Rozdział 16

91 11 1
                                    

- Pokój, co?- szepnęła Sayuri i oparła ciężar swojego ciała o klatkę piersiową Madary.

Aktualnie znajdowali się w jego sypialni, gdzie zwykle tylko sam właściciel miał dostęp. Nikt nie przychodził tutaj, no chyba, że to był Izuna z jego nowym absurdalnym problemem. Czasami powodował u Madary takie wielkie bóle głowy. 

Było to jedno z niewielu miejsc, gdzie para mogła sobie pozwolić na zbliżenie. Starsi w klanie nie byliby zadowoleni, gdyby głowa klanu była w romantycznym związku z jedną ze służek. Do tego dzieci pół krwi były słabsze. 

- Hashirama nadal sądzi, że jest to możliwe, ale...- mężczyzna westchnął i mocniej przytulił do siebie Sayuri.

- Cóż nigdy nie zajmowałam się polityką, więc ci to zostawię.- powiedziała i zaśmiała się.- Uważam jednak, że powinieneś to rozważyć. Pokój byłby miły.

- Nie chcę mieć fałszywych nadziei.- Madara skwitował krótko i mocniej wtulił w siebie Sayuri.- Za niedługo planuję udać się na trening w terenie.

- Trening w terenie?- kiwnął głową.

- To nic trudnego. Po prostu ćwiczenie w przetrwaniu parę dni po za domem.- Sayuri prychnęła pod nosem.

- A szanowana głowa klanu może sobie pozwolić na takie mini wakacje?- Madara chwycił jej policzki i zaczął je roziągać.- Przestań ty dupku!

- Jestem głową klanu i tak naprawdę mogę robić co chcę. Po za tym ostatnio Izuna jest bardziej irytujący niż zwykle, więc zostawię to wszystko na jego głowie.- Sayuri zaśmiała się na jego słowa.

- Ile cię nie będzie?

- Skąd takie pytanie? Idziesz ze mną.

- Co?!


***


- Więc w skrócie nie mówisz nic nikomu? Po prostu zostawiasz notatkę i uciekasz?- Sayuri prychnęła i wygodniej oparła się o plecy Madary. 

To był całkowicie jego pomysł, bo Madarze zależało na czasie, żeby dotrzeć jak najdalej. Sayuri pomimo wszystkiego nie należała do najszybszych osób na świecie. Dlatego wziął ja na barana i pędzą przez las.

- Dokładnie. Starsi są upierdliwi jeśli oto chodzi. Niech Izuna sobie z nimi poradzi.- dziewczyna zaśmiała się pod nosem i mocniej wtuliła się w jego plecy.

- Naprawdę chcesz mu tak bardzo utrzeć nosa?- Madara kiwnął głową.

Sayuri wiele razy widziała ludzi w jej klanie, którzy byli w sobie zakochani. Ona sama nie doświadczyła nigdy takiego uczucia, a jej klan trzymał ją na dystans. Nigdy nie widziała nawet swoich i nie wiedziała kim są. Dlatego bycie z Madarą sprawiało, że miała ochotę szeroko się uśmiechać. Pokazał jej to uczucie i sprawił, że przywiązała się do swojego istnienia. Bo to właśnie ona sprawiała, że się uśmiechał. 

Nie wiedziała ile będzie trwać jej szczęście, ale zamierzała wyciągnąć z tego jak najwięcej. 

- Jak daleko zamierzasz iść?- powiedziała i zawinęła swoje palce w jego włosy i zaczęła lekko ciągnąć.

- Zatrzymamy się za tamtą górą. Są tam neutralne tereny nie należące do nikogo.- wytłumaczył i zeskoczył z niewielkiej górki.

- Mam nadzieję, że gdy będziesz zajęty swoimi sprawami to będę mogła chociaż zioła pozbierać. 

- Jesteś jedną z moich ważniejszych spraw.- Sayuri zarumieniła się i lekko uderzyła go w głowę, na co on się zaśmiał.

- Głupek.


Witam

Postanowiłam im dać trochę wytchnienia i wysyłam nasze gołąbeczki na krótkie wakacje. Przyda im się trochę prywatności i wytchnienia od spraw shinobi ><

Pozdrawiam Makoto


Helisa Życia || NarutoWhere stories live. Discover now