Witam wszystkich!
Zanim zaczniecie, tylko taka notka, żeby się lepiej czytało.🤪
W pewnym momencie może tu się pojawić takie oznaczenie "☆" i jeśli chcecie, to możecie wtedy włączyć sobie jakąś smutną muzyczkę, żeby wzBogAciĆ odCzuCia, ale od razu mówię, że to nie definiuje tego, że będzie smutne zakończenie!
No i to chyba tyle, miłego czytania!Śnieg pruszył gęsto za oknem salonu, w którym właśnie kończyłam ubierać ogromną choinkę. Godzina była dość wczesna, jednak cały pokój był wystarczająco oświetlony przez światło, jakie odbijały ogromne zaspy przed domem. Temperatura spadła wyraźnie kilkanaście stopni poniżej zera, a sople lodu zwisały dumnie za szybą, ukazując swoją nadzwyczajną długość, która z pewnością przekraczała przynajmniej dwadzieścia centymetrów. Lampki zawieszone tuż pod dachem mojego domu mieniły się jaskrawymi kolorami, nadając mu specyficzną aurę i nastrój.
Tak bardzo zapatrzyłam się w te hipnotyzujące światełka, że nie zauważyłam nawet jak bombka, którą właśnie nieporadnie starałam się zawiesić na gałęzi choinki spada z hukiem na podłogę i rozbija się w drobny mak. Jęknęłam niezadowolona na ten widok i schyliłam się, aby zebrać chociaż te większe kawałki.
– Nie gołymi rękami, Betts, bo się skaleczysz!
Uśmiechnęłam się mimowolnie na zatroskany ton głosu chłopaka, który siedział tutaj już od samego rana i pomagał mi w ostatnich przygotowaniach do Wigilli, która zbliżała się nieubłaganie wielkimi krokami. Przekręciłam głowę w stronę bruneta siedzącego na kanapie, gdy ten przyglądał mi się przerażony, co tylko wywołało u mnie cichy napad śmiechu.
– Okej, skoro tak ci na tym zależy, to pójdę po jakąś zmiotkę, chociaż kompletnie nie wiem, gdzie może być – sarknęłam, podnosząc się z kolan i otrzepując swoje spodnie.
– Dziwne, że nie znasz nawet własnego domu...
– Pff, przymknij się – ucięłam mu srogo, posyłając ostrzegawcze spojrzenie. – Przypominam, że jesteś tutaj gościem i zawsze mogę cię wyprosić.
– A ja przypominam, że jestem tu, dzięki własnemu uporowi i zawziętej naturze, więc powinnaś być za to wdzięczna i cieszyć się każdą chwilą spędzoną z tak cudownym mężczyzną, jak ja.
Wywróciłam oczami, jednak musiałam przyznać brunetowi rację. Pochyliłam się nad nim i złożyłam długiego całusa na jego ciepłym czole, po czym odsunęłam się i powędrowałam w stronę kuchni, słysząc za sobą niezadowolone westchnięcie. Po przeszukaniu kilku szafek w końcu znalazłam to, czego szukałam i schodząc po dwóch schodkach prowadzących do salonu zabrałam się za sprzątanie tego całego bałaganu, który zdążyłam tu zrobić. Cały czas jednak czułam na sobie przewiercające mnie na wskroś spojrzenie niebieskookiego mężczyzny, które wyraźnie mnie rozpraszało mimo, że byłam do niego odwrócona kompletnie tyłem. Z głośników stojących na komodzie obok telewizora wydobywały się ciche brzmienia świątecznych piosenek, kojących moje wyjątkowo rozszalałe dziś emocje.
Pierwszy raz od dawna byłam w stanie spędzić z chłopakiem tyle czasu w moim domu i skupić się tylko i wyłącznie na nim. W sumie zawsze skupiałam na nim sto procent mojej uwagi, lecz dziś był to inny, wyjątkowy dzień. W końcu to święta.
CZYTASZ
The Last Night Of Christmas | Bughead One Shot
FanfictionNiespodzianka!! Nabazgroliłam dla was świątecznego one shot'a, który jest totalnie spontaniczny i nie ma tu jakiegoś wybitnego opisu, bo żaden mi nie pasował, aby nie zdradzać fabuły, więc... Miłego czytania! Mam nadzieję, że się Wam spodoba! ♡