Perspektywa Adiego
Leżę sobie z dziewczynami na naszym mięciutkim dywaniku już od godziny i teraz właśnie wbiegł do góry Nino
N. - E ludziska zbierać się biegniemy na obiad. - krzyknął
Al. , Ad. i M. - yyyyyyy... - mruknęlismy trochę zaspani
N. - Dalej no musicie wkońcu rozstać się z tym pluszakiem i wyjść do ludzi
M. - Ale po co jak mamy siebie nawzajem.
Ad. - No właśnie po co sobie mamy odmawiać takiej rozkoszy? - spytałem retorycznie
N. - Żeby nie umżeć z głodu. - powiedział no i wsumie miał rację.
Ad. - Na czymś tak miękkim to mogę se umierać - wtulilem się jeszcze bardziej
Al. - Dobra ziomy trzeba wstawać bo niestety ma rację - wstała na nogi trochę się ociągając, a potem złapała za rękę swoją przyjaciółkę i próbowała ja podnieść ale była jak flak dlatego pomógł jej Nino i znieśli ją na dół.Ad. - Hehe... Chyba o mnie zapomnieli - zaśmiałem się pod nosem chytrze
N. - Oj nie zapomnieliśmy nie martw się o to - wszedł mój przyjaciel, a za nim jego żona i już przebudzona Mari, która jak się za chwilę przekonałem trzymała...Perspektywa Mari
Leżeliśmy sobie w spokoju na tym mięciutkim, puchatym poprostu cudownym dywaniku ale oczywiście musiał wbić Nino .
N. - E ludziska zbierać się biegniemy na obiad.
Al. , Ad. i M. - yyyyyyy... - mruknęłam a razem ze mną pozostała dwójka
N. - Dalej no musicie wkońcu rozstać się z tym pluszakiem i wyjść do ludzi
M. - Ale po co jak mamy siebie nawzajem. - odpowiedziałam mu
Ad. - No właśnie po co sobie mamy odmawiać takiej rozkoszy?
N. - Żeby nie umżeć z głodu.
Ad. - Na czymś tak miękkim to mogę se umierać
Al. - Dobra ziomy trzeba wstawać bo niestety ma rację - przyznała mu rację żona i zaczęła mnie wytargować do pozycji stojącej ale, że jej się to nie udawało to Nino przyszedł z pomocą wzięli mnie jak jakąś sflaczałą oponę na dół.Trochę jeszcze pomarudzilam i stanęłam wkońcu na nogi. Kiedy małżeństwo ruszyło spowrotem po schodach, a ja pomyślałam, że śmiesznie będzie jak wezmę wodę i ochlapie Adiego. Więc jak pomyślałam tak samo szybko znalazłam kubek w szafce po czym go napełniłam po brzegi wodą i pobiegłam za tamtą dwójką. Już mieli się brać za łapanie go i podnoszenie ale się odsunęli gdy mnie usłyszeli, a ja w mgnieniu oka wylałam ogromny kubek wody na głowę blondyna. Nawet mokry jak szczur wyglądał seksownie bo to w końcu model. Jprdl Mari ogarnij ten swój głupi łeb tej przecież masz dziecko nie wiesz czy ono nie będzie smutne jak sobie przyjedziesz z innym chłopakiem, który nagle wejdzie se w jej życie. A po za tym on o mnie na pewno w taki sposób nie myśli. No ale to nie zmienia oczywiście faktu, że te jego mokre, blond złote kosmyki opadające na jego przecudne zielone oczy wyglądają poprostu ehh... Cuuudownie.
A w tym samym czasie kiedy byłam taka zamyślona zwijałam się ze śmiechu razem z dwójką mulatów na ziemi. Chłopak się tylko na nas patrzył z teatralną złością i obrażeniem, a nas to tylko podniecało do dalszych śmiechów.
Po jakimś czasie ta głupawka nam przeszła i wyszliśmy z domku w stronę stołówki.
Dzisiaj na obiad był stół szwedzki gdzie znajdowały się przeróżne sałatki i tym podobne do tego jeszcze znaleźć można było kurczaka, gotowanego , panierowanego, pieczonego lub smażonego. Były też zupy : krem pieczarkowy, pomidorowa i grokówka. Można było też znaleźć przeróżne inne dodatki ale długo by było tak wymieniać.Złapałam talerz z sztućcami i zaczęłam nakladac surówki, do tego wzięłam frytki i wybrałam panierowanego kurczaka tak wiem może nie zbyt zdrowe ale co mi tam. Nalałam jeszcze jakieś picie po czym ruszyłam w stronę stolika przy, którym zaóważylam już siedzącego Adiego.
M. - No hejka mogę się przysiąść?
Ad. - No pewn... A wiesz co? Nie. - uśmiechnął się szarmancko i założył ręce na pierś.
M. - A czemu to niby? Bo zmoczyłam kiciusia wodą? - uśmiechnęłam się tak samo jak on.
Ad. - Tak - odwrócił głowę obrażony
M. - A. co bym mogła zrobić, żeby koteczek się na mnie nie obrażał? - powiedziałam z udawaną smutną minką.
Ad. - Hmmm... Wiem. Jutro zrobimy ognisko. Więc jak będzie gra w butelkę, a ja napewno dopilnuje żeby była. Tooo będziesz wybierać za każdym razem wyzwanie i za każdym razem je zrobisz. - uśmiechnął się szeroko w moją stronę.
M. - Okej. - uśmiechnęłam się wesoło bo wkońcu co złego by to mogło być to nic takiego.
Ad. - Dobra. - Uśmiechnął się zwycięsko - już nie mogę się doczekać jutra. - Ja tylko na to wzruszyłam ramionami, usiadłam przy stole, zaczęłam jeść, a po chwili przyszła reszta naszych przyjaciół. Po skończonym posiłku była już godzina 17 więc stwierdziliśmy, że pójdziemy na plażę by pooglądać zachód słońca. Jak postanowiliśmy tak zrobiliśmy i już szliśmy dróżką między drzewami w stronę plaży...Perspektywa Alyi
Szliśmy właśnie udeptaną drogą na plażę. Dochodziła godzina 17.30 więc powinniśmy zdążyć idealnie na zachód słońca. Szliśmy, szliśmy i doszliśmy. Tak jak myślałam właśnie zachodziło słońce na horyzoncie linii wody. Weszliśmy na piasek i wtedy poczułam gorąco od niego bijące było idealnie ciepłe i takie przyjemne. Ktoś jednak przerwał mi rozkoszowanie się tym cudem natury ponieważ wziął mnie na rące na pannę młodą i zaczął biec w stronę wody. O nie nie nie ...
Al. - Nino puszczaj no mnie w tej chwili i nie wąż się tego robić - on na to się tylko zaśmiał
M. - Adrieeeen... Postaw mnie mówię - usłyszałam obok głos mojej przyjaciółki
- nie nie nieee...
Ad. i N. - Trzy... Dwa... - zaczęli nami bujać
M. i Al. - Adrien/Nino ku..a mać zostawcie nas - krzyczałyśmy na nich
Ad. i N. - Iiiiii... Jeden - na raz krzyknęli i nas rzucili w powietrze, a my poleciałysmy do wody.Gdy się wynurzyłam chłopcy siedzieli na brzegu nie mogąc wyrobić ze śmiechu. Mari i ja spojrzłyśmy się na siebie ze złością i pobiegłyśmy w ich stronę chlastajac wodą jak najmocniej umiałyśmy. Ci tylko otarli twarze rękami z wody po czym wskoczyli do wody. Pluskalismy się tam jak małe 5-cio letnie warianty. Trwało to dość długo aż wyczerpani wyszliśmy już z wody ponieważ zdarzyło się przyciemnić i poszliśmy spowrotem do naszego domku...
Perspektywa Adiego
Szliśmy w stronę plaży. Było jakoś po 17. Ja z Nino szliśmy za dziewczynami i rozmawialiśmy
Ad. - Ej typie mam pomysła
N. - No dawaj - odpowiedział mi mulat
Ad. - Wiesz może byśmy się trochę podroczyli z dziewczynami? - uśmiechnąłem się szatańsko
N. - Co masz na myśli? - spytał mi się przyjaciel robiąc ten sam uśmiech
Ad. - Mam taki plan, że jak wejdziemy już na plażę to weźmiemy je na ręce i wrzucimy do morza - zaśmiałem się lekko z podstępnym uśmieszkiem.
N. - Dobra robimy to - pokazał mi kciuka w górę.Gdy doszliśmy do plaży wcieliliśmy nasz plan w życie mrugnąłem do przyjaciela po czym zabrałem na ręce Mari ewidentnie zdziwioną tą sytuacją i usmiechnąłem się do niej podstępnie, a ją chyba zatkało. Kiedy zacząłem biec w stronę wody ona się zorientowała co chcę uczynić więc zaczęła krzyczeć bym ją puści, a obok jeszcze słyszałem głos Alyi :
Al. - Nino puszczaj no mnie w tej chwili i nie wąż się tego robić
M. - Adrieeeen... Postaw mnie mówię, nie nie nieee... - krzyczała moja uprowadzona.
Ad. i N. - Trzy... Dwa... - zaczęliśmy bujać dziewczynami
M. i Al. - Adrien/Nino ku..a mać zostawcie nas - krzyczały ale my ich nie słuchaliśmy
Ad. i N. - Iiiiii... Jeden - krzyknęliśmy rzucajac je w powietrze, a potem tylko wybuchnęliśmy i między czasie słyszałem tylko uderzenie o taflę ich dwóch. Nie mogłem wyrobić ze śmiechu, gdy tu nagle czuje, że zostałem zmoczony więc wstałem i pobiegłem nie pozostając dłużny im chlastaniom.Kiedy zrobiło się już ciemno wróciliśmy do domku i pokolei zmienialiśmy się w łazience, a potem od razu poszliśmy do pokoi bo było już dosyć późno.
Jeden pokój do góry to była właśnie łazienka, a dwa pozostałe to były sypialnie w jednym było łóżko małżeńskie, w którym spali właśnie małżonkowie. W drugim pokoju były dwa osobne łóżka, ne których położyłem się ja i Marinett.
Kiedy przyszedłem jako ostatni z łazienki okazało się że dziewczyna już śpi. Więc też się ułożyłem i oddałem w ramiona Morfeusza...*****
No siemano mieszkańcy tej planety (xd) mamy tutaj pierwszy dzień czwórki przyjaciół na obozie i mam nadzieje, że jako tako się podobał.
W kolejnych rozdziałach dowiecie się jak potoczą się ich ścieżki w grze w butelkę 😏.No a słów mamy dzisiaj 1310 (próbuje robić je coraz dłuższe mam nadzieję że wam to odpowieda)
No nie mam znów nic więcej do gadania więc...
Nauraaaa...
CZYTASZ
✓ [MIRACULUS] Tak jakoś wyszło ❤️🙄
RomancePo pięciu latach rozłąki po ukończeniu liceum spotykają się na ,,wycieczce klasowej,,. Mari myśli że ukryje przed przyjaciółmi coś co ją dręczy lecz może liczyć na pomoc Adriena, Alyi i Nina. Czy ten sekret zbliży ją do swojego dawnego crasha? Czy...