Rozdział 16

6 0 0
                                    

zbierając rubinowe kwiaty. Lodowy Ogon został pomagając w obozie. Gdy miała już ich dużo w pysku ruszyła w stronę obozu. Gdy dotarła na miejsce Lodowy Ogon przywitał ją uśmiechem i skinieniem głowy. Celinkowy Płomień lekko się uśmiechnęła i ruszyła w stronę legowiska medyczki i położyła rubinowe kwiaty na mchu. Lodowy Ogon wystraszył ją gdy siedział przy wyjściu.
- I jak było?
- Tak jak zawsze. - Odparła Celinkowy Płomień. Lodowy Ogon skinął głową i miał na twarzy lekki uśmiech. Celinkowy Płomień spojrzała na niego kilka sekund a potem wyszła z legowiska. Dostrzegła Głaza idącego z Cegłą. Usłyszała jak Głaz warknął:
- Zobaczymy czy mówisz prawdę Cegło. Pójdziemy sprawdzić te tunele.
Cegła skinął głową i poprowadził przywódcę. Celinkowy Płomień ciężko westchnęła i ruszyła w stronę żłobka. Meszka leżała obok swojej matki zaś Ruda bawiła się kulką mchu. Medyczka dostrzegła że Lodowy Ogon na nią czeka przy wyjściu legowiska medyka. Celinkowy Płomień zmrużyła oczami i spojrzała na Śnieżną i jej kocięta.
- To jest Celinkowy Płomień. - Mruknęła Śnieżna do Rudej. Ruda spojrzała uważnie na medyczkę i się uśmiechnęła.
- Znam ją! To ona chciała sprawdzić rany naszego ojca. - Przypomniała Ruda. Śnieżna skinęła głową i zaczęła wylizywać Meszkę. Celinkowy Płomień usiadła i owinęła ogonem swoje łapy.
- Tak, to ja jestem tą która chciała sprawdzić rany Białego. - Mruknęła Celinkowy Płomień uśmiechając się.
Ruda zamruczała i położyła się na ogonie swojej matki. Śnieżna nie zareagowała tylko wylizała Meszkę.
Ruda poruszyła uszami i zamknęła oczy. Celinkowy Płomień wzruszyła ramionami. Zanim zdążyła wyjść usłyszała głos Śnieżnej:
- Proszę, czy możesz przynieść trochę wody?
Celinkowy Płomień skinęła głową. Wzięła liść i pobiegła w stronę stawu. Nalała do liścia łapą i wróciła do żłobka najszybciej jak mogła.
- Dziękuje Celinkowy Płomieniu. - Miauknęła Śnieżna i od razu zaczęła pić z liścia. Celinkowy Płomień wyszła z żłobka i postanowiła wrócić do swojego legowiska. Jednak zatrzymał ją wrzask dochodzący z ścieżki idącej do terytorium Klanu Wiatru. Czy koty Klanu Wiatru znowu atakują? Celinkowy Płomień przywarła do pozycji łowieckiej jednak to był tylko Cegła. Medyczka poczuła jak jej futro zaczęło się palić ze wstydu. Wstała i potupała łapami jak królik. Zauważyła że Cegła idzie w jej stronę.
- Witaj Celinkowy Płomieniu. Potrzebuję twojej pomocy.
- Czy wszystko w porządku?
- Tak, tylko mamy drobny problem. - Miauknął drżącym głosem zastępca przywódcy. Celinkowy Płomień przełknęła ślinę i bała się zapytać o co tym razem chodzi.
- Jaki to problem Cegło? - Zapytała Celinkowy Płomień wylizując sobie futro. Cegła wyglądał na spanikowanego. Medyczka czekała na odpowiedź zastępcy. Spojrzała mu prosto w oczy i zapytała ponownie:
- W czym problem?
Cegła westchnął ciężko i machnął ogonem.
- Biały sprawdzał tunele które kopaliśmy wiele sezonów temu. One zawaliło się. - Miauknął z przerażeniem.
Celinkowy Płomień zamarła. Czy Biały zginął podczas tego wypadku?
- Czy on jeszcze żyje?
- Tak, ja i Głaz wyciągnęliśmy go, jest pół przytomny. - Syknął spanikowany Cegła. Celinkowy Płomień skinęła głową i pobiegła za Cegłą. Czuła powietrze i jak faluje jej futro. Dotarli na małe urwisko. Gdy zeszli na dół spotkali tam przywódcę który próbował leczyć Białego. Biały leżał ze słabo otwartymi oczami. Medyczka podeszła do dwóch kocurów.

Głaz wstał i spojrzał na czerwoną kotkę. Cegła patrzył tylko jak medyczka próbuje pomóc swojemu pobratymcowi. Biały jęknął i zamknął oczy jakby stracił przytomność. Biały kaszlnął piachem.
- Wiedziałem że ten tunel któregoś dnia mógł się zawalić. - Miauknął ponuro Głaz. Medyczka nie odpowiedziała. Zauważyła że Biały próbował oddychać i złapać trochę tchu.
- Cegło przynieś szybko liść z wodą! - Rozkazała medyczka uderzając ogonem o ziemię. Cegła skinął głową i ruszył bardzo szybkim tempem. Celinkowy Płomień w tym czasie miała cały czas na oku Białego. Celinkowy Płomień spojrzała na tunel który był zasypany piaskiem i ziemią. Dostrzegła Lodowego Ogona który podszedł szybko do Celinkowego Płomienia.
- Może pomogę?
- Nie, radzę już sobie Lodowy Ogonie. - Odpowiedziała Celinkowy Płomień. Lodowy Ogon poruszył uszami i skinął głową. Medyczka usłyszała w pobliżu Cegłę nadbiegającego z wodą. Celinkowy Płomień szybko mu zabrała liść z wodą i odezwała się do pół przytomnego kocura.
- Otwórz pysk. Potrzebujesz wody. - Miauknęła Celinkowy Płomień. Biały otworzył pysk a Celinkowy Płomień wlała mu z liścia do pyska wodę. Biały połknął ją i zaczął gwałtownie dyszeć jakby czuł się lepiej. Lodowy Ogon spojrzał uważnie na tunel tak jak Celinkowy Płomień. Kocura wzrok spoglądał potem na zszokowanego Głaza.
- Te tunele trzeba porzucić. Nie będzie już potrzebny nam i innym pobratymcom Głazie. Jeżeli będziemy próbowali go odbudować może stać się coś gorszego. - Miauknął Lodowy Ogon z nadzieją. Głaz jednak nic nie odpowiedział ani pokazał. Biały zmrużył
oczami i wstał. Cegła wysunął pazury i sprawdzał zawalony i zasypany tunel. Przywódca wyglądał na spanikowanego ale zaś na spokojnego.
- Mam zamiar nad tym pomyśleć Lodowy Ogonie. - Odparł Głaz. Celinkowy Płomień dostrzegła że Lodowy Ogon chciał zaprotestować ale kocur bez słowa skinął głową i ruszył w stronę obozu. Biały pokuśtykał za szarym wojownikiem.
Celinkowy Płomień bez słowa ruszyła za Lodowym Ogonem i Białym. Odwróciła wzrok na Głaza ale zauważyła że ognisty kocur siedział i wpatrywał się na zawalony tunel. Wiedziała że w starych czasach dawny przywódca zwany Angar budował ten tunel razem z Głazem i innym kotami. Ciężko było mu się pogodzić z tym żeby ot tak je opuścić. Celinkowy Płomień ocknęła się i pobiegła do obozu.

Wojownicy Wizja Płomieni Atak Ognia TOM IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz