobę, która skrzywdziła mnie w najbardziej obrzydliwy sposób. 

-Betsy, co się dzieje? – pyta zmartwiony, ale później jego wzrok pada na moje dłonie i zauważa swój telefon – Przeglądasz mój telefon, co jest kurwa? – warczy. 

Czy on naprawdę ma czelność być wściekłym? Moje grzebanie w jego telefonie to pikuś wobec tego co zrobił on. Rzucam telefon na łóżko, a on zerka na otwarte zdjęcie. Jego twarz staje się blada, a mi kręci się w głowie. 

-Kochanie, wszystko ci wytłumaczę – mówi tak szybko, że ledwo rozumiem jego słowa. 

Kręcę głową i zaczynam się ubierać, zbieram wszystkie moje rzeczy i sama się dziwię, że jestem w stanie stać na nogach. 

-Zostań ze mną, wyjaśnię ci to – próbuje złapać mnie za rękę, ale się odsuwam. 

Widzę ból w jego oczach, ale nie obchodzi mnie to. Chcę, żeby cierpiał.

-Nie dotykaj mnie – warczę – brzydzę się tobą, słyszysz? – krzyczę i jestem zdziwiona własnymi słowami. 

To co powiedziałam widocznie go bardzo dotknęło, bo upada na kolana i chowa twarz w dłonie. 

-Daj mi szansę, abym mógł to wyjaśnić, nie pozwólmy, aby to nas zniszczyło – odpowiada i szarpie się za włosy. 

-Nie ma już nas Jacob, zniszczyłeś wszystko. Tak naprawdę wcale nas nie było, to wszystko było jednym wielkim kłamstwem, teraz już widzę kim dla ciebie byłam. Kolejną laską ze zdjęcia, która rozłożyła przed tobą nogi – szlocham jeszcze mocniej i pakuję w pośpiechu ostatnie rzeczy. 

-Nie mów tak kurwa, dobrze wiesz, że jesteś dla mnie wszystkim – jęczy i widzę jak po jego policzkach spływają łzy. 

-To się nigdy nie mogło udać, związek oparty na kłamstwie nigdy nie ma prawa bytu – mówię już spokojniej. 

Chyba nic pozytywnego we mnie nie zostało. Tylko smutek, rozpacz i żal. 

Chwytam klamkę i otwieram drzwi, ale słowa Jacob’a mnie zatrzymują. 

Threesome (Trójkąt)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz