6

570 21 1
                                    


Pov. Krzychu

Cały ten dzień przesiedziałem w pokoju. Głupio mi było wyjść bo bałem się że ją zobaczę. Miałem nadzieję że reszta ekipy jeszcze o tym nie wie bo wtedy to już wogole myślałbym nad przeprowadzką.
Nadal nie zamierzałem wychodzić. Leżałem na łóżku i myślałem co dalej, nagle ktoś zapukał do drzwi. Nie chciałem z nikim rozmawiać, więc poprostu się nie odezwałem, ale drzwi się uchyliły a do pokoju wszedł Karol.
- Siema Krzychu. Czemu nie przyszedłeś do nas nagrywać? Mówiłeś że będziesz, coś się stało?
- Co? Oh całkiem zapomniałem przepraszam - skłamałem. Pamiętałem że mamy nagrywać odcinek ale wiedziałem też że ma w nim brać udział Marta, dlatego nie zamierzałem schodzić.
- Nie no spoko. Każdemu się może zdarzyć. - odpowiedział Karol. - Mieliśmy zaraz grać w mafie albo coś innego. Idziesz?
- Wiesz co nie mam ochoty. Może później do was dołączę.
- Jak tam chcesz - powiedział i wyszedł.
Nie miałem zamiaru schodzić. Mogłem zapytać czy Marta będzie, może jakby jej nie było to bym poszedł. Chociaż wtedy Friz mógłby zacząć coś podejrzewać.
Siedziałem tak jeszcze godzinę może dwie tak naprawdę nie minęła chwila i zasnąłem.
Śniła mi się ta sytuacja kiedy pocałowałem Marte. Tylko że w śnie ona zaczęła odwzajemniać pocałunek. To było wspaniałe uczucie, ale zaraz wszędzie zrobiło się ciemno, a ja się obudziłem. Na dworze było jasno spojrzałem na telefon, była dopiero szósta rano. Pewnie wszyscy jeszcze spali ale mi już się nie chciało. Uznałem że najlepiej będzie jak teraz się ogarnę i zjem śniadanie a potem będę mógł wyjść i nie przejmować się tym że ktoś będzie chciał ze mną gadać. Wiedziałem że jak tylko zacząłbym z kimś rozmawiać dłużej, zaraz bym się otworzył i wszystko mu powiedział, a wolę żeby nikt o tym nie wiedział. Gdy byłem już ogarnięty i jadłem śniadanie ktoś zaczął schodzić po schodach
"Kurwa, nie mogli jeszcze chwilę tam zostać" - pomyślałem
Kroki były głośniejsze i głośniejsze nagle obok schodów zobaczyłem... Marte
Gorzej być nie mogło...

Pov. Murcix

Obudziłam się dość wcześnie. Było trochę po szóstej, leżałam jeszcze chwilę w łóżku i wreszcie postanowiłam że pójdę coś zjeść, ale najpierw poszłam się ubrać i trochę ogarnąć. Kiedy schodziłam usłyszałam że ktoś jest w kuchni. Z początku się ucieszyłam bo wiedziałam że nie będę sama, ale po chwili zobaczyłam że w kuchni siedzi Krzychu. Nie wiedziałam co mam zrobić.
- Hej - wydusiłam z siebie po chwili ciszy.

Pov. Krzychu

- Hej - przywitała się ze mną Marta.
- Cześć... - odpowiedziałem zmieszany i zarazem trochę zdziwiony że wogole się do mnie odzywa.
Znów zapadła cisza. Nie wiedziałem czy lepiej się odezwać czy przemilczeć.
Postanowiłem jak najszybciej zjeść i wyjść z domu. Tak zrobiłem. Marta nie wyglądała na zadowoloną z tego powodu. Pewnie oczekiwała jakichś wyjaśnień z mojej strony ale mi się nie spieszyło do wyjaśniania czego kolwiek. Nie potrafiłbym jej tak tego powiedzieć.
Wyszedłem z domu i wsiadłem do auta. Miałem zamiar poprostu się gdzieś przejechać. Poprostu przemyśleć wszystko. Chwilę tak jeździłem była już 8.30. Poczułem że mój telefon zawibrował. Najpierw nie chciałem wogole patrzeć kto do mnie pisze ale w końcu stwierdziłem że sprawdzę.
To był Karol. Napisał do mnie gdzie jestem i czemu znów nie przyszedłem na nagrywki.
Całkiem zapomniałem. Mieliśmy chyba nagrywać bez dziewczyn, więc uznałem że wrócę i nagram to z nimi, a potem gdzieś pojadę.
Po nagraniu odcinka już miałem zamiar wychodzić, ale gdy podchodziłem do drzwi drogę zagrodziła mi Kasia.
- Krzychu musimy pogadać.
- Wiesz co, nie mogę teraz za bardzo miałem właśnie... - zacząłem się tłumaczyć ale ona mi przeszkodziła. Wiedziałem o co jej chodzi, bo pewnie Marta wszystko jej powiedziała.
- Nie obchodzi mnie to, musimy pogadać i koniec.
- No ok - zgodziłem się niechętnie.
- Możemy iść do baru tam nikogo raczej nie będzie - zaproponowała Kasia
Poszliśmy do baru. Usiedliśmy na kanapie, wtedy Kasia zaczęła.
- Mógłbyś mi powiedzieć o co chodziło wtedy z Martą. Wiem że to ona powinna tu teraz być a nie ja ale prubowałam ją przekonać żeby z tobą pogadała ale ona nie chciała.
- Ale o co chodzi co z Martą? - prubowałe się wykręcić ze niby nic nie wiem ale Kasia to zauważyła i wiedziałem że nie ma sensu jej wmawiać ze niby nie wiem o co chodzi.
- Ty już dobrze wiesz co z Martą.
- No dobra. To było... Wyzwanie - skłamałem, nie wiem czemu to zrobiłem ale Kasia nagle zamilkła. Co chwilę otwierała buzię żeby coś powiedzieć ale nic nie powiedziała. Po chwili milczenia poprostu wstała i wyszła.
Wiedziałem że to była chyba najgłupsza rzecz jaką mogłem powiedzieć. Już wiedziałem że popełniłem wielki błąd. Mogłem powiedzieć prawdę i liczyć na to że Kasia nie wygada Marcie a teraz jestem w dupie....

-----------------------------------------------------

Hejka!!
Trochę krótszy rozdział niż poprzedni ale też dość długi i i myślę że jest git 😅
Tyle ode mnie
Do następnego
17.11.2020

Murcix x KrzychuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz