Bella
Muszę się przygotować na trening. Ma on trwać około 2 godziny. Po nim wrócę do pokoju by się przebrać na spotkanie z Edwardem. Na spotkanie z miłością trzeba chyba jakoś ładnie wyglądać.
Ubrania na trening mam przygotowane wcześniej. Założyłam czarne, długie legginsy i szarą, luźną koszulkę na to czarną bluzę. Tak ubrana wyszłam po mój oddział i poszliśmy na łąkę w lesie. Na szczęście to nie jest ta łąka, na której często rozmyślam, tylko jakoś inna łąka z dala od ludzi by nie ryzykować rozpoznaniem.
*2 godziny później*
Trening minął zgodnie z planem. Mam bardzo oddany oddział, który mnie się słucha. Trening fizyczny poszedł po mojej myśli. Od kiedy jestem przywódcą oddziału mam więcej siły fizycznej. Więc jakby się stało, że znowu będę musiała walczyć to jestem bardzo dobrze przygotowana.
Od jakiegoś czasu nie muszę się aż tak starać nad uczeniem się panowania mocami, ponieważ idzie mi coraz lepiej. Niektórymi posługuję się tak jakby to były moje moce a niepożyczone. Jestem zdziwiona, ponieważ od niedawna tym się zajmuję i według posiadaczy jestem w tym rewelacyjna. Ale może tylko mi się tak wydaje a im ktoś kazał tak mówić. Cóż trudno stwierdzić.
Teraz muszę iść do komnaty i się przebrać. Mój oddział już się rozdzielił i pobiegł do Volterry. Chciałam uczynić to samo jednak nawiedziła mnie wizja.
„Edward wysiada z taksówki i wchodzi na teren Volterry. Zatrzymuje go Alice i ciągnie do lasu nad strumyk. Czekają tam Jane i Esme. Rozmawiają. Na początku Edward jest zły, ale później łagodnieje i słucha dziewczyn. Potem spotyka się ze mną."
Czyli pomysł dziewczyn wypali. Tylko ciekawe, w jakim stopniu. Czy do Edwarda coś dotrze? Czy da mi szansę? Czy będzie mnie chciał znać? A może będzie chciał tylko przyjaźni? Niestety na te pytania jeszcze nie znam odpowiedzi. Ale mam nadzieję, że nie długo je poznam.
Gdy się otrząsnęłam pobiegłam w stronę Volterry. Wskoczyłam przez otwarte wcześniej okno i znalazłam się w swoim pokoju. Z tego, co wiem to spotkanie z Edwardem ma się odbyć za jakąś godzinę. Tylko nie wiadomo ile potrwa rozmowa jego z dziewczynami. Znając je będą uparte i tak łatwo nie odpuszczą.
Może założę sukienkę? Po zakupach z Alice mam ich całą szafę. Tak dawno ich nie nosiłam, że nie wiem, co tam mam. Ale z drugiej strony ma być mi wygodnie więc jednak ubiorę ciemno szare legginsy, bordowy podkoszulek a to kremowy sweterek i czarne buty na niskim obcasie. Do tego jakaś biżuteria i lekki makijaż.
Przygotowaną stylizację ułożyłam na łóżku a kosmetyki potrzebne do makijażu na stoliku przy łóżku. I wyszłam do łazienki by się odświeżyć. Potrzebowałam zmyć z siebie zapach polowania. Napuściłam wodę do wanny, dodałam jakiegoś odprężającego olejku zapachowego i rozebrałam się. Rozwiązałam włosy i weszłam do wanny. Moje ciało przyjemnie zadrżało pod wpływem ciepłej wody. Po chwili się rozluźniłam. Nawet nie wiem ile tak siedziałam, ale wiem, że bardzo się rozluźniłam przed chyba najważniejszą rozmową mojego całego długiego życia.
Wyszłam z wanny. Zawiązałam w ręcznik moje długie rude włosy. Okryłam się ręcznikiem i wyszłam do pokoju. Gdy znalazłam się przy swoim lustrze ściągnęłam ręcznik z głowy i powoli zaczęłam suszyć włosy. Chociaż nie chciałam się spieszyć ta czynność zajęła mi około 5 minut. Zostawiłam włosy rozpuszczone i przeszłam do osuszania mojego ciała. Gdy osuszyłam całe ciało podeszłam do łózka i zaczęłam się ubierać w przygotowaną wcześniej stylizację. Ubrana wzięłam potrzebne kosmetyki ze stolika i poszłam do łazienki by się umalować. Starałam się by ten makijaż wyszedł idealnie. Nie potrzebuję żadnych podkładów czy korektorów. Skóra wampira jest nieskazitelna. Więc pomalowałam tylko oczy i usta na lekko przygaszony róż.
Całe przygotowania do spotkania trwały około godziny. Więc zostały mi jakieś dwie godziny. Postanowiłam, że poczytam książkę. Wyciągnęłam najgrubszą książkę z mojego regału. Miała ona jakieś 500 stron. Zaczęłam ją czytać. Akcja była dosyć ciekawa, więc skończyłam ją w godzinę. Została mi godzina. Co ja ma teraz robić? - Zapytałam sama siebie w myślach. Myślałam i myślałam i w końcu wymyśliłam, że pójdę do mamy. Przez tą całą sytuację z Edwardem i treningi trochę zaniedbałam nasze relacje. Podeszłam do drzwi i szybko je otworzyłam. Wyszłam na korytarz i zeszłam jedno piętro w dół. Gdy znalazłam się przed komnatą rodziców zapukałam i czekałam na sygnał, że mogę wejść. Po chwili usłyszałam ciche „proszę", więc otworzyłam drzwi i zajrzałam do środka.
- Hej mamo. Mogę wejść?
- Oczywiście. Wchodź. - Powiedziała przeszczęśliwa mama. - Co Cię do mnie sprowadza?
- Tak przyszłam. Nie mam, co robić, więc pomyślałam, że porozmawiam z Tobą.
- Aha. Okej. A jak się czujesz przed spotkaniem? - Zapytała mama z troską.
- A ty skąd o tym wiesz? - Zapytałam zaskoczona. Zadałam sobie mentalne pytanie - „Skąd ona o tym wie? Przecież nic jej nie mówiłam."
- Plotki szybko się rozchodzą. Po pierwsze mam dobry kontakt z Esme i ona wspomniała o przyjeździe Edwarda. A po drugie ty nigdy się tak nie ubierasz bez powodu, więc prędzej czy później bym się dowiedziała. Denerwujesz się?
- Nawet nie wiem jak bardzo. Jakbym mogłabym zemdlała a tak ledwo trzymam się psychicznie ze stresu. - Postawiłam naprawdę. Nie widzę sensu okłamywać mamy ani siebie. Mama zna mnie bardzo dobrze, więc i tak by się domyśliła, że coś jest nie tak.
- Nie martw się wszystko będzie dobrze. - Powiedziała i mocno mnie przytuliła. Odwzajemniłam niemal natychmiast uścisk. Tak długo mi tego brakowało.
- Dziękuję mamo.
- Nie ma, za co. A powiedz jak Ci idzie na treningach.
- Dobrze. Jestem już, co raz lepsza w przechwytywaniu i sterowaniu mocami. Mam też lepszą sprawność fizyczną, która dużo mi pomaga przy polowaniach.
- Cieszę się, że Ci się jakoś układa. Pamiętaj, ze zawsze możesz na mnie liczyć. Tak samo jak na wszystkich w Volterze.
- Tak wiem i dziękuję.
Później jeszcze długo rozmawiałyśmy na tematy ważne i mnie ważne. Opowiedziałam mamie jak udało mi się przekonać Jane do spożywania krwi zwierzęcej. Była ze mnie bardzo dumna.
Po ponad godzinie opuściłam pokój mamy z wielkim uśmiechem na twarzy. Brakowało mi takiej rozmowy od jakiegoś czasu. Mam nadzieję, że teraz będzie więcej okazji do rozmowy.
Gdy byłam już w swoim pokoju spojrzałam na zegarek. Wskazywał godzinę 19.30. Więc Edward jest już we Włoszech i pewnie jest przesłuchiwany przez dziewczyny. Ciekawe, czego się dowiedzą. I czy ich rozmowa przyniesie jakiś skutek. Mam nadzieję, że będziemy mogli, chociaż trochę porozmawiać.
***********************************************************************************************
Heja! Rozdział jest. Ma ponad 1000 słów. Postaram się jeszcze dzisiaj jeden dodać, ale nie wiem czy wena mi na to pozwoli. Jak zwykle proszę o komentarze i gwiazdeczki. Pomysły mile wiedziane. Teraz nie przynudzam. Bajo!
P.S.
Wielkie dzięki za tyle wyświetleń (na tą chwile jest 442). Wiem, ze dla niektórych to jest mało, ale dla mnie to wielkie osiągnięcie. Nie sądziłam, ze tyle zdobędę w tak krótkim czasie. Jeszcze raz wielkie dzięki. AGA :*
CZYTASZ
ZMIERZCH - MIŁOŚĆ JEST TRUDNA CZĘŚĆ I \\ZAKOŃCZONE
VampirTo jest moja pierwsza książka, więc z góry przepraszam za błędy. Okładkę robiłam sama. ---------------------------------------------------------------------------------------------- Jakby ktoś spojrzał na Bellę powiedziałby, że to zwykła i przeciętn...