Jak mogłem być tak głupi?

609 22 25
                                    

6.12.1942r.
Perspektywa Zośki
Dziś mija dokładny miesiąc i trzy dni od... No właśnie... Od czegoś okropnego. Od czegoś przez co nie mogę już normalnie żyć... A to coś, to coś zrobił mi mój chłopak... Nie! Mój były chłopak! Sam już nie wiem co mam myśleć...
Perspektywa Rudego
Dziś mija dokładny miesiąc i trzy dni od... No właśnie... Od mojej głupoty... Jak mogłem zrobić coś takiego?!... Jak mogłem być tak głupi?... Tęsknię za moim byłym chłopakiem... A może wciąż chłopakiem?... Sam już nie wiem co mam myśleć...
Perspektywa Alka
Dziś mija dokładny miesiąc i trzy dni od... No właśnie... Od dnia gdy w związku moich przyjaciół stało się okropnego... Dla nich nie ma już szansy... A może jest?... Sam już nie wiem co myśleć...
Wspomnienie z dnia 3.11.1942r.
Perspektywa Zośki
Dziś są urodziny Alka. Razem z Rudym, który jest moim chłopakiem kupiliśmy mu nowy zegarek, płaszcz i kapelusz. Doszliśmy przed drzwi, zapukaliśmy i otworzył nam jubilant. Daliśmy mu prezenty, a on nas wyściskał, choć tak na prawdę prawie nas udusił, bo ja przy nim wyglądam jak krasnal ogrodowy, a Rudy praktycznie jak jakaś mrówka. Mniejsza o to, poszliśmy do stołu gdzie siedzieli już Amorek, Morro, Katoda, Hala, Monia, Paweł, Buzdygan, Jeremi, Jur, Wesoły i kilka innych osób z naszej bandy, brakowało tylko Basi lecz i ona po chwili zjawiła się cała w skowronkach. Oczywiście podbiegła do Maćka i już pi chwili na oczach wszystkich zdażył się co? Buziak. Po jakimś czasie przyszedł czas na tort, nie był on jakoś szczególnie wykwintny, ale w czasach wojny mieć w ogóle jakiś tort to było coś. Po odśpiewaniu sto lat i po pokrojeniu ciasta Alek podszedł do Basi i krzyknął
A(Alek)- muszę coś teraz zrobić!- krzyknął
Wszystkie oczy momentalnie znalazły się na nim i Basi, a on klęknął na jedno kolano i złapał swoją wybrankę za rękę mówiąc
A- Basiu, jesteśmy już trochę razem i wiem, że nigdy nie spotkam nikogo takiego jak ty. To dzięki tobie mogę na chwilę zapomnieć o wojnie. Jesteś moim powietrzem, a bez powietrza żyć się nie da, a więc na oczach tylu świadków pytam: Barbaro Sapińska czy zostaniesz moją żoną?
Nastała cisza. Powietrze jakby zgęstniało, ale po chwili ciszę szlag trafił
B(Basia)- Aluś, jesteśmy ze sobą razem i jest nam dobrze. Ja przy tobie czuję się bezpieczna, przy tobie wojna mi nie straszna. Ty jesteś moim powietrzem, a bez powietrza żyć się nie da, a więc na oczach tylu świadków odpowiadam: Macieju Aleksy Dawidowski zgadzam się zostać twoją żoną
Alek wstał szybko, a w pokoju zaczęto krzyczeć "gorzko, gorzko" i znów kolejny buziak. Jednak to nie był koniec niespodzianek, bo tym razem Baśka miała coś do ogłoszenia
B- mimo, że ta wiadomość jest najważniejsza dla Alka to powiem to głośno. Traktuję was jak rodzinę, a w rodzinie nie powinno mieć się tajemnic... Jestem w ciąży
W pomieszczeniu nastała fala wiwatów. Spojrzałem się na Janka, a on znacząco do mnie mrugnął. Wiedziałem o co chodzi. Żeby mieć dziecko potrzeba sexu, a Jaś od dawna stara się namówić mnie na stosunek lecz ja w momencie gdy ma mi ściągnąć spodnie zaczynam panikować i na tym przyjemność się kończy. Niedawno postanowiłem sobie, że to właśnie dziś jak wrócimy z urodzin naszego przyjaciela zacznę się przystawiać do Rudego, powiem jakieś sexowne słowa, zrobię coś sexownego ciałem i dodam "weź mnie", a dalej to już Pawian będzie rządził. Impreza trwała w najlepsze, a ja pewnym momencie zgubiłem mojego Janeczeka. Postanowiłem spytać gospodarza o to, czy go nie widział
Z- Alek, widziałeś gdzieś Rudego?
A- chyba poszedł na górę się położyć, a co? Będziecie się zbierać już? Nie podoba ci się przyjęcie?
Z- nie, nic z tych rzeczy. Szukam go, bo to mój chłopak
A- rozumiem
Poszedłem na górę i stanąłem pod drzwiami sypilani z której dochodziły dziwne jęki, może Janeczkowi śni się koszmar? Jednak gdy otwarłem drzwi zobaczyłem coś gorszego niż koszmar. Pod kołdrą leżali mój ukochany i Monia i robili... No wiadomo co
R(Rudy)- Tadziu to nie tak jak myślisz
Z- A niby jak?! Co?! Ja nie chciałem to sobie inną znalazłeś! Czekaj, czekaj! A może ty tylko chciałeś się mną zabawić?! Przeleciałbyś mnie, zostawił, a innym powiedziałbyś, że się puszczam jak jakaś dziwka!- krzyknąłem przez łzy
R- Tadziu...
Z- to koniec Rudy!- krzyknąłem i wybiegłem z tam tonę
Zacząłem zakładać buty gdy podszedł do mnie Alek ze zmartwionym wyrazem twarzy
A- Zośka, a tobie co się stało?
Z- Rudy zdradził mnie z Monią- rzuciłem i wybiegłem do domu.
W domu poprosiłem tatę i siostrę, żeby nikogo do mnie nie wpuszczali, a sam siedziałem w pokoju i płakałem całymi dniami i nocami
Koniec wspomnienia
Perspektywa Rudego
Siedziałem w krzakach przed mieszkaniem państwa Zawadzkich. Od koleżanek Hani wiedziałem, że ona wraz z ojcem wyjeżdża na wieś, a to znaczy, że Tadek będzie sam w domu. Gdy wreszcie wcześniej wspomniana dwójka odjechała ja podszedłem pod drzwi ukochanego i zacząłem walić jakbym był szwabem. Zawadzki otworzył po chwili, a jak mnie ujrzał to odrazu chciał zamknąć wrota lecz ja zdążyłem się wślizgnąć. Poszliśmy do kuchni i usiedliśmy na przeciwko siebie, postanowiłem zaczać rozmowę
R- chyba muszę ci wytłumaczyć
Z- godej, słucham- odparł oschle
R- ja już nie dawałem rady. Nie raz gdy spaliśmy w jednym łóżku chciałem to zrobić. Jak się myłeś miałem ochotę przez przypadek wparować ci do łazienki, a jak robiłeś śniadanie to miałem ochotę rzucić cię na stół i porządnie przelecieć. Na tamtym przyjęciu jak poszedłem się położyć przyszła Monia. Zaczęła się rozbierać, a ja nie mogłem się powstrzymać i cię zdradziłem- wytłumaczyłem i się rozryczałem
Perspektywa Zośki
Zrobiło mi się szkoda Rudego i jakby nagle cała złość ze mnie spłynęła. Podszedłem do do niego, usiadłem mu na kolanach i wtulilem się w niego
Z- wiesz Jasiu, chciałem to zrobić po urodzinach Alka
R- na prawdę? Wiesz możemy teraz jeśli byś chciał?
Z- weź mnie- powiedziałem sensownym głosem
Uwaga!!! Tu zaczyna się scenka 18+ (wciąż jest perspektywa Zośki)
Janek rzucił mną delikatnie na łóżko i zaczęliśmy się całować. Rudy zszedł z pocałunkami do mojej szyi gdzie robił mi zapewne malinki. W między czasie zaczął rozpinać mi koszulę, którą szybko zdjął. Ja też zająłem się jego górnym odzieniem i już po chwili obaj byliśmy nadzy od pasa w górę. Mój chłopak zacząła całować mnie coraz niżej, ustami zaczął ssać mój prawy sutek, a lewy drażnił palcami. Postanowiłem, że teraz moja kolej górować nad nim. Wycałowałem jego klatkę i brzuch. Następnie zdjąłem z niego spodnie i bokserki, a moim oczom ukazał się w pełni wyprostowany penis Janka. Schyliłem się i go polizałem, jednak nie wystarczyło mi to, więc wziąłem go do ust, a przy tym lekko się na nim zasysałem i drażniłem językiem. Gdy skończyłem robić mu loda znów leżałem pod nim. Janeczek ściągnął ze mnie spodnie, a następnie zsunął ze mnie bokserki. Wziął mojego członka do ręką i dotykał go palcami. Po chwili zaprzestał tej czynności i obrócił mnie na brzuch, a ja nagle spanikowałem
Z- Jasiu, ja się boję od tyłu, możemy zrobić to od przodu?
R- oczywiście Zosieńko
Rudy znów przewrócił mnie na plecy. Rozłożył mi nogi i rzekl
R- teraz się odpręż
Poczułem jak wkłada w moją dziurkę pierwszy palec, było mi dziwnie ale i dobrze. Zaczął po chwili nim poruszać, a póżniej dodał kolejny i jeszcze jeden
Z- bo zaraz dojdę od samego rozciągania- wyjęczałem
R- spokojnie- rzekł i wyjął ze mnie palce
Złapał mnie za biodra i podniósł tak, że moje wejście było na wysokości jego krocza. Wszedł we mnie delikatnie, najpierw ruszał się powoli lecz za czasem jego ruchy były coraz szybsze. Musiałem przygryzać wargę by nie krzyczeć z przyjmności, bo ściany były dość ciękie. Gdyby ktoś nas usłyszał mógłby tu przybiedz, wywarzyć drzwi i ujrzałby Jana Bytnata pseudonim Rudy poruszającego się we wnętrzu swojego chłopaka i Tadeusza Zawadzkiego pseudonim Zośka leżącego po swoim chłopakiem z rozłożonymi nogami. Czułem, że dochodzę i się nie myliłem, bo po chwili mój brzuch, kawałek prześcieradła i brzuch Janeczka pokryła sperma, która wyleciała z mojego penisa. Rudy doszedł chwilę po mnie i poczułem jak wytrysnął we mnie wypełniając mnie sobą. Wyszedł ze mnie, położył się obok i przykrył nas kołdrą. Leżeliśmy tak dobre piętnaście minut gdy nagle usłyszałem jego głos
R- szczęśliwych mikołajek Zosiu
Z- szczęśliwych mikołajek Rudzielcu- powiedziałem i wtuleni zasnęliśmy razem

Serwus kwiatuszki🌸
Szczęśliwych mikołajek🎅
Macie tu ode mnie prezent i liczę, że się spodoba😘
Liczba słów: 1365👑
Czuwaj!

"Jak mogłem być tak głupi?"~ RośkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz