Było ciepłe czerwcowe popołudnie, gdy Juliusz wybrał się do lasu w celu znalezienia malin. Kiedy tak spacerował samotnie po lesie nagle zobaczył go... Mężczyzne ubranego w białą koszulę i brunatne długie spodnie. Pod szyją miał przewiewną białą apaszkę. Jego kasztanowe włosy były potargane przez wiatr co dodało mu +100 do handsome. Siedział pod drzewem otoczony jagodami. W ręku trzymał notatnik i pisał coś piórem.
Onieśmielony jego urodą postanowiłem sie troche oddalic i obserwowac go z ukrycia. Po chwili jednak uznałem, że nie ma sensu sie tak ukrywać i czas zrobić pierwszy krok. Zebrałem sie na odwagę i powoli wyszedłem zza krzaków. Otrzepałem się i z dumnie podniesiona głową zacząlem iść w kierunku szatyna. Próbowałem nie dać poznac po sobie, że wykazuje jakiekolwiek zainteresowanie jego osobą. Po kilku metrach mężczyzna zdawał się mnie zauważyć. Podszedłem i zacząłem zbierać jagody, właściwie to nawet ich nie lubie no ale cóż trzeba sie bylo poświęcić. Szatyn podniósł wzrok znad swojego notatnika i powiedział
-Dzień dobry- uśmiechając się przy tym.
Jego głos zdawał mi się bardzo znajomy ale nie wiedziałem skąd.
-A witam- odpowiedziałem - Przyjemne miejsce, nieprawdasz? Można spokojnie posiedzieć i przemyśleć nurtujące człowieka pytania.
-A święta racja- odrzekł i po chwili zapytał -Czy ja pana już gdzieś przypadkiem nie spotkałem?
Lekko zmieszało mnie to pytanie, gdyz nie wiedziałemm co powiedzieć.
-Nie przypominam sobie żebym spotkał kogoś tak przystojego jak pan- odpowiedziałem flirciarsko- Na pewno zapamiętałbym taką twarz.
Mężczyzna zarumienił się lekko. Wtedy już wiedziałem. Catch ya bitch. Wyciągnąłem w jego strone swoją dłoń i powiedziałem męskim, dostojnym głosem.
-Juliusz. Słowacki Juliusz.
Szatyn również wyciągnął swoją wielką i zadbaną dłoń.
-Mickiewicz Adam.
Wtedy mnie olśniło. W zeszłym miesiącu w naszej wsi była uczta na , której był mój byczeq Chopin. Mówił mi, że przyszedł właśnie z Adasiem. Szczerze wtedy średnio zwrociłem na niego uwagę, bo wiedziałem, że z nie ma co Chopin jest przystojniejszy ode mnie. Teraz jednak jebać to Adam jest takim sexiakiem cholipka, że musze go mieć.
Po krótkiej wymianie zdań Adam zaproponował, iz moze mnie odprowadzic. Zgodziłem sie oczywiscie. Takiemu sexiakowi odmówić to grzech. Gdy przeszliśmy z jakieś 50 metrów Adaś złapał mnie za rękę jak bestia. Pomyślałem czy on chce... Nie co ty, chyba cie pojebało! Ledwie się znacie. Lecz wtedy szatyn rzucił sie na Julka. Obaj wylądowali na puszystym mchu. Atmosfera zrobiła się gorąca a Juliusz, który do tej pory myślał, że to on bedzie bottom zajebał się w akcji.
Adam zaczął powoli dobierać sie do Julka i...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam, dzień dobry, dobry wieczór
więc jest to moje pierwsze opowiadanie takie brane troche na poważnie, a w następnym rozdziele bedzie troche more spicy więc wyczekujcie:)))
mam nadzieje, że rozdział pierwszy spodobał się jako tako. To tyle ode mnie do widzenia, miłego dnia:33
CZYTASZ
Słowacki x Mickiewicz
Romance*obrazek zajebany z pintresta* Książka opowiada historię o dwóch wybitnych poetach, którzy będą musieli przebyc długa droge do upragnionej miłości. Czy im sie to uda? Czy jednak nie zaznają prawdziwej milości.