Zaufaj mi

247 15 0
                                    

Pov. Mirabell

- Teraz chyba mnie rozumiesz? pomogę wam uciec tylko mi zaufaj- powiedziałam

- Wierzę ci! Jakbyś chciała żeby spotkało nas coś złego, to byśmy prawdopodobnie już nie żyli. Dobra a teraz jaki jest plan?- spytał się niziołek

I tutaj na chwilę się zatrzymamy........ Dzięki Bilbowi poczułam że ktoś mi ufa i mnie nie zostawi w najgorszej sytuacji. Nawet jak wie kim jestem, pierwszy raz od ponad stu lat albo nawet więcej się uśmiecham. Uwierzcie mi jest to wspaniałe uczucie, liczę na tego Hobbita to on spowodował że czuję się szczęśliwa. Nie pozwolę żeby mu się  coś stało, mam pomysł Wykułam nie jeden ale dwa naszyjniki  ( jak nie wiecie o co chodzi to Wchodźcie do rozdziału 10 faktów o Mirabell) drugi powoduje że dopóki osoba go nosi  będzie osłonięta taką nie wyczuwalną tarczą. 

- Jak zejdziesz na niższe piętro, to po prawej jest gabinet gdzie trzymają klucze. Mnie więcej za 2 godziny powinien być bal, jak zgadnę Wszyscy pójdą na niego o prócz 2 strażników którzy pilnują kluczy i nas .  Są tam puste beczki po winie oraz dwie pełne do nich dolejesz środku nasennego który ci dam. Jak się napiją powinni usnąć gdzieś po minucie. Wtedy weźmiesz klucze i od uwolnisz nas. Idziemy do gabinetu bierzemy beczki,  z tam tond schodzimy piętro niżej jest tam tak jakby taki zrzut pustych beczek. Wejdziecie w nie i was wypuszczę, a ja sama będę biec po lądzie żeby was ochraniać. Jest jeszcze taka ewentualność, że elfy będą nas gonić wtedy odwrócę ich uwagę. Wy uciekniecie a ja sobie poradzę. Już raz  uciekłam więc drugi też się uda. Ale jeszcze przed tym znajdź moją i krasnoludów broń i schowaj je w innej beczce.- wytłumaczyłam 

---

Rozpoczął się bal jest jakieś 2 godziny później, Bilbo mówił mi że broń już schował. I jeszcze Tuirel rozmawiała z Killim. eh widziałam jak Legolas to oglądał, biedny...... wyczujcie ten sarkazm.

-Bilbo choć! masz te klucze?- spytałam

 - Tak - odpowiedział i zdioł pierścień 

- Bilbo Myśleliśmy że nas zostawiłeś albo ciebie zabili!- wykrzyknął Balin 

- Bądźcie ciszej proszę bo jeszcze nas usłyszą- poprosiłam

W ytm samym czasie Hobbit od kluczył bramy więzienne 

-Chodźcie za mną- rozkazałam

I w ten oto sposób,  zeszliśmy piętro niżej skręciliśmy w prawo. Wzięliśmy beczki, ja przy okazji sobie klucze zachowałam. Weszli oni do beczek (oczywiście że powiedziałam im mój plan a to przy gabinecie strażników i w czasie drogi). Już miałam spuszczać beczki z nim i do wody, zgadnijcie co się stało. Usłyszałam dźwięk rogu który sygnalizuje ucieczkę więźniów. Wiedziałam że za chwile tu będą spuściłam krasnoludy i niziołka do wody, ja również wskoczyłam do jakiejś beczki. Biegły za nami elfy oraz gonią nas również orki pięknie no. 

Ehhh życie. Zauważyłam gałąź i się jej chwyciłam, weszłam na ląd i zaczęłam walczyć razem z elfami przeciwko orków.  (jak coś oni zabrali wcześniej bronie więc miała cały asortyment) jeden strzał, ofiara, drugi, ósmy, dwudziesty. I nagle zobaczyłam jak ork atakuje Legolasa od tyłu w tym momencie jedno przysłowie ma racje ,,stara miłość nie rdzewieje". 

Wystrzeliłam strzałę przeleciała tuż koło ucha mojego byłego i zabiłam orka. Popatrzył za siebie potem na mnie i się uśmiechnął niestety inne elfy uznały to za napad na księcia. Jak wybiliśmy wszystkich orków a krasnoludy i hobbit popłynęli dalej ( killi został postrzelony zatrutą bronią) wszystkie strzały były skierowane na mnie. Nie miałam szans uciec, jedyne co zrobiłam to się uśmiechnęłam bo zrozumiałam że Legolas nic mi nie zrobi...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Puki co nie dokończony rozdział ale się starałam jak coś pisałam go na lekcji uznałam że o kolejnej ucieczce dowiecie się w następnym rozdziale który się pojawi jeśli wybijecie od 6 do 10 gwiazdek, liczę na was

KOREKTA

Cień MordoruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz