𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳i𝐚𝐥 𝟐

10 0 0
                                    

- Tato, czy my... - Nie dokończyłam, ponieważ ojciec odpowiedział mi na pytanie dokładnie tak, jakby wiedział o co chce zapytać.

- Tak Jas, zdecydowanie za dużo czasu spędzasz w domu przy telefonie. Doskonale wiesz, że jadę w delegacje i nie mogę zostawić cię samej w domu.
Odrazu uprzedzam twoje pytanie - nie obchodzi mnie to, że masz 17 lat. Jedziesz do Missouri. - Po odsłuchaniu monologu taty tylko westchnęłam i opuściłam jego pokój z lękiem, że zaraz Nattan może podsłuchać naszą rozmowę i będzie mu przykro.

No super, gorzej już być nie może.

Nagle z mojego telefonu wydobył się dźwięk przychodzącej wiadomości. Była to wiadomość od Emmy..

Od: Emma ❤️✨
- Cześć Jasmine.. bardzo cię przepraszam ale zachorowałam.. Wiem, że miałyśmy razem jechać do twojej rodziny w Missouri ale to nie wyjdzie. Jeszcze raz przepraszam, baw się dobrze słoneczko ale odzywaj się do mnie czasem!! Haha

Dobra, czyli jednak może być gorzej

Do: Emma❤️✨
- No nieee!!! Przecież ja nie dam sobie tam rady bez ciebie!
Eh, No dobrze. W takim razie jedyne ci mogę życzyć ci żebyś szybko wróciła do zdrowia. Em, to chyba oczywiste, że będziemy pod telefonem, każdego wieczoru XD

Po tej wiadomości Emma odpisała mi jedynie „jasne, baw się dobrze Jas".
Czy bawienie się dobrze w Missouri jest w ogóle możliwe? Uwierzcie, że chciałabym w to wierzyć.

Dochodziła dziesiąta rano.

Tak Jas, ty jeszcze pare lat temu o dziesiątej byłaś na dworze już z Emmą i bawiłyście się czymkolwiek co się rzuci nam w oczy, a teraz ty i ona o tej godzinie wstałyście. No ale dobrze, niech będzie, że dziesiąta to ranek..

Ja nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić z myślą, że już za jakiś czas będę w tym przeklętym 'miasteczku' ze świrniętą ciotką Sharon oraz jej dwoma synami (jeden z nich okazał się być w porządku jak po tak długiej przerwie w naszym kontakcie).
Mieliśmy wyjechać za 30 minut, a ja byłam w trakcie pakowania.
Nagle do pokoju wszedł Natt.

Jeszcze jego mi tu brakowało, serio nie mam humoru żeby teraz z Kimkolwiek prowadzić jakąś rozmowę.

- Cześć Jasmine, spakowana? Jak samopoczucie? - spytał Tuż po przekroczeniu progu mojego pokoju.

Cześć, nie, nie jestem spakowana. Moje samopoczucie? Jest tragiczne bo wolałabym zostać tutaj niż jechać na jakieś odludzie ale do przeżycia, chyba.

- Cześć Natt, już prawie tak. Co do samopoczucia to nie jest za dobrze, źle się czuję, chyba zjadłam coś niezdrowego na kolację wczoraj. - Powiedziałam próbując aby mieć jak najwiecej prawdy w głosie.

Oj nie Jas, to nie jedzenie, ty dobrze wiesz od czego to jest.

- Pośpiesz się, proszę. Mama z Max'em zapewne już czekają

Słyszałam te poirytowanie w jego głosie ale halo?? Zmuszają mnie jechać gdzie nie mam ochoty przebywać i w dodatku na dwa miesiące.

*Skip Time*

- Wsiadaj Jas, nie rób scen - warknął mój ojciec po patrzeniu na mnie siedzącej przed autem Nattana i zakrywającą głowę kolanami.

„get carried away"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz