Rozdział 72. - Uśmiech

1.2K 80 80
                                    

Znacznie to uczucie, gdy zmęczenie staje się fizycznym bólem? Gdy marzysz jedynie o tym, by odpocząć, choć czujesz, że przez zmęczenie nawet nie mógłbyś zasnąć. A co jeśli człowiek przyzwyczaiłby się do takiego stanu? Co jeśli zmęczenie staje się tak naturalne, że przestanie się je odczuwać?

Była 3 w nocy. Tego dnia miał odbywać się festiwal, a Keigo nawet nie myślał teraz o tym by spać. Był cholernie zmęczony, ale miał to gdzieś. Wszystko co działo się dookoła niego od kilku miesięcy, zaczynało go przerastać, jednak starał się tego nie okazywać. Sama sytuacja z Mayumi, ale przede wszystkim misja w której brał udział. Całość operacji trwa już od kilku miesięcy, w trakcie których musiał ukrywać prawdę przed prawie wszystkimi, a przed wszystkim przed Mayumi. Ostatnie czego by chciał to wpakować ją w to. Ta sprawa była w całej jego karierze najniebezpieczniejsza jak i chyba najważniejsza spośród wszystkiego co robił dotychczas. Zadanie jakie mu powierzono było niesamowicie ciężkie, ale i bardzo ważne. Od niego wszystko zależało. Przyszłość i życie wielu osób. Nie spał już od 35 godzin. Czuł jak mięśnie odmawiają mu posłuszeństwa, a oczy zaczynają się przymykać, jednak nie mógł przestać czuwać, nie mógł, bo wtedy by zawiódł. Był szpiegiem, a to zadanie niszczyło go od środka. Wiedział że jest jedynym który może to robić, a jego działania są kluczowe i mogą uratować setki osób. Jednak kłamanie wszystkim dookoła stawało się coraz cięższe. Coraz bardziej odciskało na nim swoje piętno. Nie mógł jednak wyjść z roli, jeśli tak by się stało, prawdopodobnie by zginął. Wracał właśnie z siedziby ligi złoczyńców. Czuł się z tym potwornie, bo wiedział że to co robi sprowadzi również cierpienie.

Był samotny we własnym cierpieniu i problemach. Zawsze tak było, lecz czemu to dopiero teraz czuł, że mu wadzi? Co się w nim zmieniło, że samotnictwo nie było już tak łatwe i wręcz prostolinijne? Jego życie stało się w ostatnich dniach nazbyt skomplikowane. Dawniej myślał jedynie o zawodzie i wszystkim z tym związanym. Gdy człowiek skupia się na jednej gałęzi życia, zaniedbuje inne. Pasowało mu to. Teraz jednak po raz pierwszy w życiu pojawiła się nowa odnoga i nie radził sobie ze stresem z tym związanym. Mówi się, że miłość dodaje o ironio skrzydeł, więc czemu on sam miał wrażenie, że przez to stał się słabszy i mniej wytrzymały? Życie bez niej było prostsze. Żyć z nią źle, a stracić jeszcze gorzej. Gdzie w takim razie jest ta miłość z filmów i książek?

Leciał nad miastem, nad którego horyzontem pojawiało się słońce, a zimne i nocne powietrze schładzało jego najpewniej zgorączkowane czoło. Chciał wrócić do domu, by choć na chwilę się przespać przed festiwalem. Wiedział jak ważne było to dla Mayumi jak i Eri, jednak misja była ważniejsza znacznie bardziej niż szkolny festiwal. Chodziło tu przecież o życia wielu osób. Więc skończyło się tak, że wycieńczony był. Nie może zawieść nikogo. Ani pracy, ani dziewczyn.

Czuł jak powoli nie rejestruje co się dookoła niego dzieje i po prostu ślepo leci w znane mu miejsce przez znane mu drogi, a gdyby miał pomyśleć nad tym choć przez chwilę, nie dałby rady.

Był około 5 minut lotu od swojego mieszkania, gdy usłyszał krzyki z dołu. Mimo przepracowania, wieloletnie doświadczenie dało o sobie znać jak i adrenalina nagle wyrzucona. Wytężył na chwile znów swoje zmysły i popatrzył w stronę krzyków. Dwaj mężczyźni, bili się. Nic wielkiego, najpewniej zwykła kłótnia po libacji alkoholowej tej nocy. Zobaczył z daleka, że nadjeżdża już policja, ale, że mężczyźni walczyli za pomocą darów, to policjanci którzy nie mogli ich używać, pewnie nie mieliby szans. Jedynie bohater może używać daru, a on zignorować wołania o pomoc nie może. Od razu z dużą prędkością zanurkował w powietrzu, a jego ostre pióra przyszpiliły każdego do ściany, zanim Ci mogli wykonać jakiś ruch i zanim w ogóle go dostrzegli.

Hawks znów pomógł.

Ale i ruszył dalej wiedząc, że policja już się nimi zajmie, a on po prostu nie miał sił, by zostać. Takie jego życie było. Niezliczona ilość małych spraw, które to tak naprawdę budują społeczeństwo, jak i jego zaufanie do bohaterów. Co inne patrzeć na telewizor i widzieć tam jakieś sprawy wielkiej wagi rozwiązywane przez bohaterów. Są one dla tych osób obce. Niby ważne, nabierają ludzie dzięki nim do nich szacunek, ale nie równać się to będzie temu, by samemu być uratowanym przez bohatera. Ludzie to egoiści, którzy nie potrafią zrozumieć nikogo poza sobą. Widząc tragedie innych będą sympatyzować, ale nie rozumieć w pełni uczuć. Na większości osób większe piętno odciśnie pobicie nas w ciemnej uliczce, niż zawalenie się połowy miasta i wiele ofiar śmiertelnych na drugim krańcu kraju. Śmierć milionów to statystyka. Odległa dla nas.

Unwanted child - Hawks x Oc [Poprawki]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz