rozdział 3️⃣

1.5K 56 12
                                    

Perspektywa Alyi

Siedziałam właśnie oparta o Nina. Przeglądałam sobie wszystkie media społecznościowe, ale przerwałam to kiedy się zorientowałam, że od jakiegoś czasu nie słyszę rozmów i śmiechów moich przyjaciół z fotela za mną.
Zablokowałam telefon, zabrałam głowę z ramienia Nina, który aktualnie spał, wstałam obruciłam się do tyłu i uklękłam na fotelu. Kiedy się odwróciłam,a moje oczy ujrzały obraz malujący się tam od razu się rozszerzyły, a z moich ust o mało co nie uleciał pisk.

Al. - Nino wstań musisz to zobaczyć! - szarpnękam męża za ramię
N. - Ale, że co znowu - ocknął się i wymamrotał.
Al. - Patrz na te gołąbeczki. - wzięłam telefon w ręce i cyknęlam im fotkę.
N. - Powiedz mi Alya jakim cudem oni wcześniej nie byli razem. - usiadl w ten sam sposób co ja i położył ręce na oparciu fotela, a na nich głowę oraz uśmiechnął się szeroko.
Al. - Jak to dlaczego? - lekko się uniosłam - bo ten debil - wskazałam palcem na Agresta - nie zaówarzał wszystkich znaków wysyłanych przez Mari, która tak samo jest winna bo normalnie z nim porozmawiać nie umiała. Poprostu się ze sobą mijali nie ważne ile im pomogliśmy.
N. - Masz rację. Wiesz na zakończeniu roku szkolnego dałem jasno do zrozumienia Adiemu, że traci ogromną szansę. Może to wkońcu doszło do tego jego pustego łba.
Al. - Może tak. Ciekawe czy to się dalej potoczy tym... - wskazalam na nich - śladem.

Z dalszych zamyśleń wyrwał nas odgłos zatrzymującego się wozu i otwieranych drzwi. Wzięłam jeszcze szybko zrobiłam im zdjęcie z innej perspektywy i zaczęłam ich budzić :

Al. - Hej gołąbeczki wstajemy! ...

Perspektywa Adiego

Ktoś zaczął mnie przebudzać ze snu. Ah to Alya. Zobaczyłem okularnice, która się uśmiecha znaczaco w moją stronę.

Al. - Hej gołąbeczki wstajemy! - usłyszałem i zamruczałem
Ad. - O co wam chodzi? - odwróciłem głowę w dół i zobaczyłem wtuloną na moich kolanach Mari, a ja trzymałem rękę na jej tali gdzie miała troszkę podciągniętą bluzkę. Od razu otworzyłem szeroko oczy z przerażenia ale spróbowałem się opanować, żeby nie robić za gwałtownie ruchów. Zabrałem rękę z jej tali i lekko popukałem ja po ramieniu

Al. - Te marihuana wstawaj bo już dojechaliśmy! - Krzyknęła jej przyjaciółka
M. - Cco co się dzieje co jest - Mari przestraszona podskoczyła uderzając głową o tył siedzenia na przeciwko i usiadła na fotelu po czym ze złością spojrzała na Ayle pocierając przy tym ręką tył głowywy - Alya! - wykrzyknęła
Ta tylko się zaśmiała pod nosem i wyszła ze swoim ukochanym.

Perspektywa Mari

Smacznie sobie spałam kiedy mi tu ktoś wbija w moje spokojne sny i nagle zaczyna krzyczeć do ucha.

Al. - Te marihuana wstawaj bo już dojechaliśmy!
M. - Cco co się dzieje co jest - przestraszona podskoczyłam i uderzyłam tyłem głowy w coś twardego. A tak oczywiście fotel świetnie. Ał. - Alya!
- wykrzyknęłam do niej ze złością na co ta się tylko zaśmiała i wyszła z autokaru, a za nią Nino.

Popatrzyłam na Adriana a on na mnie do czym się do siebie zawstydzająco uśmiechnęliśmy. Nie zabardzo pamiętam tego co się wczoraj stało przed moim snem ostatnie co pamiętam to to, że ziewałam, a on mi się spytał czy nie chce mi się spać. Potem już nic nie pamiętam.

Chłopak wstał z siedzenia i stojąc w przejściu przepuścił mnie przodem. Jaki dżentelmen. Na dodatek kiedy chciałam wstać podał mi rękę.

Ad. - Panie przodem - powiedział drugą ręką zamachujac się lekko i pokazując przejscie
M. - Co za dżentelmen - zaśmialam się - Dziękuję - złapałam jego rękę.
Ad. - Do twoich usług księżniczko - ukłonił się teatralnie po czym zaśmiał, a ja razem z nim.

Wyszliśmy z pojazdu i podeszliśmy do bagażnika, żeby wziąć nasze walizki.
Adrien wziął swoją byłą zielona z dużą czarną kocią łapką ( jakie to urocze).

Ad. - Która jest twoja? - spytał mi się i odrazu nachylił do bagażnika
M. - Ta czerwona w czarne grochy - odpowiedziałam i wskazałam palcem na bagarz z tyłu.

Kiedy chłopak już wyszadł z moją walizką z wnętrza bagażnika zabrał ją po czym też swoją i ruszył na przód

M. - Nie musisz mi jej nieść dam sobie radę
Ad. - Damy nie mogą dźwigać takich ciężarów - odpowiedział i puścił do mnie oczko.
Oblał mnie lekki rumirniec, a zaraz po tym na twarzy pojawił się uśmiech.
Dołączyliśmy do dwójki naszych przyjaciół i poszliśmy całą czwórką do recepcji. Odebralismy klucz do naszego wspólnego domku, po czym ruszyliśmy w jego stronę...

Perspektywa Adiego

Kiedy Nino wraz z Alyą wyszli z wozu wstałem z miejsca stanąłem w przejściu i wyciągnąłem rękę w stronę Mari uśmiechając się przy tym szarmancko.

Ad. - Panie przodem - machnąłem lekko drugą ręką pokazując przy tym teatralnie przejście
M. - Co za dżentelmen - zaśmiała się - Dziękuję - złapała moją rękę.
Ad. - Do twoich usług księżniczko - ukłoniłem się teatralnie i wkońcu wybuchem za śmiechu, a ona mi zawtórowała tym samym.

Śmiejąc się tak wyszliśmy z pojazdu, a ja od razu skierowałem się do bagarznika i wyciągnąłem moją walizkę.

Ad. - Która jest twoja? - spytałem się i odrazu nachyliłem głowę, żeby wejść głębiej
M. - Ta czerwona w czarne grochy - odpowiedział mi przytłumiony trochę głos dziewczyny i zobaczyłem jak pokazuje palcem na bagarz z tyłu.

Wyciągnąłem walizkę i bez większych namysłów podniosłem je obie i pociągnąłem za sobą

M. - Nie musisz mi jej nieść dam sobie radę - zawołała za mną
Ad. - Damy nie mogą dźwigać takich ciężarów - odpowiedziałem jej uśmiechając się w stylu czarnego kota i puściłem do niej oczko. Ta się na to oblała rumieńcem. Oh... jaka ona urooocza...
Dobra gościu ogar bo jeszcze zaóważy, że się na nią gapisz.
Skarcilem się w głowie i szybko ją odwróciłem (głowę).
Zabraliśmy z recepcjii klucz i ruszyliśmy w stronę domku...

Perspektywa Alyi

Szliśmy właśnie w stronę recepcji.
Al. - Ej Nino paczaj to - wskazałam na rumianą Mari i uśmiechniętego do siebie głupio Adriena
N. - Co za Amory tu wokół nas latają - powiedział rozbawiony.
Al. - Miiiłość rośnie woookół nass... - zaczęłam śpiewać, a Nino się do mnie dołączył
N. - W spokojną, jasną noc
Nareszcie świat
Zaczyna w zgodzie żyć
Al. -Magiczną czując moc
Al. i N. - Mam jej wyznać miłość
Jak wytłumaczyć mam?
Kim jestem, co się stało?
Nie wiem
Co robić nie wiem sam...
Al. i N. - Miłość rośnie wokół nas...
- zaczęliśmy trochę głośniej śpiewać.

Perspektywa Mari

Idziemy sobie spokojnie ścieżką między drzewami w stronę domków, a tu nagle słyszę ...

*****

Elo mordy z tego co widzę to odziwo ktoś to serio czyta więc wielkie wam dzięki za to ( ˘ ³˘)♥

1010 słów idealnie więc gicior 😂👌

Dobra nie mam nic więcej do gadania więc...

Nauraaaaa...

✓ [MIRACULUS] Tak jakoś wyszło  ❤️🙄Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz