Rozdział 76 - Kyushu

1K 80 98
                                    

Nastała i niedziela, która powinna być leniwa i dawać ukojenie, by mieć siłę na następne dni intensywnej nauki. Błogi czas w którym to może leżeć do góry brzuchem, lub robić coś produktywnego. Według uznania, lecz co tylko się chciało. Niestety, nie było to dane Mayumi, która od samego rana jedyne o czym mogła myśleć, to o Keigu. Co on robił na Kyushu? Przecież chciał się odciąć od swojej przeszłości. Niby jej powiedział, że to związane ze sprawą zawodową, a nie prywatną, ale i tak się o to martwiła. Przecież sama najlepiej wiedziała jak wpływa na człowieka powrót do miejsca dawnych katuszy. Ona kilka miesięcy temu sama odwiedziła dawny dom, ale właśnie z Keigiem, który był obok. Dawał wsparcie i ulgę w poczuciu bezpieczeństwa. Mimo że racjonalnie wiedziała, że nic jej już Hiroto nie zrobi, bo nawet nie wiedział, że tam jest, a i tak teraz pokonałaby go z łatwością. Lęk jednak wbity w dzieciństwie i pielęgnowany przez lata niczym tresura, zostaje i paraliżuje, gdy tylko coś się zadzieje. Keigo był wtedy komfortem psychicznym, że w razie czego to on przejmie dowodzenie i nad nią kontrolę. On teraz natomiast nie ma tam nikogo takiego.

Siedziała właśnie u ojca. Jedyny dzień w którym jakkolwiek mogła mieć z nim dłuższy kontakt niż godzina. Dlatego spędzała go u niego i Eri. Poza tym szukała nieświadomie wsparcia psychicznego, a wtedy zawsze się idzie do osób z którymi jest się najmocniej przywiązanymi. W tym wypadku ojciec i tak był dobrą opcją to racjonalnego myślenia i hamowania jej nakręcania się lękami.

Cały czas zaglądała z nadzieją do telefonu, że może Hawks coś do niej napisał, ale ostatnia wiadomość była sprzed 3 godzin. Była ona o treści, że właśnie jest na miejscu i ma się nie martwić. Próbował ją uspokajać, widząc jaką panikę wywołała w niej informacja o tym gdzie jedzie. Od rana wypisywała do niego czy wszystko okey, jak się czuje i co robi. Niby było to na początku uroczę i słodkie, ale po kilku godzinach takich wiadomości był już na to lekko zirytowany.

- Da radę. - usłyszała obok siebie głos ojca, który patrzył się na nią uważnie, kiedy ta zaniepokojona patrzyła na telefon. - Nie wiem o co chodzi, ale to w końcu Hawks. Mimo że znam go krótko, to mogę powiedzieć, że jeśli sam tego nie będzie chciał, to nic go nie powstrzyma. Sam przecież próbowałem, ale go się nie da ruszyć, jeśli sam nie chce. Jest jak karaluch, przetrwa wszystko. Nie ważne czym go się próbuje zmieść, co się użyje by go ukatrupić. - powiedział spokojnie, patrząc cały czas uważnie na córkę, koło której siedziała mała Eri, niee wiedząca o czym mówią. Nawet nie wiedziała co to karaluch i czemu potencjalnie można by było go zabić i czemu jest niezniszczalny. Dziwny ten świat u góry...

Mayumi spojrzała na niego z grymasem, przez to, że porównał Keiga do obrzydliwego szkodnika i karalucha, którego nie da się wyplenić. Mimo to pokiwała głową, bo wiedziała, że chce ją uspokoić i doceniała próbę. W końcu ojciec to ojciec. Nie był w tym najlepszy jak i w ogóle w uczuciach.

Aizawa natomiast średnio się przejmował tym co się dzieje z Hawksem. NIe to, że był kompletnie zobojętniały. Czy to zawodowo czy prywatnie, chcąc nie chcąc musiał się angażować emocjonalnie w jego sprawy, ale nie było to nazbyt widoczne i gorejące wręcz w środku niego, jak miało to miejsce u Mayumi. Gdyby jednak mu się coś stało, jego dziecko kompletnie zostałoby zniszczone. Najgorsze co w życiu stać się może osobie co ledwo stoi na nogach jest miłość, którą współczesna literatura, filmy i społeczeństwo zbyt mocno przecenia i uznaje wręcz za lekarstwo. Miłość leczy, lecz przez chwile przez upojenie początkowe niej. Gdy po nim zaczynają się problemy, te osoby nie mają często siły walczyć. Nie miały wcześniej siły by stać, więc jak mają i walczyć, już nie z samym sobą, a razem z kimś o coś co wspólnie zbudują? W drugiej osobie tworzy to frustracje, bo w jej mniemaniu tylko ona walczy, gdy tak naprawdę ta druga nie jest w stanie. Związek się rozpada. Będąc nieszczęśliwym samym, będzie się i szczęśliwym w związku, a potem nastąpi powrót do samotności tym mocniej bolesny, bo widzi się co się straciło i żałuje, mimo że nie nie było się w stanie nic zrobić. Miłość jest piękna, ale i wyniszcza oraz zabiera zbyt dużo energii. Gdyby coś teraz stałoby się Hawksowi, Mayumi nie byłaby wstanie się po tym podnieść.

Unwanted child - Hawks x Oc [Poprawki]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz