Opis.
Louis ze względu na pogodę jest zmuszony zostać na święta w domu. Okazuje się, że jego przyjaciel Harry też został w mieście. Brunet niewiele myśląc wprasza się na kilka dni do domu pierwszego spędzić razem święta.
W domu unosił się zapach pierniczków. Louis nie wiedział dlaczego tak wystroił cały budynek – wnętrze i zewnętrze, przecież i tak nie zamierzał tam spędzać świąt. Pomimo, że pogoda ich nie rozpieszczała w tym okresie to liczył, że uda mu się polecieć do domu rodzinnego, dlatego otwarty laptop stał na stoliku kawowym. Chłopak siedział na kanapie wpatrując się w choinkę i prezenty pod nią. Nie zaczął się pakować z tego całego stresu. Gorąca czekolada parowała obok talerzyka z babeczkami. Usłyszał dźwięk powiadomienia
Ze względu na panujące warunki pogodowe loty na najbliższy tydzień zostały odwołane, przepraszamy za niedogodności. Wszelkie poniesione straty pieniężne wrócą na państwa konto do końca tygodnia.
Louis chwycił za telefon i zadzwonił do mamy oznajmić jej, że nie da rady przybyć na święta oraz nowy rok. Na szczęście Jay zrozumiała to, a przed rozłączeniem kazała synowi się ciepło ubierać.
Chłopak po zakończeniu rozmowy zobaczył widomość od swojego przyjaciela
„Nie polecimy do rodzin
Co ty na to, aby razem spędzić święta?
Kupię rzeczy i wpadnę do ciebie jutro, pogotujemy coś"
„Jasne
Wpadaj jutro około południa"
Szatyn szybko odpisał. Przynajmniej nie będzie sam w święta, a z Harrym znał się od bardzo długiego czasu i jego obecność mu nigdy nie przeszkadzała.
***
Rankiem Louis z chęcią wstał zbudzony alarmem swojego telefonu. Za oknem panowała mała śnieżyca. Takiej zimy od dawna nie widział. Chłopak poszedł do kuchni wstawić wodę na kawę. Zbliżała się godzina dziesiąta, lecz przez ciemne chmury na zewnątrz można by rzec, że wyglądało to bardziej na wczesny wieczór.
Dom był ustrojony świątecznie. To oznaczało, że przy każdym oknie były zawieszone łańcuchy w różnych kolorach; na stole jadalnianym była biało-czerwona narzuta z motywem jemioły; pod telewizorem, a na kominku, stał świecznik. W całym pomieszczeniu dziennym (składającym się z kuchni, jadalni i salonu) unosił się zapach pierniczków korzennych i mandarynek. Louis ubrany był jedynie w szare spodnie dresowe. W środku jego domu było około dwadzieścia osiem stopni. Chłopak usiadł na krześle rozkoszując się ciszą oraz smakiem czarnej kawy. Błogą chwilę przerwał mu odgłos pukania do drzwi. Niebieskooki jak najszybciej poszedł otworzyć, w końcu kto w taką pogodę chce stać jak najdłużej na dworze
-Cześć, wchodzę – oznajmił Harry przeciskając się przez wejście
-Hej, tak, jasne, dlaczego jesteś tak załadowany? – zapytał Louis zamykając drzwi
-Nie widziałem sensu wracać codziennie do siebie na noc, więc zabrałem ciuchy i będę nocować u ciebie – powiedział wprost ściągając buty i czarny płaszcz
-Okay, wezmę zakupy, a ty znasz drogę do sypialni, przebierz się, bo pewnie cały przemokłeś – szatyn wziął reklamówkę idąc z nią do kuchni.
Zaczął wyjmować zakupy rozkładając je na blacie. Po chwili zjawił się Harry z lekko mokrymi włosami, ale przebrany w suche ciuchy
-Powinieneś iść się ubrać, a później przygotujemy coś do jedzenia – zaproponował brunet dzieląc składniki na odpowiednie posiłki, dopiero teraz Louis zorientował się, że jest w samych spodniach dresowych
CZYTASZ
One Shot One Direction | Larry Stylinson | Ziam Mayne
FanfictionZbiór krótkich opowiadań z tematyką główną Larry Stylinson. Od czasu do czasu wątek Ziam Mayne. Ilość docelowa 28. *bxb* *używki* *wulgaryzmy* *smuty * *fetysze* *samookaleczanie* *odważne zdjęcia * *kaziroctwo * Opowieści mogą zawierać treści nieo...