— Ale myślę, że nie jest w porządku, Draco.
Harry nie wiedział, co nim kierowało. Nie wiedział, czemu coś wciąż przyciągało go w stronę Mal... W stronę Draco. W stronę chłopaka, który czynił wszystko co tylko mógł, by popsuć mu przyjemność bycia w Hogwarcie ( nie żeby mu się kiedykolwiek udało).
— A skąd ty miałbyś to wiedzieć, Harry?
Pytanie Ślizgona wybiło go z rozmyślań i Potter musiał przyznać, że jego umysł po prostu się zamknął. Nie był zdolny do logicznego myślenia, do formułowania wniosków czy podejmowania decyzji. Wszystko krzyczało bo cię rozumiem!
I Harry, będąc wzorcowym, niemyślącym Gryfonem, postanowił wyrazić to na głos. Oh, Merlinie, kto by pomyślał?
— Bo cię rozumiem, Draco. — Harry widział moment, w którym blondyn wziął wdech, przygotowując się do odezwania. — Proszę, Draco, daj mi dokończyć.
Harry'ego nie obchodziło, że jego glos zabrzmiał lekko desperacko. Nie obchodziło go zmęczenie, które się tam wkradło, zmęczenie spowodowane latami nadużyć ze strony Dursleyów.
Obchodziło go pragnienie pocieszenia Draco, bo nikt nie zasługiwał na to, by czuć coś takiego.
— Nie będę udawać, Draco, nie wiem co to spowodowało — rozpoczął cicho. — Nie wiem, jakie horrory widziałeś, jakich doświadczyłeś i nie chcę się domyślać. Nie dlatego, że się brzydzę lib uważam, że nie warto. — Harry potrząsnął lekko głową po czym spojrzał na siedzącego obok nastolatka, uśmiechając się ciepło, ze zrozumieniem. — Bo wiem, że to nie są rzeczy, na temat których powinno się snuć domysły. I naprawdę nie wiem, co mną kieruje — Potter parsknął, ale szybko kontynuował — ale jeśli będziesz chciał się tym podzielić, ja będę słuchać.
Zobaczył, jak Draco zesztywniał. Wychwycił, jak jego oddech przyspieszył nieznacznie, a dłonie zacisnęły się w pięści.
I zrozumiał, że to nie będzie ten wieczór.
— Nic o mnie nie wiesz, Potter! — wypluł zawistne Draco, wstając niespodziewanie. — Nie wyobrażaj sobie, że jestem jakimś patetycznym, zastraszonym dzieciakiem, jakim ty jesteś! — Au, to zabolało. — Daj mi po prostu spokój, Potter!
Draco wybiegł z pomieszczenia.
Harry został na Wieży Astronomicznej, machając nogami, patrząc w gwiazdy i zastanawiając się, czy Draco zrozumie, że chciał mu tylko pomóc.
Że jak przerażające by to nie było, Harry i Draco byli tacy sami.
CZYTASZ
Gwiazdy//Drarry
FanfictionBo Harry potrzebował Draco, a Draco Harry'ego, chociaż żaden z nich nie zdawał sobie z tego sprawy. Czyli krótka historia o tym, jak nienawiść przerodziła się w miłość Okładkę wykonała @Awarko, polecam całym serduszkiem jej profil