5

663 22 4
                                    

Pov. Marta

Obudziłam się o 12.30 prawie całą noc nie spałam cały czas myślałam o tym czy Krzychu faktycznie może mieć dziewczynę. Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę - powiedziałam zaspanym głosem.
Do pokoju weszla Kasia.
- Wreszcie ile można spać. Słuchaj gadałam wczoraj z Krzychem.
Kiedy, to powiedziała przewróciłam oczami. Z nią chociaż gada - pomyślałam. Kasia to olała i ciągnęła dalej.
-Powiedział że nie ma dziewczyny i pewnie mi sie wydaje że ciągle go nie ma.
W środku poczułam jakby coś mi ulżyło ale nadal nie byłam do końca pewna.
- A może cię okłamał.
- Może.... Ale tego się raczej nie dowiemy. Chociaż myślę że jakby kogoś miał to nie ukrywał by tego przed nami wszystkimi. - odpowiedziała niepewnie Kasia.
- Mam taką nadzieję.
- A co ci tak zależy na tym czy on ma czy nie ma dzieczyny. - zapytała podejrzliwie.
- Nic. Poprostu tak jak ty trochę się martwię że może coś ejst nie tak.
- Sprubuj jeszcze raz z nim pogadać. Może tym razem się uda.
- Sprubuje...
Kasia wyszła z pokoju a ja zaczęłam się szykować. Werka pytała czy idę z nią do galerii nagrywać lumpeks vs sieciówka. Oczywiście że się zgodziłam bo uwielbiam chodzić po galerii a że miałyśmy jechać przed 14.00 to miałam zaledwie godzinę żeby się wyszykować. Jak gotowa do wyjścia schodziłam żeby zjeść śniadanie a bardziej obiad bo była już 13.30 to dom był prawie pusty bo większość osób gdzieś wyszła. Zobaczyłam że Wera siedzi na kanapie. Gdy mnie zobaczyła przywitała ze mną i chwilę gadałyśmy. Powiedziała mi że wychodzimy o 13.50 bo na umówiła się z Dawidem naszym operatorem w galerii. Poszłam szybko coś zjeść i już miałam iść do Wery gdy nagle drogę zagrodził mi Krzychu.
- Hej - przywitał się
- Cześć - odpowiedziałam z lekkim zdziwieniem.
- Marta moglibyśmy chwilę pogadać. Chyha że nie masz czasu to nie zawracam Ci głowy.
- Oh miałam jechać właśnie z Wera do galerii żeby nagrywać odcinek. Ale jak chcesz to możemy pogadać jak wrócimy.

Pov. Krzychu

Byłem pewny że pogadamy ale jak widać nie jest nam to pisane.
- Tak jasne możemy jak wrócicie nie ma problemu. - odpowiedziałem trochę zmieszany
Popatrzyłem na jej twarz na te piękne oczy i usta. Nagle coś we mnie wstąpiło. Zacząłem ją całować nie panowałem nad sobą.

Pov. Marta

Już miałam wyminąć Krzycha i iść do Werki ale nagle on zaczął mnie całować. Nie wiedziałam co mam zrobić, odepchnęłam go i pobiegłam do wyjścia i do wery. Byłam całkowicie zmieszana. Nie wiedziałam co o tym myśleć.
Z jednej storny jak zaczął mnie całować poczułam coś jak motylki w brzuchu. Ale z drugiej czułam że on mi się nie podoba. Więc wolałam poprostu uciec.
Wsiadłam do auta Wery. Ona gdy zobaczyła zmieszanie na mojej twarzy od razu zaczęła dopytywać o co chodzi ale ja wolałam o tym narazie z nikim nie rozmawiać. Kiedy Wera zdała sobie sprawę że nic ode mnie nie wyciągnie zmieniła temat i zaczęłyśmy rozmawiać.
Przez claa drogę myślałam o tym pocałunku. Czemu on to wogole zrobił. Przecież on mnie nawet nie lubi. Tak mi się byjamniej wydaje...
Dojechałyśmy do galerii. Potem do najblizeszego second handu i ustaliliśmy wspólnie ze pujdziemy coś zjeść.

Pov. Krzychu

Po tym jak Marta mnie odepchnęła i wybiegła z domu poczułem się jak ostatni debil. Czemu ja to wogole zrobiłem. Co we mnie wstąpiło w tamtym momencie. Teraz już pewnie nie ma szans że będzie chciała że mną pogadać. Cudem będzie jeśli wogole się do mnie odezwie. Ale szczerze mówiąc chciałbym to powtórzyć.

Pov. Marta

Wróciłyśmy do domu. Miałam porozmawiać z Krzychem ale po tym nie za bardzo miałam ochotę go widzieć. Bardzo chciałam się komus wygadać i porozmawiać o tym. Najbliżej na ten moment byłam z Kasią. Mówiłam jej o wszystkim i to jej mi brakowało. Postanowiłam że poczekam aż wróci do domu i wtedy z nią pogadam.
Była już 19.10 zobaczyłam że Kasia podjeżdża pod dom. Strasznie długo im to dziś zajęło. Ludzie mogliby się trochę pochamować z tym zamawianiem. Gdy tylko Kasia weszła do domu od razu zaciągnęłam ją do mojego pokoju [zapomniałam wcześniej powiedzieć że Marta ma pokój sama ponieważ mixer powinien wyprowadzić się dopiero później ale na potrzebę książki wyprowadził się zaraz po powrocie ze Stanów ale nadal utrzymywał kontakt z ekipą dop. Aut. ]
I zaczęłam opowiadać jej o tym co się wydarzyło za nim pojechałam do galerii. Kasia była mocno zdziwiona ale widziałam że troche ja to rozbawiło.
- Co cię tak bawi? - zapytałam trochę zirytowana.
- To że on wcale nie ma żadnej dzieczyny tylko zakochał się w tobie.
- Co?! Nie! We mnie?! Pewnie to było jakieś głupie wyzwanie albo coś...
- Przestań kto by wymyślił coś tak głupiego. Chłopakom by coś takiego nigdy do głowy nie przyszło.
- A skąd wiesz. Oni potrafią być nie możliwi.
- Może i nie możliwi ale na pewno nie hamscy.
- W sumie masz rację. Ale nadal nie wierzę że on by mógł się we mnie zakochać. Nawet mnie nie lubi!
- No fakt. Mógłby się bardziej zbliżyć a nie jeszcze cie unikać...
- No właśnie.
Rozmyślałyśmy o tym jeszcze chwilę i w końcu poszłyśmy do kuchni żeby coś zjeść. Na dole nikogo nie było. Jak czekałam na Kasię wiele osób się tam kręciło chyba każdy tylko nie Krzychu....

-----------------------------------------------------
Hejka.
Dziś jak narazie najdłuższy rodział bo ma ponad 800 słów. Wreszcie coś się dzieje 🤣. Mam nadzieję że się spodoba i tyle ode mnie.
Jak zwykle do następnego
16.11.2020

Murcix x KrzychuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz